Zaczęły się konsultacje ustawy o mediach. Są odważne propozycje. Tutaj pełna treść założeń
Debatę z udziałem prawników, polityków i dziennikarzy zorganizowała Fundacja Batorego (screen: Fundacja Batorego)
Odsunięcie polityków od mediów publicznych, stworzenie instytucji, które gwarantowałyby niezależność dziennikarzy tych mediów, ale też likwidacja Rady Mediów Narodowych, zmiana kompetencji i zasad pracy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czy w końcu łączenie regionalnych rozgłośni Polskiego Radia i ośrodków TVP – te tematy zdominowały poniedziałkową debatę nad projektem ustawy o mediach obywatelskich, zorganizowaną przez Fundację Batorego. Pełną treść założeń ustawy znajdą Państwo w linku, który publikujemy na końcu tego tekstu.
W debacie udział wzięli eksperci: Jerzy Fedorowicz, przewodniczący senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, prawniczka Paulina Maślak-Stępnikowska z kancelarii WKB, Dorota Nygren ze Stowarzyszenia Dziennikarzy i Twórców Radia Publicznego oraz Bogdan Zdrojewski, przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Czytaj też: Orlen szuka prezesa i członka zarządu Polska Press, ale kandydatom nie daje czasu
Założenia ustawy w imieniu jej twórców prezentowali Jan Dworak i prof. Tadeusz Kowalski – ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego i członek KRRiT.
Burzliwa dyskusja wśród dziennikarzy
Założenia przewidują m.in.
- odpolitycznienie mediów publicznych,
- połączenie regionalnych rozgłośni Polskiego Radia i ośrodków Telewizji Polskiej i oddanie ich obywatelskim radom powierniczym,
- likwidację Rady Mediów Narodowych,
- poszerzenie i wzmocnienie kompetencji KRRiT, przy równoczesnych zmianach zasad jej funkcjonowania,
- wprowadzenie zasady niezależności dziennikarzy.
Projekt wywołał burzliwą dyskusję wśród obecnych na debacie dziennikarzy. Zdaniem Jacka Żakowskiego, publicysty "Polityki", nie jest niczym nowym, a "rekonstrukcją" i "cofnięciem mediów publicznych o dekadę".
– Napisano tu, że internet ma rolę towarzyszącą – mówił. – O niezależności dziennikarskiej jest dużo słów i żadnej instytucji, która by ją gwarantowała.
Biorąca udział w debacie prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdziła, że zasady i gwarancje niezależności dziennikarskiej należałoby umieścić raczej w ustawie Prawo prasowe niż w regulacjach dotyczących mediów publicznych.
– W przepisach nie da się zagwarantować niezależności dziennikarskiej – ripostował Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego, członek rady programowej Polskiego Radia.
Warszawocentryczność i telewizjocentryczność
Żakowski skrytykował też założenia dotyczące rad powierniczych, które miałyby zapewniać niezależność i pluralizm publicznym mediom regionalnym. – Jakie kryteria zagwarantują udział w nich wszelkich środowisk? – pytał. – Jeżeli media mają być faktycznie publiczne, poglądy mniejszości muszą być w nich weryfikowane.
Czytaj też: TVP likwiduje dyrekcję kanałów tematycznych. Karnowska, Legutko i Bocian-Zaciewska wśród szefów
Uczestniczący w debacie dziennikarze z ośrodków regionalnych zwracali z kolei uwagę, że zarówno sam projekt, jak i dyskusja są warszawocentryczne i telewizjocentryczne. – Na 52 strony założeń trzy są poświęcone rozgłośniom regionalnym i ich łączeniu z ośrodkami telewizji, a dotyczą przede wszystkim zasad łączenia majątku – zwracała uwagę Agnieszka Czyżewska-Jacquemet z Radia Lublin. – Regionalne rozgłośnie mają osobowość prawną, stworzyły swoje marki i obawiają się przyłączenia do nich telewizji – mówiła.
Dodała, że również finanse rozgłośni wyglądają lepiej niż finanse telewizji, której produkcje są zdecydowanie kosztowniejsze. Jej zdaniem przy takim połączeniu radiu regionalnemu grozi marginalizacja, a jego dorobek zostanie ostatecznie zaprzepaszczony.
Jerzy Fedorowicz, który od lat współpracuje z krakowskim OTV, miał na ten temat inne zdanie: – Media regionalne boją się większej samodzielności. Opory mają źródło w obawie o mniejszy dostęp do anteny ogólnopolskiej – zauważył.
"Niech politycy zostawią media w spokoju"
Uczestnicy byli zgodni co do konieczności odsunięcia polityków od mediów. Pomysłów było wiele. Od karania polityków za obecny stan mediów publicznych, przez wprowadzanie okresu karencji – 5 lat przerwy między czynnym udziałem w polityce a kandydowaniem do władz mediów publicznych – po sposoby na odseparowanie polityków od dziennikarzy. Najlepiej podsumował to prof. Krzysztof Knittel z Uniwersytetu Muzycznego F. Chopina w Warszawie: – Jeżeli politycy zostawią media w spokoju, te media będą się świetnie rozwijać – stwierdził.
Czytaj też: Jest projekt, nie ma już lex pilot. Ministerstwo Cyfryzacji z nową wersją Prawa komunikacji elektronicznej
Choć projekt ustawy dotyczy mediów publicznych, na istotę rozwiązań dla całego rynku zwróciła uwagę Paulina Maślak-Stępnikowska. – Regulacje, które projektujemy, będą miały wpływ nie tylko na media publiczne, ale również na media komercyjne. Podobnie ma się sprawa z regulacjami dotyczącymi ochrony niezależności dziennikarskiej – stwierdziła.
Poniedziałkowa debata otworzyła dyskusję publiczną nad założeniami do ustawy o mediach obywatelskich. Projekt ma być konsultowany ze środowiskiem dziennikarskim i środowiskami twórczymi.
Najnowszą wersję założeń ustawy o mediach służby publicznej znajdą Państwo pod tym linkiem.
Czytaj też: Zarząd Polska Press zrezygnował z reklam paramedykamentów. Niedawno walczył o nie z UOKiK
(PAR, 27.02.2024)