Serwis strażaków Remiza.pl w kilka dni stał się ważnym źródłem informacji. Także dla mediów
Zespół Remiza.pl podczas targów pożarniczych w Kielcach (screen: Remiza.pl)
Niewielki serwis branżowy Remiza.pl, robiony przez strażaków dla strażaków, jest jednym z głównych źródeł informacji o powodzi, także dla największych mediów. Publikuje nie tylko bieżące wiadomości o poziomie wody w rzekach, ale też relacje z akcji ratowniczych, a nawet porady ubezpieczeniowe. Liczba obserwujących jego konto na X w ostatnich dniach wzrosła dwunastokrotnie.
– Nie pamiętam już dokładnie, jaki to był dzień, bo zmęczenie i brak snu robią swoje – uprzedza Mateusz Rogala, założyciel i redaktor naczelny Remiza.pl.
"Strażacy już tak mają"
– Zaczynała się powódź. Wrzucałem informacje na X, a po pewnym czasie dzwonią do mnie znajomi, że telewizje informacyjne pokazują na ekranach nasze wpisy. Zdałem sobie wtedy sprawę, jaka to odpowiedzialność. Dlatego podawane informacje zaczęliśmy jeszcze dokładniej weryfikować, żeby nie było wtopy – opowiada Rogala, strażak z 18-letnim doświadczeniem.
Czytaj też: Maleje widownia telewizji informacyjnych relacjonujących powódź
Najważniejsze i najbardziej rozbudowane materiały redakcja publikuje w serwisie Remiza.pl. Są tam informacje m.in. o tym, w jakim rejonie powodzi działają poszczególne jednostki Straży Pożarnej i w jaki sprzęt są wyposażone.
– Strażacy już tak mają, że gdy usłyszą, że gdzieś coś się dzieje, to od razu chcą tam jechać. Dlatego w rejon powodzi przyjeżdżają strażacy z całej Polski. Czasami trzeba nawet hamować zapędy kolegów. Dzwonią do nas z różnych miejsc w kraju i mówią, że mają auta, sprzęt, pozwolenie od wójta i chcieliby przyjechać. Odpowiadam: słuchajcie, to nie takie proste. Gdy przyjedziecie, będziecie musieli być pod czyimś dowództwem, siedzieć komuś na głowie. Zostańcie na razie tam, gdzie jesteście, bo ratownictwo w Polsce musi nadal działać. Przecież strażacy nadal muszą jeździć do pożarów i wypadków – opowiada Mateusz Rogala.
Zanim powódź rozlała się po zachodnio-południowej Polsce, Remiza.pl publikowała branżowe materiały dotyczące organizacji, najnowszej techniki gaśniczej czy artykuły szkoleniowe, np. „Wóz strażacki barierą ochronną podczas zdarzeń”.
Konta Remiza.pl w mediach społecznościowych
Teraz na Remiza.pl pojawiają się komunikaty rządowe i informacje samorządów, np. o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Przygotowano też relację o tym, jak Strażacy Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej "Łódź" działają na terenach, które zostały zniszczone przez powódź.
Czytaj też: Drukarnie Polska Press wprowadzają rabaty dla wydawców gazet z terenów zniszczonych przez powódź
Można też przeczytać tekst edukacyjny o tym, dlaczego strażacy z innych krajów nie przyjeżdżają nam pomagać, podczas gdy polscy strażacy wiele razy ruszali na zagraniczne akcje. Ze szczegółami, w merytoryczny sposób zostały w artykule opisane procedury udzielania pomocy za granicą. – Nie brakuje nam ani ludzi, ani sprzętu – tłumaczy Mateusz Rogala. – Więcej już tam się nie da zadysponować. Niestety, nie da się też tej powodzi rozjechać samochodami. Gdyby to było możliwe, zrobilibyśmy to. Aut by nam wystarczyło – zapewnia Rogala.
W ostatni weekend konta Remiza.pl w mediach społecznościowych zamieniły się w swojego rodzaju agencję informacyjną. W serwisie X, gdzie konto prowadzi Mateusz Rogala, przeczytamy o tym, że we wtorek „poziom wody w Odrze w Brzegu Dolnym o godzinie 15:10 osiągnął 723 cm”. Ale znajdziemy też komunikaty podobne do tego z wtorku: „Pilnie potrzebne ręce do pomocy w Ścinawie Polskiej. Ciężki sprzęt niestety już nie jest w stanie tam wjechać, bo wały są tak rozmoknięte. A niestety jest za mało ludzi! Część osób musi też pakować piach do worków!”.
Liczba obserwujących wzrosła dwunastokrotnie
Na koncie serwisu Remiza.pl mogliśmy w czasie rzeczywistym czytać np. o tym, jak w Głuchołazach „Z powodu zerwanego mostu i braku możliwości dojazdu karetki na drugą stronę miasta, ratownicy LPR próbują dotrzeć do kobiety, która zasłabła na ulicy Nałkowskiej. W akcji biorą udział także strażacy z Głuchołaz oraz Gierałcic”.
Czytaj też: Lokalne media na zalanych terenach radzą sobie bez prądu, internetu i telefonów
W swoich wpisach Remiza.pl udziela także praktycznych rad. „#UWAGA: Masz po powodzi zalany samochód? Pod żadnym pozorem go nie odpalaj! Jeśli zaciągnie ciecz do silnika, może to być podstawą do odmowy wypłaty ubezpieczenia!” – ostrzega Remiza.pl w serwisie X.
Pilnie potrzebne ręce do pomocy w Ścinawie Polskiej. Ciężki sprzęt niestety już nie jest w stanie tam wjechać bo wały są tak rozmoknięte. A niestety jest za mało ludzi! Część osób musi też pakować piach do worków!
— Remiza.pl (@remizacompl) September 18, 2024
Kolejne nagranie ukazuje trudną sytuację w Głuchołazach. Z powodu zerwanego mostu i braku możliwości dojazdu karetki na drugą stronę miasta, ratownicy LPR próbują dotrzeć do kobiety, która zasłabła na ulicy Nałkowskiej. W akcji biorą udział także strażacy z Głuchołaz oraz… pic.twitter.com/CYKppJ1z8E
— Remiza.pl (@remizacompl) September 18, 2024
#UWAGA: Masz po powodzi zalany samochód? Pod żadnym pozorem nie odpalaj go! Jeśli zaciągnie ciecz do silnika może to być podstawą do odmowy wypłaty ubezpieczenia!
— Remiza.pl (@remizacompl) September 18, 2024
Informacje dotyczące powodzi na Remiza.pl są dokładne i pochodzą z tak wielu miejsc, do których nawet dziennikarzom nie udaje się dostać, że cytują je władze samorządowe i media ogólnopolskie. Tylko przez kilka dni liczba obserwujących konto Remiza.pl na X zwiększyła się z ok. 5 tys. do ponad 62 tys.
– Dzięki temu docieramy z naszymi komunikatami do większej liczby osób. To cieszy, ale oznacza też większą odpowiedzialność. Wiadomości, do których docieramy, dokładnie sprawdzamy, a to jest żmudna robota przed komputerem – mówi Mateusz Rogala.
Remiza.pl przedsięwzięciem komercyjnym
Redakcja serwisu, składająca się z naczelnego, dyrektora zarządzającego Macieja Zielińskiego i trzech innych osób, nie ma korespondentów na terenach zalanych przez powódź. Mateusz Rogala pracuje ze swojego biura w Lęborku. – Informacje czerpiemy ze sprawdzonych źródeł i od sprawdzonych osób. Wiele wiadomości dostajemy od naszych kolegów strażaków, którzy są na miejscu i pierwsi wiedzą, co się dzieje. Współpracujemy też z samorządami, które dzielą się z nami informacjami. Wchodzimy na grupy w mediach społecznościowych mieszkańców poszczególnych miast i dzielnic. Rozmawiamy z nimi i dzięki temu otrzymujemy aktualne informacje – wyjaśnia Rogala.
Czytaj też: Eksperci: podczas powodzi komunikacja rządu ze społeczeństwem jest chaotyczna
Dodaje, że ostatnio kładzie się spać o 3 nad ranem. – Ale co to za spanie. Budzik dzwoni już po pół godzinie, a ja sprawdzam, co się w tym czasie wydarzyło – mówi strażak, którego drugą pasją stało się dziennikarstwo.
– Do straży pożarnej poszedłem, bo nie chciałem sam zostać na przystanku – opowiada Mateusz Rogala. – Poszli moi przyjaciele, to i ja się zgłosiłem. To mnie wciągnęło i stało się pasją. Drugą okazało się tworzenie stron internetowych. W 2006 roku przygotowałem serwis dla Ochotniczej Straży Pożarnej i od tego się zaczęło. Sam się wszystkiego uczyłem: pisania artykułów, robienia zdjęć, kręcenia i montowania filmów – wylicza.
Obecnie Remiza.pl jest przedsięwzięciem komercyjnym. Serwis zarabia na reklamach, m.in. sprzętu i wyposażenia pożarniczego, a także prowadzi internetowy sklep pożarniczy, do którego zaprasza hasłem „Z nami zrealizujesz każdą dotację”.
Czytaj też: Powódź nie spowodowała odpływu widzów programów rozrywkowych Polsatu i TVP
(MAK, 21.09.2024)