Wydanie: PRESS 11/2003
Ożywienie
Rozmowa z Peterem Weilem - dyrektorem generalnym i wiceprezesem Animal Planet International.
Dla Discovery Channel jednym z czterech kluczowych rynków w Europie jest Polska. A dla Animal Planet?
My także mamy kluczowe obszary, należą do nich Polska, Tajwan, Japonia, Indie, Meksyk i Brazylia. Na tych rynkach warto, według nas, dodatkowo inwestować w marketing, ponieważ zapewniają największy potencjał wzrostu. W kwietniu 2004 roku startujemy w Niemczech, ale na razie, wyjąwszy Wielką Brytanię, Polska jest w Europie naszym kluczowym rynkiem.
Jakie to ma odzwierciedlenie w programie? Dostosowujecie go do gustów lokalnego widza?
I tak, i nie. Stacja nazywa się przecież Animal Planet, nie American Animal czy Polish Animal. Nawet amerykańska widownia, która jest chyba najbardziej zapatrzona w swój kraj, lubi naszego prezentera Steve'a Irwina z Australii. Robimy programy na całym świecie i to jest siłą kanału. Z drugiej strony, muszą one mieć cechy lokalne. W Polsce lokalność nadaje programowi na przykład Adam Wajrak, który zapowiada programy Animal Planet w poniedziałki. Planujemy też nowy serial, który byłby realizowany w Polsce.
Natomiast przykładem globalnych działań marketingowych, dostosowanych do uwarunkowań lokalnego rynku jest granie wizerunkiem Jeffa Corwina, autora programu "Na szlaku z Jeffem Corwinem", z pająkiem ptasznikiem na twarzy. Wykorzystujemy ten motyw wszędzie, ale w wypadku polskiego rynku zrobiliśmy wyjątkowo dwie rzeczy: Jeff Corwin przyjechał tu i nagrał krótką reklamówkę po polsku, poza tym przez jakiś czas promowaliśmy się na budynku w centrum Warszawy, umieściwszy tam wielką atrapę tego pająka.
Możliwe jest powstanie filmu o Puszczy Białowieskiej, którą tak zachwyca się Wajrak, emitowanego w Animal Planet na całym świecie?
Jarosław Murawski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter