Czytelnicy mają dość pustosłowia, clickbaitów, reklamozy i błędów. Badanie Gazeta.pl
Zaledwie 3,6 proc. czytelników uważa, że portale szanują swoich czytelników (fot. Tim Gouw/Unsplash.com)
Gazeta.pl przedstawiła wyniki badań ankietowych, w których pytała czytelników o grzechy portali informacyjnych. Na pierwszych miejscach znalazły się pustosłowie i sztuczne przeciąganie tekstów, błędy, clickbaitowe tytuły i nadmiar reklam utrudniających czytanie tekstów. Redakcja poinformowała, że wprowadziła część zmian wynikających z sugestii ankietowanych, a kolejne mają być wdrażane.
Badania ankietowe przeprowadzono w maju, a ankiety wypełniło ponad 2 tys. internautów, ale dopiero teraz portal opublikował ich wyniki i wnioski.
Zjawisko pustych treści
Zaledwie 3,6 proc. czytelników uważa, że portale szanują swoich czytelników. Tylko 25,5 proc. stwierdziło, że po lekturze portalowych tekstów czuje się dobrze poinformowana. Jeszcze mniej, bo niespełna 17 proc. zgadza się z twierdzeniem, że portale publikują pogłębione teksty. Za pomocne w życiu portalowe teksty uważa 15,5 proc. czytelników.
Wśród grzechów portali poza już wymienionymi wskazywano także influenceryzm, czyli skupianie się na informacjach o życiu ludzi znanych z tego, że są znani, propagandę polityczną, tendencyjność i niedopasowanie treści do oczekiwań czytelników.
Prof. Katarzyna Konarska, medioznawczyni z Uniwersytetu Wrocławskiego, nie ma złudzeń: – Coraz częściej zjawisko pustych treści pojawia się nie tylko w portalach internetowych typu Onet czy Wirtualna Polska, ale także na stronach internetowych gazet i tygodników dotąd uważanych za opiniotwórcze. Dostajemy tytuł, intrygujący, choć niejasny nagłówek, trochę leadu, który nas zaintryguje, a następnie sporo tekstu, w którym nie ma prawie nic. Przewijamy do końca, ale niczego się nie dowiadujemy, często nie dostajemy nawet odpowiedzi na tezy, które pojawiły się w owym nagłówku czy w leadzie – komentuje.
Zmiany na portalu Gazeta.pl
Rafał Madajczak, redaktor naczelny portalu Gazeta.pl, zapowiada powrót tradycyjnych tekstów informacyjnych, w których podstawowa informacja znajdzie się już w pierwszym akapicie. Reszta tekstu ma stanowić jej rozwinięcie lub uzupełnienie.
Czytaj też: Prof. Antoni Dudek nowym komentatorem Interii
– Problem tekstów pisanych "od tyłu" dotyczy coraz częściej mediów ogólnoinformacyjnych – zwraca uwagę prof. Konarska. – Potrzeba przykucia uwagi czytelnika, zachowania jej jak najdłużej, niestety dominuje. Mniej merytoryki, a więcej banalnych uwag lub wydarzeń ubranych w pozorne kontrowersje. Operowanie na emocjach, a nie na racjonalnych treściach – dodaje.
Jak zapewnia Madajczak, takie treści nie będą się już na Gazeta.pl pojawiały – przynajmniej nie w sekcji Wiadomości. Emocjonalne i przyciągające tytuły nadal będą publikowane w sekcji Sport, której treści bazują na wywoływaniu emocji.
Madajczak: "Podejście »reader first« na sztandarach"
Jak informuje Agora, dzięki uwagom czytelników na stronach Gazeta.pl wdrożono nowy system prezentowania treści – na początku w sekcjach Wiadomości i Next.
Czytaj też: "Jak to się mówi - Kasia u Bralczyka" pozostanie w TVP 2. Od 2025 roku w nowym paśmie
Zwiększyła się też obecność w portalu eksperckiego podcastu "Co to będzie" oraz pojawiły się działania zmniejszające liczbę błędów w tekstach. Dodatkowo, częściej niż dotychczas przypominane są najważniejsze informacje dnia, które prezentowane są w odpowiednim kontekście. Wyłączono także możliwość dodawania plusów przy komentarzach, żeby uniemożliwić zorganizowane promowanie niektórych wypowiedzi i zwiększyć uczciwość dyskusji.
"W nowej strategii mówimy, że Gazeta.pl tworzy treści dla swojego głównego klienta. Nie jest nim jednak żaden algorytm czy pozycja w tabelce. Jest nim czytelnik. Oczywiście nie porzucamy ambicji zasięgowych: chcemy, żeby jak najlepsze treści trafiały do jak największej liczby ludzi, ale podejście »reader first« wypisaliśmy na sztandarach i zaczęliśmy działać" – komentuje wprowadzone zmiany w komunikacie Rafał Madajczak, redaktor naczelny Gazeta.pl.
Czytaj też: Tajemnica dziennikarska. Dlaczego o chorobach dziennikarzy piszemy dopiero jeśli umrą?
(PAR, 15.12.2024)