Pytania o Krzysztofa Suwarta
OKO.press zainteresowało się tematem współpracy WP z resortem sprawiedliwości szukając autora o pseudonimie Krzysztof Suwart (fot. materiały prasowe, Wikipedia.org/ Adam Guz/ KPRM)
OKO.press opublikowało tekst, z którego wynika, że Wirtualna Polska cenzurowała artykuły krytyczne wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sebastian Klauziński, autor artykułu pracował nad nim ok. dwóch miesięcy. - Zacząłem dopytywać o Krzysztofa Suwarta - opowiada. Okazało się, że to pseudonim, pod którym publikowano pozytywne teksty na temat resortu.
Serwis OKO.press opublikował w środę artykuł "Jak Wirtualna Polska promuje Ziobrę. »Łączy nas z Ministerstwem Sprawiedliwości wiele interesów«". Według autora redaktor naczelny WP i wiceprezes Wirtualnej Polski Media Tomasz Machała miał kilka miesięcy temu na spotkaniu z pracownikami portalu mówić, że WP "wiąże z Ministerstwem Sprawiedliwości »wiele interesów«. I że nie będzie demolował tych »interesów«, bo »wiszą na tym« pensje pracowników WP".
Zdaniem OKO.press interesy, o których mówił Machała, oznaczają "cenzurę i blokowanie artykułów krytycznych wobec Ziobry" oraz "pisanie pod fikcyjnymi nazwiskami tekstów-laurek o ministerstwie". Serwis ustalił, że "dziennikarze WP musieli kontaktować się z żoną Ziobry [Patrycją Kotecką - dyrektorką marketingu Towarzystwa Ubezpieczeń Link4, którego właścicielem jest PZU – przyp. red.] i ludźmi z jego otoczenia, by ustalać ostateczne wersje artykułów o resorcie i ministrze".
"Coś więcej"
Pozytywne teksty o Ministerstwie Sprawiedliwości podpisywane były często nazwiskami Krzysztof Suwart i Krzysztof Major. Według informatorów OKO.press tacy ludzie nie istnieją, a tymi pseudonimami mieli posługiwać się inni dziennikarze portalu.
Sebastian Klauziński mówi, że nad artykułem pracował ok. dwóch miesięcy. Informatorów szukał już wcześniej, po tym jak w lipcu 2019 roku Wp.pl opublikował teksty podważające wyniki kontroli NIK w Funduszu Sprawiedliwości. - Zacząłem dopytywać o Krzysztofa Suwarta, który był autorem jednego z tekstów. Ludzie pracujący w WP dawali do zrozumienia, że stoi za tym coś więcej. Skontaktowali mnie z innymi, potem poszła informacja, że działam i informatorzy sami mnie znajdowali. To była tajemnica poliszynela, że coś dzieje się w WP, ale nikt tego nie opisał – mówi "Presserwisowi" Klauziński.
„Według relacji byłych dziennikarzy portalu @wirtualnapolska „Krzysztof Suwart” to zmyślone nazwisko. Podpisywano nim teksty-laurki dogadane z firmami, spółkami Skarbu Państwa lub @MS_GOV_PL, pod którymi nie chcieli podpisać się prawdziwi dziennikarze.https://t.co/sXNxA7Eq3i
— Bianka Mikołajewska (@BMikolajewska) January 15, 2020
Jeden z byłych pracowników WP potwierdził w rozmowie z "Presserwisem", że opisane w tekście OKO.press sytuacje miały miejsce. - Nic nie zostało tu podkoloryzowane, wszystkie te elementy występowały – zaznacza anonimowo.
Pracownicy WP cytowani w tekście przyznali też, że portal od dwóch lat publikuje reklamy, artykuły sponsorowane i artykuły przedstawiające w pozytywny sposób Link4 i PZU. Patrycja Kotecka w przesłanym OKO.press oświadczeniu zaprzeczyła, by uzależniała współpracę Link4 z danym medium od tego, jak opisywany jest w nim minister Ziobro, ale nie odniosła się do pytań o omawianie ostatecznych wersji tekstów o Ziobrze i ministerstwie z dziennikarzami WP.
Rzecznik prasowy Link4 Maciej Krzysztoszek przekazał "Presserwisowi", że jego firma "współpracuje z Wirtualną Polską wyłącznie ze względu na uzyskiwane rezultaty biznesowe. Ta współpraca trwa od lat i oparta jest na modelu performance marketing, czyli kryterium efektywnościowym".
"Przekroczenie granic"
Wicenaczelna OKO.press Bianka Mikołajewska tłumaczy, że jej redakcja zajęła się sprawą, bo w WP doszło "do całkowitego zaprzeczenia wszelkim zasadom dziennikarskim". - Mamy potwierdzone informacje z kilku źródeł o spotkaniu, podczas którego Machała bezpośrednio przekazał pracownikom informacje o powiązaniach biznesowych portalu z Ministerstwem Sprawiedliwości. Rzadko się zdarza tak bezpośrednia deklaracja kogoś z najwyższych władz medium o związkach z rządzącymi i o tym, jak te związki mają się przekładać na publikowane treści – mówi. Jej zdaniem ważny był też wątek publikacji przez WP artykułów nieistniejących dziennikarzy. - To przekroczenie granic rzetelnego informowania. Dziennikarze WP przyznają też, że musieli dawać przed publikacją swoje teksty Patrycji Koteckiej albo innym osobom z otoczenia Ziobry – podkreśla Mikołajewska.
W środę około południa zebrały się władze WP, następnie w redakcji odbyło się spotkanie, na którym odczytano oświadczenie. Rozesłano je także do mediów. Wirtualna Polska napisała w nim, że artykuł OKO.press "składa się z kłamstw, półprawd i pomówień. WP podkreśla, że zamierza "bronić dobrego imienia Wirtualnej Polski, dziennikarzy i redaktora naczelnego". Firma nie wyklucza kroków prawnych.
Mikołajewska zaznacza, że w tym oświadczeniu były "same ogólniki". - Wp.pl nie wskazuje konkretnie ani jednego kłamstwa czy półprawdy. Nie zaprzecza, że odbyło się spotkanie, na którym padły słowa Machały, nie zaprzecza relacjom z ministerstwem, temu, że osoby z otoczenia ministra miały wpływ na kształt tekstów, nie zaprzecza, że podpisani są nieistniejący autorzy. Żadna z tez artykułu nie została podważona. Jesteśmy przygotowani na ewentualny proces – dodaje wicenaczelna OKO.press.
❗Sorry @wirtualnapolska, ale to oświadczenie to jakaś kpina.
— Bartosz T. Wieliński ??? (@Bart_Wielinski) January 15, 2020
Nie odnieśliście się w nim do zarzutów dot. związków biznesowych z Ministerstwem Sprawiedliwości, konsultowania materiałów o Ziobrze, autocenzury...
https://t.co/KBww85xv5J
Urlop
W czwartek WP wydało kolejny komunikat. Podreślono w nim, że Tomasz Machała poprosił o urlop, a tymczasowo zastąpi go Katarzyna Szpor. Zarząd i rada nadzorcza spółki Wirtualna Polska Media SA powołała też zespół do zbadania „tez pojawiających się w mediach” dotyczących postępowania Tomasza Machały.
Machała miał poprosić o urlop, aby "zapewnić pełną niezależność zespołu". W jego skład wejdą m.in. przedstawiciele rady nadzorczej i rady pracowników. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Presserwis", zespół ma wyjaśnić sprawę szybko, nawet w ciągu tygodnia.
Zdaniem Katarzyny Fabjaniak, managing director Hill + Knowlton Strategies, WP "musi uczciwie zbadać, czy i co się wydarzyło". - Czas na pewno nie działa tu na korzyść, bo każdy dzień bez wyjaśnienia sprawy to narastające dyskusje i komentarze opinii publicznej. Aby ochronić reputację Wp.pl, konieczne jest szybkie i racjonalne działanie ze strony marki i jej właścicieli – podkreśla Fabjaniak.
Jej zdaniem pierwsze oświadczenie Wp.pl zawierało wiele mocnych słów, jak "kłamstwo", "półprawda" i "pomówienia". - To poważne zarzuty, które pojawiły się już w pierwszej linii komunikacji. Drugie oświadczenie wydaje się zatem krokiem wstecz. Łagodniejszy ton, informacja o powołaniu specjalnego zespołu do zbadania sprawy i urlopie redaktora naczelnego - zwraca uwagę Fabjaniak.
Mimo urlopu w WP Tomasz Machała poprowadził w piątek program "Graffiti" w telewizji Polsat i Polsat News. Jego gościem był Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL. Rozmawiano głównie o wyborach prezydenckich.
⇒ Czytaj też: "Szefowie mediów komentują powiązania WP z Ministerstwem Sprawiedliwości"
O tym, jak krytyczne wobec władzy media próbowały się ułożyć z rządzącymi (w tym o relacjach WP ze środowiskiem Ziobry), informowaliśmy w magazynie "Press" w numerze 07-08 2018.
Pisaliśmy wówczas w tekście "Jak tu przetrwać?", że "pierwsze symptomy ocieplenia między Wirtualną Polską a rządem PiS można było zauważyć już w grudniu 2017 roku". Przykładem był wywiad z Patrycją Kotecką ze stycznia 2018 roku, który ukazał się w Money.pl pod tytułem "Rekordowy wynik Link4. Kobiety zapracowały na miliard".
(JSX, 17.01.2020)