Wydanie: PRESS 06/2012
Tabloidowy dżentelmen
Łukasz Warzecha, gwiazda „Faktu”, broni się przed łatką publicysty bulwarowego
Publicysta Warzecha, który zażyłość z politykami Platformy Obywatelskiej wytyka Janinie Paradowskiej czy Jackowi Żakowskiemu z „Polityki”, do siebie przykłada inną miarę. Odkąd przestał palić cygara z Sikorskim, przeniósł swój zachwyt na dobrego znajomego, lidera PJN, Pawła Kowala: „Jest z pewnością jednym z najzdolniejszych polskich polityków młodego pokolenia. Jednym z niewielu, którym jeszcze chodzi o zmienianie państwa – nie jedynie o dorwanie się do władzy”. Albo: „Gdy idzie o cechy osobiste Pawła Kowala, to jeden z najjaśniejszych punktów polskiego życia politycznego”.
Warzecha bez pardonu krytykuje Sikorskiego, który opuścił obóz braci Kaczyńskich, ale dla przyjaciela, który zrobił to samo, jest wyrozumiały. „Kto chce rozumieć, jak działa polityka, musi pojąć, że jest to świat trudnych i często pragmatycznych wyborów” – pisał w kontekście rozłamu w PiS i powstania ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.
To zaangażowanie po stronie swoich znajomych wytknął mu w „Gazecie Polskiej” Tomasz Sakiewicz przy okazji sporu o katastrofę smoleńską: „To Warzecha i jemu podobni kupili partyjną linię PiS-u z okolic kampanii wyborczej i dzisiaj płaczą, że Kaczyński bardziej zgadza się z nami, a nie z jego przyjaciółmi z PJN”.
Grzegorz Kopacz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter