Ekipy techniczne chcą więcej pieniędzy na planach reklam. Studia uważają, że to zmowa
"Podwyżki" podwykonawcy firm produkcyjnych ogłaszają przynajmniej raz w roku ( fot. Pexels.com)
Pod koniec lutego do firm producenckich zajmujących się produkcją reklam dotarły maile od grupy podpisującej się jako "lightgrouppoland", która ogłosiła podniesienie stawek za swoje usługi o 10-20 proc. Branża jest oburzona takimi praktykami. I nieco bezradna, bo nie wiadomo, z kim rozmawiać.
Jak wyjaśnił Jacek Kulczycki – CEO Oto Film – bliżej nieznana grupa oświetleniowców w rozesłanym mailu oświadczyła, że stawki za usługi oświetleniowe na planie zdjęciowym zostały podwyższone. I od daty wysłania owego maila będą obowiązywać wyższe ceny.
"Znamiona zmowy cenowej"
– Pod tym mailem podpisała się jakaś grupa, która nie wiadomo w czyim imieniu występuje, a która nagle uznała, że należy jej się więcej za usługi – komentuje Kulczycki. – To wygląda na zmowę cenową i jest całkowicie nielegalne. Nie zamierzamy ulegać tej presji, sprawę bada SPR i prawnicy.
Czytaj też: TV Republika nie mogła nadawać przez kilkadziesiąt minut. Duża awaria i brak prądu
Kulczycki tłumaczy: – Oświetleniowcy, piony kamerowe, piony techniczne, montażyści czy asystenci reżysera stosują takie metody regularnie. Zwykle wygląda to tak, że wszystkie firmy produkcyjne na rynku dostają pewnego dnia mail z informacją, że ceny za jakieś usługi podrożały, i że teraz będą obowiązywać inne stawki. I od tego właśnie momentu montażyści, asystenci reżysera czy asystenci kamery solidarnie i konsekwentnie zaczynają się domagać wyższych stawek – tych z maila.
– Przynajmniej raz w roku otrzymujemy takie maile. Tym razem są to oświetleniowcy. Czas z tym skończyć – podsumowuje Kulczycki.
– Nie jest to pierwsza sytuacja w naszej branży, w której konkretna grupa zawodowa próbuje odgórnie ustalić cenę swoich usług – komentuje Justyna Górniak, chief growth officer w Papaya Films. – Z perspektywy prawnej nosi to znamiona zmowy cenowej. Dzieje się to np. poprzez e-mail z anonimowego adresu wysłany przez rzekomego reprezentanta grupy zrzeszającej specjalistów w danej dziedzinie. Ostatni taki e-mail (z nieznanego nam adresu [email protected]) został do nas wysłany 22 lutego. Za każdym razem na tego typu wiadomości reagujemy w taki sam sposób – informujemy, że Papaya Films zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim formom zmów cenowych, a od naszych partnerów oczekujemy praktyki ustalania stawek odrębnie dla każdego projektu. Staramy się również edukować branżę w tym zakresie, dlatego częścią naszej odpowiedzi jest zachęta do zapoznania się z przepisami oraz zaprzestania takich praktyk wraz z linkami do strony internetowej UOKiK.
"Wszyscy stracimy pracę"
– Rozumiem, że ceny rosną, ale nie może być tak, że w jednej grupie rosną szybciej niż w innych – mówi Darek Mięsak, CEO i executive producer, Flota Filmowa. – W dodatku sytuacja jest taka, że nie wiadomo, z kim usiąść do rozmów, bo pod tymi mailami nie podpisuje się żadna formalna organizacja. Moim zdaniem zatem takimi działaniami zdecydowanie powinien się zająć UOKIK.
Czytaj też: Duklanowski nie odda laptopa i telefonów. "Postępowanie trudne, przebywa z dala od Polski"
Mięsak dodaje: – Ekipy na planie w końcu doprowadzą do tego, że wszyscy stracimy pracę, także oświetleniowcy. Wielu klientów już przenosi produkcje do Rumunii, Estonii czy na Węgry, bo tam jest po prostu taniej. Problem ostatnio jest mniej widoczny, bo klienci przestali jeździć – z wiadomych powodów – na Ukrainę, ale nie zmienia to faktu, że polski rynek jest przez takie działania coraz mniej konkurencyjny.
Poproszone przez "Presserwis" o komentarz Stowarzyszenie Producentów Reklamowych nie udzieliło odpowiedzi na temat działań, jakie mają zostać ewentualnie podjęte. – Stowarzyszenie Producentów Reklamowych nie zawiera umów z twórcami ani innymi podmiotami zaangażowanymi w produkcję reklamową. Nie mamy kompetencji, aby wypowiadać się w sprawach z zakresu prawa konkurencji. W związku z powyższym nie możemy udzielić odpowiedzi na pani pytania – odpowiedziała w imieniu SPR Joanna Ciechanowska, sekretarz SPR.
Czytaj też: TVP potwierdza: Krzysztof Ziemiec odchodzi. Wcześniej został usunięty z "Teleexpressu"
(AMS, 12.03.2024)