Wydanie: PRESS 10/2013
Łeb do filmów
Portal Filmweb to przykład, jak z pasji można zrobić pracę. Dobrą
Zamykamy drzwi i nasze głosy zostają wytłumione, jak w profesjonalnym studiu telewizyjnym. Na ścianie green box, naprzeciwko niego stoją dwie kamery Sony NEX FS-100. W najtańszej wersji jedna kosztuje ok. 15 tys. zł. Pod sufitem studyjne oświetlenie. Właśnie skończono nagrywać rozmowę z autorem kryminałów Zbigniewem Miłoszewskim. Nagranie zostanie zmontowane na profesjonalnym sprzęcie, a potem umieszczone w serwisie Filmweb.pl. Krzysztof Michałowski, dyrektor zarządzający w firmie Omnigence, do której należy ten serwis, tylko się uśmiecha na pytanie, za czyje pieniądze to wszystko zostało kupione. – Filmweb zarabia na sprzedaży reklam – zapewnia. – Bardzo dużą część tego, co zarabiamy, inwestujemy w rozwój, także w studio – dodaje.
Już jest z czego inwestować. Filmweb w 2012 roku osiągnął, jak zapewnia Michałowski, ponad 9,5 mln zł przychodu.
Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że spółka Omnigence w 2011 roku miała 1,7 mln zł zysku netto, przy przychodach 8,7 mln zł. – Od kilku lat możemy sobie pozwolić na jeżdżenie z kamerą na festiwale filmowe do Berlina, Cannes czy Wenecji i robienie relacji z tych wydarzeń – chwali się Michałowski.
– Filmweb zarabia już nieźle, wypracował mocną pozycję i markę w polskim Internecie. Lecz teraz stoi przed wyzwaniem, czyli znalezieniem odpowiedzi na pytanie: co dalej? – mówi Piotr Stasiak, odpowiedzialny w Ringier Axel Springer Polska za rozwój serwisów Newsweek.pl i Forbes.pl.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter