Temat: na weekend

Dział: PUBLIC RELATIONS

Dodano: Październik 30, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Siła kobiet

Protesty odbywają się w całej Polsce od 22 października, kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie aborcji (fot. Piotr Molecki/East News)

Zdaniem ekspertów rządzący nie mają spójnego przekazu wobec strajku kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. A protestujący przechodzą od sprzeciwu wobec tego orzeczenia do walki o szerokie prawa obywatelskie.

Protesty odbywają się w całej Polsce. W środę, jak mówił na antenie radiowej Jedynki komendant główny policji gen. Jarosław Szymczak, na ulice w 410 protestach wyszło 430 tys. osób.

- W PiS widać pewne złagodzenie przekazu, odnajduję odrobinę refleksji i próbę wytłumaczenia sytuacji. Coś się dzieje, kobiety mają siłę przebicia – ocenia Marcin Kalkhoff, parter w BrandDoctor. - Widać zmianę narracji także protestujących. Protest rozpoczął się od wyroku Trybunału i był ewidentnie przeciwko temu, a w tej chwili nabrał szerszego wymiaru, stał się protestem przeciwko ograniczeniom wolności – dodaje.

Jego zdaniem rząd jest świadomy, iż ewentualna eskalacja siły spowodowałaby fizyczną kontrreakcję. - Protesty są coraz bardziej pokojowe, ale ostatnie reakcje Kaczyńskiego raczej dolewają oliwy do ognia – komentuje Kalkhoff.

Press

screen Facebook.com/PiS

Natomiast Adam Miecznikowski, chief strategy director agencji Publicis Worldwide Polska, podkreśla nierównowagę, jeśli chodzi o stronę protestującą i sprzeciwiającą się jej. - Stronie protestującej trudniej koordynować swój przekaz - to jest mozaika, nikt nad tym nie panuje. Wystarczy wziąć karton i już się nadaje, nie ma przekazu dnia. To często jest spontaniczne, choć są próby zarządzania na poziomie makro - komunikaty na przykład, żeby nie atakować kościołów. Nie ma jednego centrum koordynacyjnego, nie dadzą sobą kierować w żaden sposób, protestują z potrzeby serca, więc trudno im utożsamiać się z linią partyjną. Rządowa strona też nie ma jednego przekazu – uważa Miecznikowski.

Medioznawca Maciej Myśliwiec zauważa z kolei ewolucję w języku przekazu mediów prorządowych. - Na początku lekceważyli, pokazywali, że to nieistotny i niewielki protest. Żeby zniechęcić innych. Potem pojawiło się dewaluowanie, że cele protestu są oderwane od rzeczywistości. Później pojawiła się kwestia epidemiczna, to najmocniejszy element przekazu: można zgodzić się z tym, że duże zgromadzenia mogą mieć wpływ na transmisję wirusa. Następnie kwestia wojny ideologicznej, intensywne pokazywanie dychotomii między Polską a środowiskami, które polskie nie są. Chodzi o to, by wzmocnić wojnę kulturową - to przekazywanie sygnału, o którym w swym orędziu mówił Jarosław Kaczyński – wylicza Myśliwiec.

Wyraźną zmianę narracji w mediach publicznych widzi Miecznikowski: - Najpierw protestów nie zauważały, potem zaczęły je dezawuować i oskarżać o wszystko, co najgorsze. Media publiczne zachowują się tak od pięciu lat, tylko "paski grozy" się zdewaluowały – dodaje.

Środowe "Wiadomości" TVP posunęły się do absurdalnych insynuacji, że protestujące kobiety wyrażają "afirmację dla kanibalizmu". A w czwartkowych straszono zagrożeniem wirusem: - Nie ma wątpliwości, że te protesty przełożą się na kolejny wzrost zakażeń koronawirusem - zapowiadał Marcin Tulicki. O nieodpowiedzialność oskarżono opozycję. - Tak jakby dla jej polityków i działaczy życie ludzkie nie miało żadnego znaczenia - mówiła prowadząca Edyta Lewandowska. - Niestety siewcy śmierci chodzą i w tłumie, gdzie nasze zalecenia były proste: maksymalne zgromadzenia do 10 osób - komentowała w materiale dr Agnieszka Szarowska.

ZOBACZ TEŻ:

⇒ Niewiele kobiet w kierownictwach największych polskich mediów
Wśród kierujących największymi polskimi mediami niewiele jest kobiet. - Pokutuje pogląd: pozwólmy kobietom pracować na stanowiskach dziennikarskich, ewentualnie na nie za wysokim kierowniczym, niech się wykażą – mówi Jadwiga Sztabińska, była naczelna "DGP". – To dolegliwość szklanego sufitu: kobieta jest świetnym zastępcą, bo zastępcy najwięcej robią i są od praktyki, a nie od polityki – dodaje medioznawczyni prof. Krystyna Doktorowicz.

⇒ Kobiety w branży reklamowej nadal mają trudniej
Kobiety w reklamie nadal zarabiają mniej i rzadziej awansują, ale zdaniem menedżerek z branży sytuacja zmienia się na lepsze. Głównie dzięki nim samym.

⇒ Głównie mężczyźni komentują strajk kobiet w stacjach informacyjnych
Mężczyźni częściej pojawiali się w ostatnich dniach jako rozmówcy w kanałach informacyjnych w kontekście strajku kobiet - wynika z analizy Press-Service Monitoring Mediów. Stacje tłumaczą, że to partie polityczne delegują przedstawicieli do programów.

(JSX, CP, 30.10.2020)

Pozostałe tematy weekendowe

Wspominamy ludzi mediów, którzy odeszli
DAZN gra bez piłki
"Sieci" pełne dzięki państwowym spółkom
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.