Wydanie: PRESS 05/2013
Tour detoks
Z Davidem Walshem, dziennikarzem, który zdemaskował kłamstwa Lance’a Armstronga, rozmawia Elżbieta Rutkowska
Mamy w Polsce takie powiedzenie: „Jeśli trzecia osoba mówi ci, że jesteś pijany, to nawet jeśli jesteś trzeźwy, idź się połóż”. Przez 13 lat wiele osób mówiło, że nie ma Pan racji, oskarżając Lance’a Armstronga o niedozwolony doping, a Pan nie chciał się położyć.
Z mojego punktu widzenia nie był to szczególny upór. Po prostu byłem przekonany, że mam rację. Od 1999 roku nie miałem żadnych wątpliwości. Armstrong wygrał wtedy Tour de France po raz pierwszy, a ja pomyślałem: „To nie mogło być uczciwe zwycięstwo”.
Miałem już 17-letnie doświadczenie w dziennikarskiej obsłudze Tour de France, czułem kolarstwo, miałem w pamięci wydarzenia z 1998 roku (wyścig skończył się wtedy wielką aferą dopingową – przyp. red.), patrzyłem na to, czego dokonywał Armstrong, który przedtem nie należał nawet do ścisłej czołówki – i instynkt mi mówił, że coś tu nie gra.
Dla dziennikarza takie przeczucie to oczywiście dopiero początek. Zacząłem więc szukać dowodów.
Dlaczego akurat Armstrong? Wielu kolarzy brało.
Bo on w 1999 roku wrócił na Tour de France po walce z rakiem. Jego przykład był bardzo ważny i nie ograniczał się tylko do sportu. Ludzie myśleli: „Skoro ktoś potrafi wygrać z rakiem, wyjść z choroby dotykającej dziś niemal każdą rodzinę, a potem wielokrotnie wygrywać mordercze wyścigi Tour de France – to nie ma rzeczy niemożliwych”. To dawało ludziom nadzieję. A jeśli ta historia – jak przeczuwałem – nie była prawdziwa, jeśli Armstrong jeździł na dopingu, to potwornie tych wszystkich ludzi oszukiwał. Bo sprzedawał im sen, który w rzeczywistości był koszmarem. To było największe złamanie zasad sportu, jakie kiedykolwiek widziałem. Armstrong nie tylko brał. On brał i przedstawiał się jako ten, który daje ludziom nadzieję. Ikona.
Czułem się więc odpowiedzialny za to, żeby wyświetlić prawdę. Chociaż nigdy nie byłem dziennikarzem śledczym.
Elżbieta Rutkowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter