W koło Macieju
"Newsy muszą się kręcić" (rys. Maciej Sieńczyk)
News wbrew pozorom nie żyje krótko. Raz rzucony zostaje w głowach odbiorców, którzy potem dziwią się, że plac św. Marka w Wenecji wcale nie jest pod wodą, a w Kalifornii lasy nie płoną na okrągło.
Tekst archiwalny, ukazał się w magazynie "Press" nr 03-04/2020.
W listopadzie ub.r. Wenecję znów zalała woda. „12 listopada poziom wody w Wenecji sięgnął 187 cm. To najwięcej od powodzi, która zalała miasto w 1966 roku, wznosząc się na wysokość 194 cm” – relacjonowała „Gazeta Wyborcza”. A portal Radiozet.pl alarmował: „Powódź w Wenecji przechodzi do historii jako zjawisko nienotowane od 1872 roku. Po raz pierwszy od prawie 150 lat w jednym roku poziom przypływu przekroczył dwa razy w ciągu jednego tygodnia 150 cm”.
O wyjątkowej powodzi w Wenecji informowały wszystkie media. Pokazywały turystów brodzących po pas w wodzie na placu św. Marka, przemieszczających się po prowizorycznych pomostach i podtopione zabytki. Zdjęcia walczącego z żywiołem miasta były niewątpliwie atrakcyjne.
Tyle że pod koniec października 2018 roku o powodzi w Wenecji media informowały podobnie. „Rekordowa powódź w Wenecji zmusiła do ewakuacji turystów” – alarmował Onet. „Plac św. Marka zamknięty dla turystów” – pisał dwutygodnik „Viva!”, wyjaśniając, że co prawda Wenecja zmaga się z powodzią co roku, jednak tym razem „poziom wód osiągnął 156 cm i jest najwyższy od 10 lat”. „Jezioro na placu św. Marka. Wenecja tonie” – emocjonowało się TVP Info.
Podobnie było w 2012 roku. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że tak źle nie było od dawna. „To szósta największa powódź w historii w Wenecji od 1872 r.”, „Wenecja utonęła. Jedna z największych powodzi od stu lat” – pisał tygodnik „Wprost”.
Małgorzata Wyszyńska
Pozostałe tematy weekendowe
Kup dostęp poprzez SMS wysyłając treść KOD.PRESS na numer 7355 (koszt 3,69 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Prześlij". Więcej informacji w regulaminie.
Tu wpisz kod jeśli dostałeś go mailem kupując dostęp w redakcji „Press”. Więcej informacji w regulaminie.