Okręgowa liga mistrzów
W UEFA Europa Conference League wystąpią 32 zespoły (fot. Mario Klassen/Unsplash.com)
UEFA Europa Conference League, czyli nowe europejskie rozgrywki piłkarskie, które ruszą od sezonu 2021/2022, zdaniem ekspertów mogą być atrakcyjne dla nadawców w Polsce, ale jedynie wtedy, gdy w fazie grupowej wystąpią zespoły z naszego kraju.
Od trzech sezonów żaden polski zespół nie przeszedł eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Dla futbolu w Polsce to nie tylko problem sportowy, ale też wizerunkowy i finansowy. Szansą na zaistnienie w Europie mogą okazać się nowe rozgrywki. Wystąpią w nich 32 zespoły, w tym również te, które odpadną w eliminacjach LM i LE. Mecze będą rozgrywane w czwartki.
? Confirmed: The name of the third UEFA club competition will be UEFA Europa Conference League.
— UEFA (@UEFA) September 24, 2019
The new competition will start in 2021 and is aimed at giving more clubs in more countries a chance to participate in European football. #UEFAExCo
Europa Conference League - furtka dla słabeuszy
- UECL to okazja dla tych, dla których bardziej prestiżowe rozgrywki to za wysokie progi, czyli niestety także dla polskich klubów. Od lat drastycznie rośnie dysproporcja między najbogatszymi a biednymi i UEFA chce tę lukę zapełnić oraz otworzyć furtkę dla słabszych - uważa Jędrzej Hugo-Bader, account director w Havas Sports & Entertainment Poland.
Eksperci oceniają, że mecze UECL mogą okazać się ciekawe dla polskich widzów i nadawców. Jest jeden warunek. - Nowe rozgrywki będą atrakcyjne dla stacji i telewidzów tak długo, jak długo będą w nich grać polskie kluby - zaznacza Mateusz Brzeźniak, senior account executive w Arskom.
Zdaniem Pawła Wilkowicza, szefa redakcji Sport.pl, jedynie Liga Mistrzów cieszy się zainteresowaniem kibiców na całym kontynencie. - Mecze Ligi Europy oglądane są głównie w krajach, z których pochodzą występujące w rozgrywkach zespoły. Podobnie może być z UECL - ocenia Wilkowicz.
Podobnego zdania jest Hugo-Bader. - Telewizje mogą liczyć na dobrą oglądalność, nawet jeśli polskie zespoły nie będą rywalizowały z tymi z topu. Widzów przyciągają te wydarzenia, w których biorą udział Polacy. Jeżeli nie ma naszych drużyn lub zawodników, to uwaga skupia się na tych najlepszych, czyli Liverpoolu, Barcelonie itp. - mówi.
Eksperci podkreślają, że na nowych rozgrywkach zyska przede wszystkim europejska federacja. - UEFA konsekwentnie realizuje wielomarkową strategię: chcąc maksymalizować zyski, dywersyfikuje swoje produkty i buduje nowe brandy, jak np. Liga Narodów. Zepchnięcie klubów ze słabszych lig do UECL ma zapewne odwieść najbogatszych od planów stworzenia ekskluzywnej Superligi - analizuje Mateusz Brzeźniak.
Paweł Wilkowicz zauważa, że pojawienie się kolejnych rozgrywek oznacza 16 dodatkowych szans wywalczenia awansu do fazy grupowej (LE będzie zmniejszona z 48 do 32 drużyn). - Z perspektywy polskich zespołów to niewiele więcej, ale jednak wzrośnie szansa na grę w Europie i zarobienie niezłych pieniędzy. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że UECL ma gwarantować solidne wpływy występującym tam zespołom - twierdzi Wilkowicz.
(PAZ, 27.09.2019)