Dziennikarz usłyszał prokuratorskie zarzuty, bo pytał policjantów o wypadki
Mirosław Jamro zapewnia, że żadnych korzyści policjantom nie udzielał, ale zdaniem prokuratury już samo podpytywanie policjantów było podżeganiem do przestępstwa (fot. Kronika Beskidzka)
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu zarzuca byłemu dziennikarzowi "Kroniki Beskidzkiej", że pytając policjantów na miejscu wypadków drogowych, nakłaniał ich do popełnienia przestępstwa.
Sosnowiecka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie policjantów z Bielska-Białej, którzy zostali oskarżeni o naruszenie "tajemnicy prawnie chronionej". Policjanci mieli na miejscu wypadków drogowych udzielać informacji dziennikarzowi lokalnego tygodnika Mirosławowi Jamro.
"Nie czuję się winny"
Według prokuratury on także był winien i zarzuca mu podżeganie funkcjonariuszy publicznych do przekraczania uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej (art. 231 & 2 kk) i ujawniania informacji uzyskanych w związku z wykonywaniem czynności służbowych (art 266 & 2 kk).
Czytaj też: Koncertu TVP na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej jednak w ogóle nie będzie
Jamro zapewnia, że żadnych korzyści policjantom nie udzielał, ale zdaniem prokuratury już samo podpytywanie policjantów było podżeganiem do przestępstwa.
– Nie czuję się winny – mówi Mirosław Jamro. – Przez 10 lat rzetelnie wykonywałem swoją pracę reporterską, jeździłem na miejsca wypadków czy pożarów i nigdy nie było problemów z informacjami od policjantów czy strażaków. Jeżeli czegoś nie chcieli powiedzieć, to po prostu nie mówili – opowiada dziennikarz.
Niezrozumienie funkcjonowania mediów w demokracji
Od początku pracy w "Kronice Beskidzkiej" Jamro zajmował się wydarzeniami związanymi z pracą służb mundurowych, więc policjantom był dobrze znany. Z redakcji tygodnika odszedł rok temu. Dzisiejsze wydanie "Kroniki Beskidzkiej" poświęca jego sprawie okładkowy temat. "Pretensje do dziennikarza, że zapytał, dostał odpowiedź i ją opublikował, wskazują na całkowite niezrozumienie przez prokuraturę zasad funkcjonowania mediów w demokracji" – cytuje tygodnik Bartosza Węglarczyka, redaktora naczelnego Onetu.
Czytaj też: ZTM wspomina Tomasza Knapika na przystankach. Minął rok od śmierci legendarnego lektora
– Od początku obserwujemy na bieżąco rozwój sprawy i działania prokuratury – mówi Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
W obronie dziennikarza stanęło Towarzystwo Dziennikarskie. "Dziennikarz nie może być ścigany karnie za rzetelne wykonywanie swojej pracy i realizację obowiązków zawodowych" – podano w oświadczeniu. Towarzystwo Dziennikarskie prokuratorskie zarzuty odbiera jako formę szykany i próbę zastraszenia dziennikarza oraz redakcji. "Wobec kontrowersyjnych działań śledczych zamierzamy bacznie śledzić rozwój wydarzeń w tej sprawie" – podkreślono.
Czytaj też: Nowy "Press": Lachowski o swojej pierwszej wojnie, a także Gugała, Burzyńska, Klarenbach i ekipa Zełenskiego
(PAR, 08.09.2022)