Wydanie: PRESS 09/2007
Zdana na szansę
„Szansa na sukces” ustawiła przed Elżbietą Skrętkowską poprzeczkę tak wysoko, że jej samej trudno ją przeskoczyć
Elżbieta Skrętkowska siedzi na kanapie, poprawia niesforną fryzurę i wykłada kawę na ławę: – To ja rozśpiewałam Polskę.
Wymyślony przez nią program „Szansa na sukces” pojawia się w TVP 2 w niedzielne popołudnia nieprzerwanie od 15 lat. W pierwszym półroczu br. gromadził średnio 3,3 mln widzów, a Dwójka miała dzięki niemu aż 29 proc. udziału w rynku (wszystkie dane: AGB Nielsen Media Research). Ten program odkrył polskim widzom Justynę Steczkowską, Szymona Wydrę, Kasię Stankiewicz, Kasię Cerekwicką, Tomka Makowieckiego. Samej Skrętkowskiej natomiast sukces jej „Szansy na sukces” dał w TVP etykietę specjalistki od rozrywki.
Z tym, że gdy uczestnicy „Szansy” dostawali od niej szansę udziału w innych wielkich produkcjach rozrywkowych, sukcesu nie było. Raził przerost formy nad treścią. – Ten pomysł się nie sprawdził, o czym świadczy niska oglądalność widowisk. Okazało się, że widzom przyzwyczajonym do specyficznego klimatu „Szansy” wyjście artystów ze studia nie przypadło do gustu – ocenia Katarzyna Szałańska, producentka polsatowskiego „Idola”.
Niektórzy mówią więc złośliwie o Skrętkowskiej, że jest gwiazdą jednej szansy.
Grzegorz Rzeczkowski, „Przekrój”
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter