Trzy główne narracje w dezinformacji przed wyborami prezydenckimi w Polsce

Podstawowy cel dezinformacji to zazwyczaj osłabienie demokracji, podważenie zaufania do instytucji oraz polaryzacja społeczeństwa
Migranci zarobkowi, powszechne szkolenie wojskowe i przekaz antyukraiński to trzy główne narracje dezinformacyjne, jakie w marcu pojawiły się w polskiej infosferze.
Narracja na temat migrantów zarobkowych przebywających w Polsce zawierała nieprawdziwe informacje o ich nielegalnej migracji. Jak wynika z analizy prowadzonej przez Stowarzyszenie Demagog, celem przekazów było nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym i religijnym, ze szczególnym uwzględnieniem osób pochodzących z krajów islamskich.
Regularnie powracająca technika propagandowa
Drugi wątek dezinformacyjny dotyczył rzekomego powszechnego obowiązku planowanego szkolenia wojskowego. Pomimo deklaracji premiera Donalda Tuska, że szkolenia te nie będą obowiązkowe, w sieci pojawiły się komentarze: "wszyscy bez wyjątku Polacy trafią do wojska, by szkolić się do wojny z Rosją".
Czytaj też: Siedmioro dziennikarzy wśród 17 kandydatów na prezydenta RP
Jak zwracają uwagę analitycy, to przykład regularnie powracającej techniki propagandowej odwracającej logikę faktów. W jej myśl Rosja, czyli agresor, staje się "ofiarą". Agresorami natomiast stają się zarówno państwa podejmujące działania na rzecz poprawy własnego bezpieczeństwa militarnego w obawie przed rosyjskim neoimperializmem, jak i sama Ukraina, ofiara rosyjskiej agresji.
Trzecim dominującym wątkiem dezinformacji były prorosyjskie przekazy wymierzone w ukraińską państwowość oraz w naród ukraiński.
Jako medium najbardziej sprzyjające szerzeniu dezinformacji Demagog wskazuje platformę X i jej "luźną politykę moderacyjną".
"Liczne próby ingerencji w dyskurs wyborczy"
Znaczący wpływ na polską infosferę miała też w marcu rosnąca dynamika kampanii wyborczej. "W wyniku prowadzonego monitoringu aktorów realizujących operacje wpływu odnotowaliśmy liczne próby ingerencji w dyskurs wyborczy" – piszą autorzy raportu.
Czytaj też: Kandydaci na prezydenta nie rozmawiają z mediami lokalnymi. Ale nie wszyscy
Były to działania o charakterze dezinformacyjnym oraz propagandowym, ukierunkowane na pogłębianie polaryzacji społecznej, na ingerencję w integralność wyborów, na agitację na rzecz kandydatów oraz na dyskredytowanie politycznych oponentów. Pojawiały się też groźby użycia fizycznej przemocy wobec poszczególnych kandydatów.
Realizowane operacje wpływu były wymierzone w kandydatów z pełnego spektrum sporu politycznego – zarówno o poglądach lewicowych oraz centrowych, jak i prawicowych. Szczególnie aktywne były pod tym względem konta sympatyzujące z Grzegorzem Braunem, które prowadziły intensywne działania obliczone na dyskredytację Sławomira Mentzena wśród prawicowego elektoratu.
Działania dezinformacyjne w Polsce w czasie kampanii prezydenckiej skomentowała w czasie konferencji Secure International Summit Magdalena Wilczyńska, dyrektorka pionu ochrony informacyjnej cyberprzestrzeni NASK: "Ogólny, podstawowy cel dezinformacji to zazwyczaj osłabienie demokracji, podważenie zaufania do instytucji oraz polaryzacja społeczeństwa. Chodzi o sianie chaosu" – podkreśliła.
Czytaj też: W spocie Mentzena wykorzystano głosy komentatorów Polsatu i TVP bez ich zgody
(PAR, 12.04.2025)
