Wydanie: PRESS 09/2010
Wziąć byka za rogi
Właściciel Red Bulla udowadnia, że należąca do reklamodawcy telewizja może konkurować z profesjonalnymi nadawcami
Kiedy 21 lipca 1969 roku Neil Armstrong stawiał pierwszy krok na Księżycu, oddech przed telewizorami wstrzymało ponad 600 mln widzów. 41 lat później, gdy ten najsłynniejszy astronauta świata gościł w studiu Servus TV, stacji nadającej w regionach alpejskich, obejrzało go niecałe 20 tys. osób. A jednak ton komentarzy w prasie był więcej niż przychylny: „Mały krok dla Armstronga, ale wielki dla Servus TV” – napisał jeden z niemieckich dziennikarzy. Telewizji z Salzburga udało się bowiem to, o co przez dziesięciolecia bezskutecznie zabiegali najpotężniejsi nadawcy: Armstrong pierwszy raz w życiu zgodził się wystąpić w programie z udziałem publiczności. Dowódca misji Apollo 11 okazał się bowiem fanem muzeum lotniczego mieszczącego się w popularnym parku rozrywki Hangar-7, mającego w zbiorach modele samolotów, które oblatywał lub konstruował. Hangar-7, podobnie jak Servus TV, należy do Dietricha Mateschitza, właściciela koncernu Red Bull.
Magdalena Żelasko, Wiedeń
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter