Dom Literatury zainterweniował ws. spotkania z Grzegorzem Braunem. Łazarewicz: „Reakcja była błyskawiczna”
Poseł Konfederacji w warszawskim Domu Literatury chciał promować swoją książkę „A więc wojna”, która 2 sierpnia ukazuje się nakładem wydawnictwa Capitol (fot. Wojciech Olkusnik/East News)
Nacjonalistyczny polityk Grzegorz Braun chciał promować swoją książkę w warszawskim Domu Literatury. Po tym, jak skrytykował to na Facebooku Cezary Łazarewicz, prowadząca Dom fundacja zapewniła, że do spotkania nie dojdzie.
„Strasznie mi przykro, że w Domu Literatury mają się spotkać faszyści, antysemici i ruskie onuce. Mam nadzieję, że do tego spotkania nie dojdzie (…). Niech Braun ze swoimi brunatnymi kolegami spotyka się w rynsztoku, albo w kiblu na dworcu centralnym. Tam jest ich miejsce, a nie w Domu Literatury. Pomóżcie ich stamtąd wyrzucić” - na Facebooku napisał 27 lipca Łazarewicz, odnosząc się do polityka i prezesa nacjonalistycznej Konfederacji Korony Polskiej, wchodzącej w skład federacyjnej partii Konfederacja Wolność i Niepodległość. W Domu Literatury 2 sierpnia miał promować książkę „A więc wojna” napisaną z Janem Pińskim.
Błyskawiczna reakcja
W rozmowie z „Presserwisem” Cezary Łazarewicz podkreśla, że jest pozytywnie zaskoczony błyskawiczną reakcją na jego wpis. Jak tłumaczy, jeszcze w nocy tuż po publikacji postu napisał do niego szef PEN Clubu Marek Radziwon (Domem zarządza Fundacja Domu Literatury i Domów Pracy Twórczej, założona właśnie przez Polski PEN Club, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i Związek Literatów Polskich), zapewniając, że z samego rana zajmie się tą sprawą. Jak się okazało, to wydawca książki Brauna - wydawnictwo Capitol - zarezerwowało salę w Domu Literatury, nie podając organizatorom żadnych szczegółów.
Czytaj też: Nie ma jeszcze premiery, a wydawnictwo zamówiło już dodruk książki Czubkowskiej
- Ta sytuacja pokazuje, że należy być czujnym. Gdy tylko dowiedziałem się, że do spotkania z posłem Braunem ma dojść w Domu Literatury, prowadzonym przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i PEN Club, od razu miałem poczucie, że musiało dojść do jakiejś pomyłki. I rzeczywiście tak było - podkreśla Łazarewicz.
Zaprawdę powiadam Wam, że łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż Braunowi z brunatnymi wejść do królestwa w Domu Literatury.
— Cezary Łazarewicz (@clazarewicz) July 28, 2022
I dodaje: - Nie mam nic przeciwko temu, by poseł Braun występował na wiecach ze swoimi brunatnymi fanami, ale niech się trzyma z dala od literatury. Obecność brunatnych i antysemitów w Domu Literatury przekraczałaby wszelkie granice przyzwoitości - uważa Łazarewicz, którego apel o odwołanie spotkania z Braunem podchwycił m.in. dramatopisarz Tomasz Ogonowski oraz kilku poetów aktywnych w sieci.
Pasmo nieporozumień
Jak przekonuje z kolei dyrektorka Fundacji Domu Literatury i Domów Pracy Twórczej Anna Hejman, cała sytuacja jest pasmem nieporozumień, bo do spotkania z Braunem w Domu Literatury i tak by nie doszło…
- Historia jest prosta - twierdzi Hejman. - Zadzwoniło do nas wydawnictwo i zarezerwowało termin. Koleżanka rezerwację przyjęła, nie sprawdziwszy nawet dokładnie, czy ten termin jest możliwy. Potem się okazało, że 2 sierpnia mamy już zajętą salę. Kilka dni temu poinformowaliśmy o tym wydawnictwo i anulowaliśmy rezerwację - tłumaczy Anna Hejman, nie chcąc jednak wyjawić, czego będzie dotyczyło wewnętrzne spotkanie zaplanowane na 2 sierpnia w Domu Literatury.
Czytaj też: Grzegorz Rzeczkowski dołącza do redakcji "Newsweek Polska"
Dodajmy, że według planów wydawcy Grzegorza Brauna jego spotkanie autorskie miał poprowadzić Marcin Rola, komentator polityczny, bloger i dziennikarz portalu wRealu24. Prowadzona przez niego telewizja internetowa została w marcu zablokowana w serwisie YouTube za mowę nienawiści i rozsiewanie szkodliwych teorii spiskowych. Gościem specjalnym wydarzenia miał być zaś Stanisław Michalkiewicz, stały felietonista Radia Maryja i Telewizji Trwam oraz autor antysemickich książek.
(MZD, 02.08.2022)