Wydanie: PRESS 06/2015
Media pod obserwacją
„Bildblog” zaczął od śledzenia tabloidu „Bild”. Dokumentuje błędy w researchu, przekłamania i naruszanie zasad etyki dziennikarskiej.
Po wyborach w Wielkiej Brytanii w wielu niemieckich mediach można było przeczytać o zwycięstwie dotychczasowego premiera Jamesa Camerona. Zarówno redakcja „Spiegel Online”, jak i portalu dziennika „Süddeutsche Zeitung”, ekonomicznego „Handelsblatt” i wielu innych renomowanych tytułów pomyliły premiera Davida Camerona z reżyserem „Avatara” Jamesem Cameronem. Błąd zauważył śledzący niemieckie media „Bildblog” i zażartował sobie z niestarannych kolegów.
Zwykle jednak „Bildblog” wytyka mediom poważniejsze błędy. Tak było po katastrofie samolotu Germanwings w marcu br. Blog krytykował m.in. bulwarówkę „Bild” za publikację niezamazanych zdjęć ofiar katastrofy lotniczej. Tabloid podpisał zdjęcia ofiar ich pełnym imieniem i pierwszą literą nazwiska. Do tego opublikował miejsca zamieszkania, plany zawodowe, hobby i inne osobiste fakty. „Bildblog” zapytał w dziale prasowym koncernu Axel Springer (wydawcy „Bilda”), czy redakcja miała zgodę rodzin ofiar na publikację zdjęć. W odpowiedzi usłyszał, że katastrofa lotnicza to „tragiczne aktualne wydarzenie” i w takich przypadkach możliwa jest publikacja zdjęć ofiar „bez wyraźnej zgody”. Rzeczniczka prasowa Axel Springer dodała, że redakcja posłużyła się zdjęciami, które zostały opublikowane „w medialnym kontekście lub w kontekście uroczystości żałobnych”. „Konkretnie oznacza to, że »Bild« ściągnął te zdjęcia z Facebooka albo je gdzieś sfotografował”, wyjaśnił „Bildblog” i przypomniał, że w myśl kodeksu prasowego ofiary i ich rodziny mają prawo do ochrony swojej tożsamości.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter