Lichocka pozwała Budkę za "kampanię nienawiści", w tle pieniądze na TVP i Polskie Radio
Joanna Lichocka w trakcie głosowania w Sejmie ws. nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej (fot. Piotr Molęcki/East News)
Joanna Lichocka, członkini Rady Mediów Narodowych i posłanka PiS, pozwała Borysa Budkę, wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej – zarzuca mu, że jeszcze jako szef PO kierował działaniami partii, które miały poniżyć posłankę w oczach opinii publicznej. Tłem sporu są ustawa budżetowa i pieniądze na media publiczne.
Lichocka uważa, że PO oparła kampanię prezydencką w 2020 roku na fałszywym zarzucie, że rząd – przekazując pieniądze na media publiczne – jednocześnie podjął decyzję o nieprzekazaniu funduszy na leczenie nowotworowe.
Spot z Lichocką i środkowym palcem
Sprawa dotyczy sporu politycznego z początku 2020 roku. Zdominowany przez prawicę Sejm uznał wtedy, że należy przyznać rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 roku TVP i Polskiemu Radiu. Platforma krytykowała to rozwiązanie – uważała, że skoro nie ma pieniędzy na leczenie onkologiczne, tak duże pieniądze lepiej przekazać służbie zdrowia, a nie propagandowym mediom. Lichocka była twarzą PiS w tym procesie legislacyjnym.
Czytaj też: Nawet TVP Info zrezygnowała już z działalności w serwisie Albicla Tomasza Sakiewicza
W pozwie czytamy, że zbliżone do proponowanego rozwiązanie zostało już zastosowane na mocy art. 16 a ustawy z dnia 2 grudnia 2016 roku o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2017. Według posłanki Platforma Obywatelska wtedy nie postulowała, aby przekazać rekompensaty na nowelizację ustawy budżetowej na leczenie onkologiczne.
"W dniu 5 lutego 2020 roku (...) rozpoczęła się kampania prezydencka. Dopiero od tego momentu – i po półtora miesiąca od wniesienia do Sejmu w/w projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o opłatach abonamentowych – Platforma Obywatelska rozpoczęła sukcesywne wprowadzanie opinii publicznej w błąd, co do zakresu przedmiotowego projektu, poprzez twierdzenie, że rekompensata to pieniądze, które w przypadku nieuchwalenia ustawy będą przeznaczone na leczenie onkologiczne" – czytamy w pozwie.
W trakcie kampanii w centrum Warszawy emitowano spot oskarżający Prawo i Sprawiedliwość o odmówienie pomocy chorym na nowotwory. Opatrzono go wizerunkiem Lichockiej, która pokazuje środkowy palec posłom opozycji.
"Pani Lichocka została zapędzona w kozi róg"
Mecenas Adam Koczyk, pełnomocnik Borysa Budki w tej sprawie, wyjaśnia "Presserwisowi", że skierowany przeciwko Budce pozew ma wywołać efekt mrożący. – Chodzi o zniechęcenie partii opozycyjnej i powstrzymanie jej przed dalszą krytyką działalności posłanki – mówi.
Czytaj też: Mimo tragedii szefowa CMWP SDP podtrzymuje wsparcie dla Tomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin
Mecenas wyjaśnia, że odbyła się już pierwsza, a zarazem ostatnia rozprawa w tej sprawie. – Nie składano żadnych wniosków dowodowych, wszystko opierało się na przedstawionych dokumentach i nagraniach z konferencji prasowych, w których przedstawiciele PO pokazywali m.in. nagranie ze słynnego gestu Joanny Lichockiej – wyjaśnia.
Chodzi o gest, który Lichocka wykonała 13 lutego po zejściu z mównicy. Posłanka wyciągnęła wtedy środkowy palec w kierunku opozycji. Sama posłanka zaraz po incydencie tłumaczyła, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie "przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem".
Mecenas Adam Koczyk: – W trakcie rozprawy pani Lichocka została zapędzona w kozi róg prostym pytaniem, dotyczącym sprzeczności: że z jednej strony mówiła, że nie wykonała żadnego wulgarnego gestu, a z drugiej przepraszała za niego.
Mecenas dodaje, że na pytanie, jaki naprawdę wykonała gest, skoro materiały filmowe wykorzystywane w trakcie kampanii to manipulacja, posłanka odmówiła odpowiedzi. Wyrok w sprawie ma zapaść do końca miesiąca.
Czytaj też: Politbiuro.info. Rzecz o mistrzostwie Samuela Pereiry w TVP.info
(KAP, 06.03.2023)