Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 17, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Bóg paranoi. Dziennikarzy śledzi Hermes, a oni nic o tym nie wiedzą

Zakup Hermesa miał się odbyć w czasie, gdy aparat ścigania znajdował się pod silnym wpływem politycznym obozu Zjednoczonej Prawicy (fot. Mario Heller/Unsplash.com)

Gdy dochodzi do potajemnej inwigilacji przy użyciu narzędzi takich jak Hermes, dziennikarze nie mają świadomości ani kontroli nad tym, co się dzieje.

Dziennikarz śledczy, nazwijmy go na potrzeby tego tekstu Markiem, publikuje tekst ujawniający nadużycia władzy. Kilka dni później jego nazwisko trafia do systemu analitycznego Hermes, izraelskiego narzędzia do analizy danych z otwartych źródeł. Program błyskawicznie przeszukuje wyszukiwarki, portale społecznościowe, fora i specjalistyczne bazy danych. Zbiera wszystko, np. posty Marka, jego lajki, komentarze pod tekstami, znajomych na Facebooku, powiązania na LinkedInie, wzmianki na portalach społecznościowych. Z pozoru to nic nadzwyczajnego, przecież to publiczne dane. Tyle że Hermes nie działa jak zwykły użytkownik internetu. Tworzy sieć relacji i powiązań. Pozwala odtworzyć rytm pracy, środowisko informacyjne, a być może także źródła. Jak wiadomo, narzędzie ma też drugi, specjalistyczny moduł Robin, w którym są dane z mniej jawnej części internetu, także z baz danych wykradzionych z instytucji czy z firm. – Jeśli chodzi o wykorzystanie Hermesa, to od razu nasuwa mi się skojarzenie z orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które wskazują na poważne problemy związane z masową inwigilacją prowadzoną bez nadzoru sądu. Co więcej, ETPC podkreśla, że tego typu działania są szczególnie groźne z punktu widzenia ochrony dziennikarskich źródeł informacji, znacznie bardziej niż bezpośrednie żądania ujawnienia danych – mówi dr Anna Wilińska-Zelek, ekspertka w zakresie prawa mediów z kancelarii Filipiak Babicz.

Jak tłumaczy Wilińska-Zelek, w przypadku oficjalnego żądania dziennikarz ma możliwość reakcji, np. powołania się na tajemnicę dziennikarską czy podjęcia innych działań obronnych. Tymczasem w sytuacji, gdy dochodzi do potajemnej inwigilacji przy użyciu narzędzi takich jak Hermes, dziennikarze nie mają świadomości ani kontroli nad tym, co się dzieje. To działania jednostronne, całkowicie poza ich wiedzą. Izraelski program do analizy cyfrowych śladów w rękach prokuratury przestał więc być tylko technologicznym narzędziem. Stał się lustrem, w którym odbijała się paranoja władzy.

ORĘŻ ZIOBRY

Według ustaleń dziennikarzy Hermes został zakupiony za mniej więcej 15 mln zł przez Prokuraturę Krajową w 2020 roku, kiedy kierował nią Bogdan Święczkowski – bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry i jego kolega ze studiów. Oprogramowanie sprzedała izraelska firma, która wcześniej sprzedała CBA Pegasusa [to zaawansowane oprogramowanie szpiegujące, umożliwiające zdalny dostęp do telefonu, w tym podsłuchiwanie rozmów, czytanie wiadomości i śledzenie lokalizacji – red.]. Zakup Hermesa miał się odbyć w czasie, gdy aparat ścigania znajdował się pod silnym wpływem politycznym obozu Zjednoczonej Prawicy.

O użyciu Hermesa przeciwko przedstawicielom środowisk krytycznych względem ówczesnych władz poinformował w lutym br. portal OKO.press. Jak podano, inwigilacji przy użyciu tego narzędzia poddano dziennikarzy, sędziów i adwokatów, którzy publicznie sprzeciwiali się metodom stosowanym przez kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej. Wśród inwigilowanych dziennikarzy znaleźli się: Magdalena Gałczyńska (Onet), Ewa Ivanova („Gazeta Wyborcza”), Anna Mierzyńska (OKO.press), Mariusz Jałoszewski (OKO.press), Bianka Mikołajewska (wówczas OKO.press, obecnie TVP), Tomasz Marzec (wówczas TVN 24), Tomasz Skory (RMF FM) i Paweł Miter. Prokuratura Krajowa wykorzystywała Hermesa także do zbierania z internetu informacji na temat dziennikarzy związanych z TVN: Piotra Kraśki, Jarosława Kuźniara i Kuby Wojewódzkiego. – Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, a ja zostałem formalnie uznany za osobę pokrzywdzoną w tej sprawie. Mam wiedzę na temat działań, które były podejmowane wobec mnie, natomiast jeśli chodzi o szerszy kontekst inwigilacji środowiska dziennikarskiego przy użyciu systemu Hermes, jak dotąd wiemy o dwóch potwierdzonych sprawach, w których został wykorzystany. Według dostępnych informacji za pomocą tego narzędzia wykonano łącznie około 400 analiz kryminalnych. Istnieją także doniesienia o tzw. nieformalnych sprawdzeniach. W tej chwili kluczowe jest dalsze postępowanie śledcze. Trzeba poczekać na ustalenia, które pokażą, w jakim zakresie Hermes był używany, kogo konkretnie objęto inwigilacją i w jakich okolicznościach doszło do naruszeń wobec dziennikarzy – mówi Mariusz Jałoszewski z OKO.press, który pierwszy opisał całą sprawę. Jak informował w swoim materiale: „Ujawniamy: ludzie Ziobry używali Hermesa przeciwko sędziom i mediom”, opublikowanym w lutym br. na portalu OKO.press, wybór osób do inwigilacji nie był przypadkowy. Na celowniku znaleźli się ci, którzy pisali obszernie o łamaniu praworządności, represjach wobec niezależnych sędziów oraz ujawniali kulisy tzw. afery hejterskiej.

TRUDNO OCENIĆ SKALĘ

Analizy z wykorzystaniem Hermesa powstały w połowie 2021 roku na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Inicjatorem ich przygotowania był ówczesny szef tej jednostki Wiesław Dworczak, znany również jako przewodniczący stowarzyszenia prokuratorów AdVocem, skupiającego osoby blisko związane z obozem Zbigniewa Ziobry. To właśnie Dworczak skierował do prokuratora Ostrowskiego z Prokuratury Krajowej wnioski o przeprowadzenie analiz. Co istotne, istnienie Hermesa zostało ujawnione dopiero na początku 2024 roku, i to zupełnie przypadkowo, gdy nowe kierownictwo Prokuratury Krajowej natknęło się na nieopłaconą fakturę za oprogramowanie. Dopiero wówczas rozpoczęto wewnętrzne ustalenia, które doprowadziły do odkrycia, że zakupiono system szpiegowski produkcji izraelskiej firmy NSO Group, tej samej, która wcześniej sprzedała CBA oprogramowanie Pegasus. Pojawiła się hipoteza, że po ujawnieniu w Polsce afery związanej z Pegasusem prokuratura zdecydowała się na zakup mniej kontrowersyjnego, choć wciąż inwazyjnego narzędzia. Po zmianie władzy i odmowie opłacenia kolejnej faktury przez nowe kierownictwo prokuratury dostęp do Hermesa został wyłączony.

Bianka Mikołajewska, dziennikarka specjalizująca się w śledztwach dotyczących władzy i nadużyć publicznych instytucji, w latach 2016–22 związana z OKO.press, a dziś pracująca w Telewizji Polskiej, przyznaje, że liczyła się z tym, że może być inwigilowana. – Nie mogę powiedzieć, że byłam szczególnie zaskoczona tym, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości wobec dziennikarzy stosowano takie metody. Raczej odebrałam te informacje jako potwierdzenie podejrzeń, które od dawna miało wielu dziennikarzy. Myślę, że większość osób, które pisały krytycznie o rządach PiS, a zwłaszcza osób zajmujących się tematami śledczymi i opisywaniem nadużyć władzy, spodziewała się, że może być przedmiotem różnego rodzaju działań operacyjnych. Już za pierwszych rządów PiS wobec naszego środowiska stosowano rozmaite formy nacisku. Próbowano tropić nasze źródła, uniemożliwiać dotarcie do informacji i podważać naszą wiarygodność – mówi.

Jak tłumaczy, kiedy pojawiły się nowe narzędzia, takie jak Hermes czy wcześniej Pegasus, było do przewidzenia, że zostaną wykorzystane także przeciwko dziennikarzom. – Trudno dziś szczegółowo ocenić skalę tych działań, ponieważ wciąż nie wiemy dokładnie, czego dotyczyły analizy, jak głęboko ingerowały w naszą aktywność i co było ich przedmiotem. Nie wiemy, czy była to wyłącznie podstawowa analiza OSINT, czyli otwartych źródeł, czy Hermes analizował np. treści, które dziennikarze udostępniali tylko swoim znajomym. Ale chcę podkreślić, że już samo wydanie przez prokuraturę polecenia wykonania analizy aktywności dziennikarzy w sieci było nadużyciem. Zadaniem prokuratury jest tropienie przestępczości, a nie osób wyrażających się krytycznie o działaniach władzy. Nie ma podstaw, by śledzić dziennikarzy, którzy wykonują po prostu swoją pracę, nie łamiąc prawa. To marnowanie zasobów instytucji państwowej i przekroczenie kompetencji przez osoby, które podejmowały decyzje w tej sprawie. Ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność – mówi Bianka Mikołajewska.

NIEPROFESJONALNY SZPIEG

Mecenas Małgorzata Mączka-Pacholak, adwokatka w Kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy oraz wieloletnia wiceprzewodnicząca Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, podkreśla, że poszkodowani dziennikarze mają do dyspozycji kilka możliwych ścieżek działania. Osoby, które czują się poszkodowane, powinny rozważyć podjęcie działań zarówno przed organami ścigania, jak i przed sądami. – Z doniesień medialnych wynika, że narzędzia takie jak Hermes i Pegasus, choć różnią się technicznie, były wykorzystywane przez polskie służby, czyli przez funkcjonariuszy publicznych. To rodzi poważne pytania o ich odpowiedzialność prawną. Możliwe jest więc, że doszło do przekroczenia uprawnień albo niedopełnienia obowiązków, co mogłoby stanowić przestępstwo i to jest pierwszy, karny wymiar sprawy. Drugim kierunkiem działania jest droga cywilna. Pokrzywdzeni mogą dochodzić zadośćuczynienia za naruszenie ich dóbr osobistych – prywatności czy tajemnicy korespondencji. Istnieje więc kilka możliwości prawnych, ale wciąż otwarte pozostaje najważniejsze pytanie, na ile będą one skuteczne. Ostatecznie to polski sąd będzie musiał ocenić, czy działania podejmowane z użyciem Hermesa, podobnie jak Pegasusa, były zgodne z prawem, zarówno z perspektywy odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy, jak i prawa cywilnego, gdzie chodzi o naprawienie wyrządzonej szkody – mówi Małgorzata Mączka-Pacholak.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa 24 marca 2025 roku do Prokuratury Krajowej złożyła Redakcja OKO.press. Jej pełnomocnikiem został radca prawny Krzysztof Pluta.

W złożonym zawiadomieniu redakcja pisze, że „Oprogramowanie Hermes wprawdzie nie ma charakteru oprogramowania szpiegującego w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż służy do zbierania i agregowania danych z otwartych źródeł w Internecie, umożliwia jednak automatyczne profilowanie wybranej osoby i pozyskanie kompletu informacji dotyczących jej aktywności w sieci Internet, w tym portalach oraz w mediach społecznościowych, informacji o znajomych, zamieszczonych komentarzach itp.”. I dalej: „Co jest szczególnie niepokojące, funkcjonalności oprogramowania Hermes pozwalają na analizowanie i pozyskiwanie danych z tzw. darknetu – części Internetu niedostępnej dla osób posługujących się powszechnie wykorzystywanymi przeglądarkami internetowymi, w której znaleźć można także różnego rodzaju dane wykradzione na skutek ataków hakerskich na banki, firmy telekomunikacyjne i inne podobne instytucje, obejmujących m.in. tak niezwykle wrażliwe dane, jak numery kart kredytowych, loginy do kont, skrzynek internetowych itp. Pozyskiwanie i gromadzenie informacji co do zasady niejawnych, zawartych w zasobach tzw. darknetu, a pochodzących nierzadko z przestępstw (np. wykradzionych w wyniku ataków hakerskich), nosi znamiona bezprawnej inwigilacji obywateli stanowiącej rażące pogwałcenie konstytucyjnych wolności i praw osobistych”.

W zawiadomieniu podkreśla też: „Profilowanie dziennikarzy oprogramowaniem Hermes, w tym analiza ich aktywności, ich znajomych w mediach społecznościowych, osób obserwujących i obserwowanych przez dziennikarzy, mogło zmierzać zwłaszcza do zidentyfikowania źródeł informacji prezentowanych w materiałach prasowych, w szczególności informatorów, którzy zastrzegli swoją anonimowość”.

***

To tylko fragment tekstu Piotra Zielińskiego. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: Nowy "Press": Wróbel, Solorz i dzieci, Michał Broniatowski i twórca Vectry

Press

Piotr Zieliński

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.