Koniec kryzysu wizerunkowego. Kurs akcji LPP wrócił do poziomu sprzed raportu Hindenburga
Wczoraj akcje LPP kosztowały 17 800 zł (screen: Yahoo/finance)
Odzieżowa spółka LPP na giełdzie znowu jest warta tyle, ile kosztowała przed publikacją niekorzystnego dla niej raportu amerykańskiej wywiadowni Hindenburg Research. Wygląda na to, że firma przetrwała największy kryzys wizerunkowy w swojej 33-letniej historii.
Właściciel marek Reserved, Mohito, Sinsay, Cropp i House potrzebował równo dwóch miesięcy, aby jego giełdowa wycena wróciła do poziomu sprzed ujawnienia informacji na temat obecności produktów LPP w Rosji. Na zamknięciu wczorajszych notowań warszawskiej giełdy za jedną akcję spółki płacono 17 800 zł, a więc tylko o 30 zł mniej niż dzień przed publikacją raportu Hindenburg Resaerch. Amerykańska wywiadownia po przeprowadzeniu własnego śledztwa ogłosiła, że mimo zapewnień zarządu LPP firma wcale nie wycofała się z rosyjskiego rynku, a jedynie ukryła go w raportach. W efekcie kurs jej akcji w ciągu jednego dnia (piątek 15 marca) spadł o 36 proc. (do 11 450 zł), co przełożyło się na spadek giełdowej wartość spółki o 12 mld zł.
Kryzys wizerunkowy zaskoczył LPP, która dotychczas należała do grupy spółek najlepiej prowadzących relacje inwestorskie. Jej zarząd początkowo nie potrafił odnieść się merytorycznie do zarzutów stawianych przez amerykańskich analityków, co tylko zwiększało panikę wśród akcjonariuszy. Dopiero wideokonferencja z udziałem głównego udziałowca i prezesa LPP Marka Piechockiego zorganizowana 18 marca zatrzymała przecenę akcji spółki, a potem zaczęły one zyskiwać na wartości. Piechocki odnosząc się do licznych zarzutów wywiadowni, przede wszystkim zapewnił, że LPP nie prowadzi działalności operacyjnej w Rosji. Inwestorów uspokoił, bo po dwóch miesiącach systematycznego wzrostu kurs akcji LPP wrócił do poziomu z pierwszej połowy marca.
Pikanterii sprawie dodawał fakt, że Hindenburg Research zarobił miliony na giełdowej przecenie LPP, gdyż z chwilą ujawnienia swojego raportu wraz ze współpracującymi z wywiadownią inwestorami zajął krótką pozycję na akcjach tej spółki (tzw. short).
O jednym z najważniejszych wydarzeń w historii warszawskiej giełdy, który został prawie przemilczany przez główne media, piszemy w najnowszym wydaniu magazynu "Press".
(GK, 17.05.2024)