Wydanie: PRESS 06/2004
Zrolowani
Rozmowa z Edytą Jungowską i Rafałem Bryndalem prowadzącymi razem „Rozmowy rolowane” w Radiu Zet.
Dlaczego oszczędzacie dziennikarzy?
Rafał Bryndal: Ależ skąd! Dziennikarzy też rolujemy. Na przykład Tomka Lisa rolowaliśmy wielokrotnie, także Kamila Durczoka, Jolantę Pieńkowską, a ostatnio kilka razy Adama Michnika.
Kiedyś obiecaliście wyrolować Monikę Olejnik, Wojtka Jagielskiego, a także prezesa Radia Zet.
Edyta Jungowska: Monikę Olejnik rolowaliśmy raz – na prima aprilis. Pamiętam, jak ją przedstawialiśmy: „Monika Olejnik, konkretna jak kropka nad i”. Ale Monika to osoba dla nas szczególna. To głównie z jej programów wycinamy fragmenty rozmów, które wykorzystujemy. Rolowaliśmy ją więc, można powiedzieć, z wdzięczności. Innych dziennikarzy nie rolujemy z prostej przyczyny: oni stoją w cieniu historii czy afer, do których się dobieramy.
R.B.: No, chyba że jest afera Rywina, kiedy to Michnik dostarczył nam materiału do rolowania. Kierujemy się zasadą, że rolujemy znanych ludzi. Nasz program musi dotyczyć bieżących wydarzeń i problemów.
Pożyczacie też materiały z innych stacji, jeżeli wiecie, że ktoś tam nieźle popłynął?
E.J.: Korzystamy tylko z materiałów Radia Zet.
R.B.: Wiele z nich pochodzi od dziennikarzy radia, którzy chodzą na konferencje prasowe czy nagrywają polityków w Sejmie. Politycy są zresztą tego świadomi. Gdy rzecznikiem prasowym rządu był jeszcze Michał Tober, minister gospodarki Jacek Piechota opowiadał podczas konferencji prasowej o jakichś prostych sprawach w bardzo skomplikowany sposób. Tober mu przerwał, mówiąc do naszego reportera: „Czuję, że Radio Zet będzie miało z tej konferencji świetny materiał do »Rozmów rolowanych«”.
Renata Gluza
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter