Wydanie: PRESS 06/2015
Drugi plan jest pierwszym
Z Maciejem Moskwą, zwycięzcą Grand Press Photo 2015, rozmawia Elżbieta Rutkowska.
Hasun, syryjski uchodźca, którego uchwycił Pan na Zdjęciu Roku, pojedzie w Polskę z wystawą Grand Press Photo. Ludzie spojrzą mu w oczy – i co?
Zależy od ludzi. Mam nadzieję, że znajdą się tacy, którzy coś z tą informacją zrobią. Nie oszukuję się, że mam wielkie możliwości działania w sprawie syryjskiej. Ale też nie taka jest rola fotoreportera, żeby zmuszać do działania. Czasem wartością jest sama informacja.
Wcześniej w Syrii sfotografował Pan Samar, dziewczynkę cierpiącą na leiszmaniozę. Dwa lata temu zdjęcie opublikował „Tygodnik Powszechny”. Udało się pomóc Samar?
Tak. Kiedy ją poznałem w Serjilli, w mieście panowała beznadzieja. Robiliśmy zdjęcia, notatki i czuliśmy, że wszystko, co możemy tym ludziom dać, to wyraz solidarności. Lecz potem zainteresowała się tym miejscem Polska Akcja Humanitarna i mogłem tam z nimi wrócić. Nikt się tego nie spodziewał.
W dziedzinie zdjęć z Syrii nie ma Pan właściwie konkurencji – polscy fotoreporterzy prawie tam nie jeżdżą.
Nie rozpatruję tego jako konkurencję, ale rzeczywiście, nie jest to często wybierany kierunek reporterskich podróży. Zresztą nie dziwię się kolegom, bo potem nie bardzo wiadomo, co z tymi zdjęciami z Syrii zrobić – poza wsparciem działań NGO. Materiał ze zdjęciem Hasuna opatrzony bardzo dobrym tekstem kolegi wysłałem do największych polskich dzienników. I odpowiedziano mi, że jest za mało reporterski. Jeżeli przedstawienie historii konkretnych uciekinierów jest za mało reporterskie, jeżeli gazeta ma miejsce tylko na analizy, które nikogo nie poruszą, jeżeli tematu uchodźców będziemy dotykać wyłącznie liczbami – nic się nie zmieni, nie zbuduje się w nas solidarność z uchodźcami.
Elżbieta Rutkowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter