Wydanie: PRESS 06/2012
Korona z głowy
Z reporterką „Faktów” TVN 24 rozmawia Mariusz Kowalczyk
Katastrofa w Smoleńsku pokazała, że w informacjach jesteście daleko za Polsat News, za to w emocjach macie mistrzostwo Europy. Mało faktów, dużo łez.
Proszę nie przesadzać, cały czas były podawane informacje.
Informację o katastrofie podaliście prawie pół godziny po Polsat News.
Są takie momenty, że nie ma się co ścigać, kto pierwszy poda informację. Takim momentem była śmierć 96 osób, w tym prezydenta Polski. W takiej chwili cofnięcie się o pół kroku może się okazać ważne. Trzeba uważnie sprawdzać fakty, zanim poda się tak wstrząsającą informację.
Ale co tam katastrofa w Smoleńsku. Byle wypadek drogowy jest dla Was wydarzeniem na skalę krajową.
Rozumiem, że to rodzaj ostrzeżenia, aby uważniej jeździć i nie kierować po pijanemu.
Sprawą małej Madzi grzaliście nie gorzej niż „Fakt” i „Super Express”. Nie czuła Pani, że granica została przekroczona?
Nauczona doświadczeniem żółtego paska, gdy coś mi się u nas nie podoba, najpierw idę z tym do moich szefów, a nie opowiadam w gazetach. Ale sprawą Madzi żyła cała Polska.
Po Pani rozmowie o tej sprawie z Krzysztofem Rutkowskim w lutym br. nawet Rada Etyki Mediów napisała: „Nadmiar emocji, którym prowadząca sobotnie »Fakty po faktach« w TVN 24 Katarzyna Kolenda-Zaleska dała upust, pozbawił program obiektywizmu”.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter