Kanał Sejmu na YouTube ma już ponad 200 tys. subskrybentów. Robota młodych i Hołowni
Szymon Hołownia wyjątkowo dobrze sobie radzi w roli prowadzącego obrady. Nie przegrywa potyczek słownych nawet z posłami o długim stażu (screen: YouTube/Sejm RP)
Wczoraj oficjalny kanał Sejmu RP na YouTube osiągnął poziom 200 tys. subskrybentów. W szczytowym momencie transmisję obrad ogląda niemal 30 tys. osób. Oglądanie Sejmu nie ogranicza się już do skrótów w telewizjach informacyjnych. – Chciałabym, aby te osiągi okazały się inspirujące dla nowej władzy i żeby ta w końcu wyszła komunikacyjnie do obywateli, sprawniej i skuteczniej wykorzystując kanały społecznościowe – mówi Natalia Żmuda, social media team leader Labcon.
Transmisja sejmowa z 13 listopada, gdy odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu, była trzecim najpopularniejszym filmem na YouTube tego dnia, uzyskując ponad 900 tys. wyświetleń. Dzień później obrady obejrzano natomiast 664 tys. razy, a 21 listopada 661 tys. razy.
Szymon Hołownia dobrze sobie radzi
Na platformie odbiorcy oglądają również inne filmy związane z nową kadencją Sejmu. Film "Mentzen Grilluje #1: Pierwszy raz w Sejmie" obejrzano 856 tys., a film "Dziś na tej sali zostały przekroczone standardy demokratycznej debaty" na kanale Szymona Hołowni zebrał 358 tys. wyświetleń. Jednak warto zaznaczyć, że to ostatnie wideo to "short".
Czytaj też: Rząd Morawieckiego wrzuca "minę dla następców" w związku z opłatą reprograficzną
Dr hab. Ewa Marciniak, politolożka z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że oglądalność budowana jest przez zwykłą ciekawość nowej sytuacji. "Co się teraz stanie, jak zachowywać będą się posłowie, którzy jeszcze niedawno mieli władzę, a teraz znaleźli się w mniejszości" – wyjaśnia w rozmowie z "Business Insider".
Bez wątpienia jednak zasługę przypisać tu sobie może także osobiście marszałek Szymon Hołownia. Dla wielu to zaskakujące, ale ten debiutant wyjątkowo dobrze sobie radzi w roli prowadzącego obrady. Widać praktykę telewizyjną, doświadczenie w wystąpieniach publicznych i w pracy z kamerą. Hołownia nie przegrywa potyczek słownych nawet z posłami o długim stażu.
Jak wtedy, gdy spokojnym, nieco dydaktycznym tonem podsumował krzyki z ław PiS słowami: "Bardzo sobie cenię państwa komentarze i uwagi, natomiast zwracam uwagę, że stają się odrobinę monotematyczne. Zachęcam do większej oryginalności, pracy intelektualnej. Obrazić też trzeba umieć".
Albo gdy krzyknął na posłów: "Proszę o ciszę, proszę o ciszę" – w sytuacji, w której Zbigniew Ziobro chciał zabrać głos poza kolejnością, a Hołownia zamierzał przeczytać mu odpowiedni punkt regulaminu Sejmu.
W Sejmie dyskusja, nie monolog
Hołownia na zmianę albo wpada w ton pouczający, czym najbardziej rozsierdza posłów PiS, albo dowcipkuje. Jak wtedy, gdy do posła Marka Suskiego zwrócił się lekko: "Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się pan przed obliczem Wysokiej Izby? Panie pośle Marku Suski, w jakim trybie chce pan wystąpić?".
Czytaj też: KOD apeluje o przywrócenie ładu w mediach publicznych. Już ponad 2 tys. podpisów
Ma też dystans do siebie i po kpinach z "rotacyjności" jego stanowiska, do ministra edukacji Przemysława Czarnka zwrócił się słowami: "Zabierał pan głos i marszałek rotacyjny zauważył to".
Komentatorzy oceniający ten sejmowy sukces w rankingach popularności zwracają uwagę, że wielu oglądających to młodzi wyborcy, który tak tłumnie głosowali w ostatnich wyborach. Oni świetnie odnajdują się w mediach społecznościowych, w tym na YT – i budują zasięgi.
– Przyznam szczerze, że osobiście dołożyłam cegiełkę do oglądalności transmisji z pierwszego dnia posiedzenia nowej kadencji Sejmu – mówi Natalia Żmuda, social media team leader Labcon. – Mam poczucie, że to była pierwsza od lat okazja, aby w parlamencie faktycznie odbyła się dyskusja między różnymi, dzielącymi władzę frakcjami, a nie monolog jednej, wykorzystującej swoją przewagę, strony.
Zwiększa się świadomość polityczna
Natalia Żmuda przyznaje, że była po prostu ciekawa poziomu, dynamiki i tematyki rozmów. – Do tego doszedł debiut Szymona Hołowni w roli marszałka, którego do tej pory kojarzyliśmy z prowadzenia nie obrad politycznych, a programu rozrywkowego – dodaje ekspertka.
Czytaj też: Kolejna gwiazda "Wiadomości" na wylocie. Damian Diaz opuszcza TVP, może przejść do NBP
I dalej wylicza: – Zapis z transmisji na oficjalnym kanale YouTube Sejmu RP ma 910 tys. wyświetleń i jest to rekordowa liczba. Pierwsze obrady poprzedniej kadencji również cieszyły się dużo większą popularnością od kolejnych transmisji, jednak wtedy był to wynik na poziomie 144 tys. wyświetleń, więc ponad 6-krotnie mniejszy.
Imponujący wynik z transmisji pierwszych obrad budzi nadzieję: – Skoro obrady i pozostałe materiały z Sejmu cieszą się tak dużą popularnością, oznacza to, że w społeczeństwie zachodzi zmiana – zwiększa się świadomość polityczna i faktyczne zainteresowanie tym, co dzieje się w naszym kraju – mówi Natalia Żmuda z Labcon. I kończy: – Chciałabym, aby te osiągi okazały się inspirujące dla nowej władzy i żeby ta w końcu wyszła komunikacyjnie do obywateli, sprawniej i skuteczniej wykorzystując kanały społecznościowe. Platformy społecznościowe to naprawdę dobre miejsce do prowadzenia dialogu na linii obywatele – władza.
Czytaj też: Gmyz, Kania, Gargas, Pereira idą na sądową wojnę z agentem Tomkiem
(KAP, 25.11.2023)