Wydanie: PRESS 03/2015
I rysowałem dalej
Rysunek może powstrzymać wojnę. Albo ją wywołać – mówi Hani Abbas, palestyński rysownik prześladowany przez syryjski reżim.
Jadąc w 2013 roku do Genewy na wernisaż wystawy swoich rysunków, przypuszczał Pan, że zostanie w Szwajcarii na dłużej?
Nie, jechałem tam z myślą, że niedługo wrócę. Na miejscu życzliwi ludzie zaczęli mi jednak tłumaczyć, że powinienem poprosić o azyl. Wahałem się. Przeważył argument, że jeśli wrócę do Syrii, nie będę bezpieczny.
Studiował Pan na uniwersytecie w Damaszku, żeby zostać nauczycielem. Dlaczego wziął się Pan za rysunki satyryczne?
Rysowałem od dziecka. Kiedy poszedłem na studia, poświęcałem rysunkom coraz więcej czasu i w rezultacie rzuciłem uniwersytet, żeby zająć się satyrą. Publikowałem już wtedy w kilku gazetach.
Czego dotyczyły Pańskie pierwsze zawodowe rysunki?
Pokoju i polityki.
Elżbieta Rutkowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter