Porozumienie polskich wydawców z Google coraz mniej realne. Koncern podważa badania

Po przeszło trzech miesiącach negocjacji maleją szanse na porozumienie Google z polskimi wydawcami (fot. Hannibal Hanschke/PAP/EPA)
Trwające od początku roku rozmowy z Google w sprawie płacenia za dostarczane treści nie zmierzają w stronę udanego finału dla polskich wydawców. – Wygląda na to, że porozumienie nie zostanie osiągnięte na drodze polubownej – mówi "Presserwisowi" Andrzej Andrysiak, prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Google nie zgadza się z wynikiem badań zamówionych przez Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych (ZPWC) i wykonanych przez firmę konsultingową FehrAdvice, z których wynika, że amerykański koncern powinien płacić polskim wydawcom za treści blisko 79 mln euro rocznie.
"Raport Fehr Advice będzie przydatny"
Nowelizacja Prawa autorskiego implementująca unijną dyrektywę DSM (weszła w życiu we wrześniu 2024 roku) zobowiązuje big techy do wypłaty wynagrodzeń dziennikarzom i wydawcom za ich treści wykorzystane na platformach cyfrowych. Aby ustalić zasady rozliczeń, Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol oraz ZPWC powołały zespoły wyznaczone do negocjacji.
Czytaj też: Polscy i europejscy wydawcy chcą pilnej regulacji AI. "Bez tego wszyscy tracą"
Według FehrAdvice przychody z reklam w wyszukiwarkach Google wynoszą 526 mln euro. Analitycy tej firmy stwierdzili, że 55 proc. wszystkich wyszukiwań w Google dotyczy informacji, a 68 proc. użytkowników preferuje wyniki zawierające treści medialne. To z kolei przekłada się na 197 mln euro, które Google pozyskuje w Polsce bezpośrednio dzięki treściom dziennikarskim.
Analitycy uznali, że dziennikarzom i wydawcom należy się 40 proc. tej kwoty, bo tyle średnio otrzymują media z reklam zamieszczanych w Google AdSense.
"Raport Fehr Advice będzie przydatny polskim wydawcom w negocjacjach prowadzonych przez obie reprezentacje wydawców, czyli zleceniodawcę – ZPWC – ale i Repropol" – napisała w komunikacie Izba Wydawców Prasy (IWP). "Jego wartość to przede wszystkim aktualność, dotąd bowiem rynek opierał się na wynikach pierwszego badania »należności Google«, jakie dla Repropolu i IWP przeprowadziła w roku 2020 firma APP Global. Straty ponoszone przez wydawców tylko od Google oszacowano wówczas na około 240 mln zł" – pisze IWP.
Google uważa, że wydawcom powinien płacić nic lub prawie nic
Izba podkreśla, że badanie Fehr Advice dostarcza wydawcom dodatkowych, aktualnych danych i argumentów w negocjacjach z tym big techami.
Czytaj też: TVN nie będzie sprzedany i pozostanie w strukturach Warner Bros. Discovery. Jest komunikat
– Google, który ma pozycję monopolisty na rynku wyszukiwarek internetowych, nie raportuje ani dochodów pozyskiwanych z reklam w Polsce, ani treści należących do wydawców, które udostępnia bezpłatnie bez odsyłania do tekstów źródłowych – mówi w rozmowie z "Presserwisem" Maciej Kossowski, prezes ZPWC. – Dzięki badaniom uzyskaliśmy konkretne dane dotyczące wkładu wydawców w ekosystem Google – dodaje.
– Z reakcji Google na badania FehrAdvice można wnioskować, że technologiczny gigant nie zmienił stanowiska. Nadal uważa, że wydawcom powinien płacić nic lub prawie nic – mówi Andrzej Andrusiak.
W reakcji na ogłoszenie wyników badania FehrAdvice koncern wydał komunikat, oświadczając, że treści informacyjne nie mają mierzalnego wpływu na przychody z reklam w wyszukiwarce. A produkty Google "zapewniają znaczną wartość dla wydawców, w tym dostarczając miliony wizyt miesięcznie na polskie strony informacyjne".
Rozmowy wydawców z big techami pod ścisłym embargiem
Amerykanie zaznaczyli również, że FehrAdvice przyjął niewłaściwą metodologię, która była podważana we wcześniejszych tego typu badaniach. – Google krytykuje metodologię przyjętą w badaniach zleconych przez ZPWC, ale nie mówi literalnie nic o własnej, która prowadziła go do wniosku, że treści informacyjne nie mają dającego się określić wpływu na przychody z reklam – stwierdza Andrzej Andrysiak.
Czytaj też: Eksperci o debacie TVP, Polsatu i TVN. "To nie była debata godna wzorca demokracji"
Rozmowy wydawców z big techami trwają od początku roku. Są objęte ścisłym embargiem. Po przeszło trzech miesiącach ani Repropol, ani ZPWC nie opublikowały komunikatu o postępach negocjacji.
W myśl znowelizowanego prawa autorskiego implementującego dyrektywę DSM w sytuacji, w której wydawcy i big techy nie dojdą do porozumienia w sprawie ustalania zasad wynagrodzeń dla twórców, sprawa trafia do arbitrażu Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
– Jeśli tak się stanie, a wszystko na to wskazuje, znaczenie danych zawartych w badaniu zleconym przez ZPWC będzie nieocenione – zaznacza Andrzej Andrysiak.
– Google powstawał jako platforma zapewniająca szybkie dotarcie do treści źródłowych – mówi Maciej Kossowski. – Ale od dawna zmienił politykę. Dziś tylko ok. 35 proc. wyników wyszukiwania wychodzi poza Google. Sytuację wydawców dodatkowo pogarsza monopolistyczna pozycja firmy, która skazuje nas na współpracę i istotnie obniża pozycję negocjacyjną – podsumowuje prezes ZPWC.
Czytaj też: Rusza nowe studio TVN 24 i "Faktów" – budowa trwała ponad pół roku. Mamy zdjęcia
(JF, 14.04.2025)
