Wydanie: PRESS 09/2012
Nowi chamscy
Facebook miał być panaceum na wulgarność w sieci, lecz szybko stał się nowym narzędziem do obrażania
Od jakiegoś czasu pod moimi tekstami w NaTemat pojawia się komentarz insynuacyjny kogoś kto podpisuje się »Piotr Wielgucki«. Piszę »podpisuje się«, bo prawdę mówiąc, nie wierzę, że to prawdziwe nazwisko wPISowicza. Co więcej podejrzewam, że podpis »anonimowy wPISowicz« byłby bardziej na miejscu” – napisał Tomasz Lis 9 sierpnia w blogu prowadzonym w założonym przez siebie serwisie. Tekst „Opluwaczowi odpowiadam” dowodzi, że Lisowi nie mieści się w głowie, iż w sieci ludzie opluwają się już nie tylko anonimowo, ale też pod nazwiskiem, na oczach swoich znajomych i bliskich. Lis, uruchamiając NaTemat.pl, zachwalał wprowadzony w nim system komentarzy zintegrowany z Facebookiem, który miał sprawić, że internauci będą prowadzić w nim merytoryczną i kulturalną dyskusję, bo będą w ten sposób pracować na swoje nazwisko.
– Niecenzuralnych wpisów jest mniej niż na tradycyjnych forach, ale chamstwo jest na Facebooku, bo jest wszędzie – przyznaje dziś Tomasz Machała, szef serwisu NaTemat.pl.
Przebić warstwę mułu
Lis był przekonany, że za internetowym atakiem na jego rodziców i insynuacjami, że uczestniczyli oni w inwigilowaniu działaczy „Solidarności”, księży i żołnierzy LWP, stoi troll. Tekst swój zakończył: „Jak się naprawdę nazywasz? Gdzie naprawdę mieszkasz? Ile masz lat? Czym się zajmujesz? Nazwa firmy na przykład? Czy prawdą jest, że jesteś Piotrem Wielguckim czy też jesteś członkiem internetowych szwadronów do opluwania i zniesławiania? Ja odpowiedziałem, czekam na odpowiedź”.
Trafił kulą w płot.
Grzegorz Kopacz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter