Wydanie: PRESS 06/2015
Niemedialni na życzenie
Co robić, by mieć gwarancję, że nigdy nie pojawisz się w mediach.
Masz projekt, z którego jesteś dumny i chciałbyś się nim pochwalić w mediach? Nie trać czasu na wysyłanie e-maili i rozmowy telefoniczne, gdyż wiadomość może zostać niezauważona. Działaj z zaskoczenia i odwiedź dziennikarza w redakcji. Prosząc o spotkanie, podkreśl, że sprawa jest pilna. Zaznacz, że nie odejdziesz, zanim nie zostaniesz wysłuchany. Jeśli wytrwasz w swojej stanowczości, a następnie zasypiesz rozmówcę szczegółami na temat rewelacyjnych efektów swojej pracy, możesz mieć pewność, że dziennikarz cię zignoruje. Nie będzie nawet wiedział, o czym mówisz, ponieważ przestał cię słuchać już w drugiej minucie.
Dziennikarzem, którego próbował w ten sposób zainteresować pewien inżynier, był Artur Włodarski z „Gazety Wyborczej”. – Zirytowała mnie wiadomość o niezapowiedzianej wizycie. Tego dnia ogłaszano laureatów jednej z noblowskich kategorii, co musiałem opisać. Nie miałem czasu na rozmowę, która potrwa co najmniej pół godziny. Ale że gość był nieustępliwy, idąc na spotkanie, poprosiłem sekretarkę, aby wywołała mnie za 10 minut. I więcej się z nim nie skontaktowałem – opowiada Włodarski. Tymczasem miesiąc później zaskoczyła go informacja w konkurencyjnej „Rzeczpospolitej”, że właśnie ten namolny mężczyzna został nagrodzony za stworzenie krążka przyspieszającego gotowanie na kuchence gazowej.
– Z jednej strony dostałem nauczkę, aby nie oceniać po pozorach, z drugiej pamiętam, że mój rozmówca nie potrafił przekazać informacji. Epatował tylko megalomanią i rozczochranymi włosami – wspomina Włodarski.
Iga Kołacz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter