Wydanie: PRESS 02/2011
3D to za mało
Atrakcyjna blondynka ocknęła się w nieznanym budynku. Wie, że krwiożerczy psychopata jest gdzieś blisko, ale nie wie, którędy uciekać. Znajduje telefon komórkowy, wybiera numer. Dźwięk dzwonka rozbrzmiewa w ciemnej sali kinowej. Jeden z widzów odbiera zdezorientowany. „W lewo czy w prawo?” – krzyczy blondynka do słuchawki. „W lewo” – odpowiada widz, i bohaterka na ekranie pędzi w lewo. Akcja toczy się dalej. „W górę czy w dół? W lewo czy w prawo?” – pyta co chwila kobieta. Gdy trafia na leżącego na ziemi i skrępowanego człowieka, niemal wszyscy widzowie krzyczą: „Dalej!”.
W Niemczech krótkie gry kinowe takie jak ta, promująca telewizyjny serial „13th Street”, są równie popularne jak u nas reklama na biletach do kina. To zwykle dwuminutowe filmy, wymyślane przez agencje reklamowe (tu: Jung von Matt) na bazie materiałów promocyjnych. W Polsce nie zrealizowano podobnego projektu. Na razie. Reklamodawcy bowiem coraz rzadziej ograniczają się do klasycznej emisji spotów na srebrnym ekranie.
Więcej w lutowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter