Dział: TELEWIZJA

Dodano: Maj 11, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarz i aktywista Piotr Czaban próbował pomóc migrantom. Straż Graniczna odpowiada

O zajściu, utrudnianiu pracy dziennikarskiej i prawdopodobnym pushbacku, czyli wypchnięciu Syryjczyków z powrotem na Białoruś, Czaban poinformował Komendę Powiatową Policji w Hajnówce (screen: Facebook.com/Piotr Czaban)

Kiedy Piotr Czaban, były dziennikarz TVN 24, dziś aktywista Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego, chciał zarejestrować incydent w okolicach Hajnówki, zainterweniował strażnik graniczny wyposażony w broń długą. Straz Graniczna odpowiada

Od redakcji: Tekst został zaktualizowany 12 maja o odpowiedź Straży Granicznej

***

Piotr Czaban, dziennikarz, który od niemal dwóch lat pomaga migrantom na granicy polsko-białoruskiej, szczegółowo opisał zajście w mediach społecznościowych. Samochód z uchodźcami, volkswagena z dziewięcioma osobami, zauważył na drodze wylotowej z Hajnówki. Auto zatrzymali dwaj funkcjonariusze Straży Granicznej. Kiedy Czaban wysiadł z kamerą i zaczął filmować, interweniował jeden ze strażników wyposażony w broń długą. Najpierw zażądał przerwania nagrania, potem skierował broń w kierunku dziennikarza. Zreflektował się jednak, kiedy Czaban poprosił go o legitymację służbową.

Czaban wraz z drugim aktywistą przekazali migrantom wodę. Udało się ustalić, że to Syryjczycy, którzy spędzili tydzień w lesie bez wody i jedzenia. Samochód miał należeć do kuriera. Sytuacja zaostrzyła się, kiedy na miejscu pojawił się drugi, nieoznakowany samochód i wysiedli z niego mężczyźni uzbrojeni i wyposażeni w kajdanki, ale bez żadnych oznaczeń służb czy wojska na mundurach. Jeden z nich usiłował wyrwać dziennikarzowi kamerę.

W końcu na miejsce przyjechała wojskowa ciężarówka, do której załadowano Syryjczyków; według słów strażników mieli być przetransportowani do Białowieży. Dwóch mężczyzn, jednego nazywanego Omar i drugiego w kajdankach, prawdopodobnie kuriera, zabrali wcześniej nieoznakowani ludzie z bronią.

W białowieskiej placówce SG dziennikarz nie odnalazł zatrzymanych. - Służba Graniczna nie odpowiedziała na pytanie o zatrzymanych - mówi "Presserwisowi" Piotr Czaban. - Pytałem bezpośrednio funkcjonariuszy, nie wysyłałem pytań do rzeczniczki.

Mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka podlaskiego oddziału Straży Granicznej, tłumaczy w odpowiedzi na pytania "Presserwisu": "Zdarzenie miało miejsce 4 maja br. w rejonie miejscowości Hajnówka. Patrol Straży Granicznej zatrzymał do kontroli samochód na polskich tablicach rejestracyjnych. Kierowca – obywatel Mołdawii przewoził 8 Syryjczyków. Kierowca podjął grupę tuż po nielegalnym przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy z zamiarem dalszego przewiezienia cudzoziemców do krajów Europy Zachodniej.

I dalej Zdanowicz: "W trakcie legitymowania obywatela Mołdawii podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch panów - obywateli Polski. Mężczyźni zachowywali się opryskliwie w stosunku do funkcjonariuszy, którzy na miejscu wykonywali czynności służbowe związane z zatrzymaniem organizatora nielegalnego przekraczania granicy. Jeden z mężczyzn, który twierdził, że jest dziennikarzem, nagrywał funkcjonariuszy aparatem fotograficznym, był niekulturalny, obrażał funkcjonariuszy. Drugi z mężczyzn na prośbę funkcjonariuszy o przedstawienie się stwierdził, że jest człowiekiem z lasu. Pomimo niestosownego  zachowania obu Panów funkcjonariusze zachowali spokój i wykonywali wcześniej rozpoczęte czynności. Nie dotyczyły one Pana Czabana i osoby jemu towarzyszącej. Po zakończeniu wszystkich wykonywanych czynności przez funkcjonariuszy SG mężczyźni utrudniający im ich wykonywanie odjechali.

Katarzyna Zdanowicz odniosłą się też do kwestii broni, w jaką wyposażeni są funkcjonariusze SG: "Funkcjonariusze na co dzień pełnią służbę z długą bronią. Funkcjonariusz na zdjęciu nie kierował broni w stronę pana Czabana. Szedł w jego kierunku z prośbą o nieprzeszkadzanie w wykonywaniu czynności służbowych niezwiązanych w żaden sposób z tym panem. Zdjęcie to stop klatka z nagrania, które pokazuje, że funkcjonariusz zabezpieczał broń, żeby nie przesunęła się lufą w kierunku stojących przed nim osób".

O zajściu, utrudnianiu pracy dziennikarskiej i prawdopodobnym pushbacku, czyli wypchnięciu Syryjczyków z powrotem na Białoruś, Czaban poinformował Komendę Powiatową Policji w Hajnówce. W rozmowie z "Presserwisem" dodaje: - To nie pierwsze takie zajście. Na granicy spotykałem już nieumundurowanych ludzi z bronią w towarzystwie SG. Nie chcieli się wylegitymować. Nawet sami strażnicy, którzy też mnie zatrzymywali, nie legitymowali się, nie podawali podstawy prawnej zatrzymania.

Zapytaliśmy SG o nieumundurowane patrole na granicy. Mjr Zdanowicz odpowiedziała: "Do realizacji zadań w ochronie granicy państwowej wyznaczani są funkcjonariusze nieumundurowani z bronią najczęściej z pionu operacyjno – śledczego, a czynności przez nich wykonywane dotyczyły organizatora nielegalnego przekraczania granicy (obywatela Mołdawii)."  

Do podobnych incydentów związanych z pracą dziennikarzy i służb mundurowych dochodzi na polsko-białoruskiej granicy od początku kryzysu humanitarnego, od jesieni 2021 roku. Najgłośniejsze było zatrzymanie trójki fotoreporterów Macieja Nabrdalika ("The New York Times"), Macieja Moskwy (kolektyw Testigo) i Martina Diviska (European Pressphoto Agency). Fotoreporterzy złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka, a ten dał polskim władzom czas do połowy maja na zawarcie z nimi ugody.

(PAR, 11.05.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.