Właścicielka "NIE" jeszcze bez decyzji ws. przyszłości tytułu po śmierci naczelnego
Po śmierci redaktora naczelnego tygodnika "Nie" Waldemara Kuchannego (na zdjęciu podczas uroczystości pogrzebowych Jerzego Urbana) nie jest jasne, kto będzie jego następcą i czy tygodnik utrzyma się na rynku (fot. Tomsz Gzell/PAP)
Dalsze istnienie tygodnika "NIE" było wolą zmarłego przed przeszło dwoma tygodniami Waldemara Kuchannego, redaktora naczelnego tego tytułu. Marta Miecińska, właścicielka wydającej tytuł Urmy, nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie. Sama spółka w 2023 roku zmniejszyła przychody i powiększyła stratę.
Waldemar Kuchanny zmarł 1 lipca w wieku 58 lat. – Leczył się w szpitalu, ale mówił, że to nic poważnego – mówi Marta Miecińska, właścicielka i prezeska Urmy. – O tym, że choroba zagraża jego życiu, dowiedzieliśmy się po jego śmierci – dodaje.
"NIE" po śmierci Jerzego Urbana
Świecka ceremonia pożegnania Waldemara Kuchannego odbyła się na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Wyrażoną przed śmiercią wolę Kuchannego mistrzyni ceremonii pogrzebowej zaprezentowała na planszach. Jedna z nich zawierała napis: "Tygodnik powinien istnieć dalej (choć nowemu naczelnemu nie zazdroszczę)".
Czytaj też: Sąd: wpis Tomasza Lisa o Samuelu Pereirze miał charakter ksenofobiczny
– Wszystkim wydawało się, że "NIE" zniknie z rynku po śmierci Jerzego Urbana. Jednak wdowa po nim Małgorzata Daniszewska, która odziedziczyła wydawnictwo, zdecydowała, że będzie ukazywać się dalej – mówi współpracownik „NIE”.
– Gdy zmarła (dokładnie rok po śmierci Urbana, 3 października 2023 roku – przyp. red.) myśleliśmy, że tym razem koniec. Jednak wbrew przypuszczeniom decyzję o kontynuacji podjęła Marta Miecińska, córka Daniszewskiej i prezeska Urmy – opowiada nasz rozmówca.
Kto kieruje tygodnikiem "NIE"?
Po definitywnym rozstaniu Andrzeja Rozenka z redakcją „NIE” w marcu 2024 roku tygodnik nie ma zastępcy redaktora naczelnego. Najwyżej w redakcyjnej hierarchii znajdują się: sekretarz redakcji Edyta Baker i redaktorka prowadząca Agnieszka Wołk-Łaniewska.
Czytaj też: Powstanie trzeci sezon serialu TVP "Krew z krwi". "Kulesza nie chciała grać dla TVPiS"
– To one faktycznie kierują tygodnikiem – mówi współpracownik "NIE". – Sprzedaż egzemplarzowa spadła poniżej 15 tysięcy i trend spadkowy jest stale widoczny. Ratunkiem mogłoby być stworzenie opartego na marce "NIE" portalu informacyjnego, o wyrazistym profilu pozbawionym poprawności politycznej. Coś w stylu serwisu Niezależna.pl, ale reprezentującego lewicowy punkt widzenia – stwierdza.
– To oznaczałoby konieczność powiększenia zespołu, przygotowanie nowego modelu sprzedażowego – wszystko to kosztowe inwestycje – opowiada i dodaje: – O losach "NIE" zdecyduje jedna osoba – właścicielka i prezeska Urmy Marta Miecińska.
"Jesteśmy specyficzni"
– Będę się starała, by tygodnik pozostał na rynku, ale nie podjęłam jeszcze decyzji w tej sprawie – mówi Marta Miecińska.
Czytaj też: Naczelny "Gazety Olsztyńskiej" prosi o wsparcie. Kiepska sytuacja finansowa
Prezeska Urmy zaznacza, że nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie obsady stanowiska redaktora naczelnego. – To powinien być ktoś z kręgu naszej redakcji. Jesteśmy specyficzni – wdrażanie osoby z zewnątrz zajęłoby zbyt dużo czasu – mówi Miecińska.
Z dostępnego w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania spółki Urma wynika, że w 2023 roku miała ona 3,48 mln zł przychodów ze sprzedaży (spadek o 11,4 proc. w porównaniu z 2022 rokiem), a strata zwiększyła się o 68,4 proc. – z 675 tys. zł w 2022 roku do 1,14 mln zł w 2023 roku.
Czytaj też: Metoda Głuchowskiego. Reporter "GW" zarabiał kokosy na zmanipulowanych tekstach
(JF, KOZ, 21.07.2024)