Wydanie: PRESS 11-12/2025

Scambook

Oszuści, aby zwabić zainteresowanych inwestycjami giełdowymi, sięgają po wizerunki dziennikarzy ekonomicznych, blogerów zajmujących się finansami i analityków

Jedna akcja wkrótce gwałtownie wzrośnie. Obecna cena: 8 PLN. Za tydzień wzrośnie do: 38 PLN” – nęci post sponsorowany na Facebooku, ozdobiony wizerunkiem Marcina Iwucia, jednego z najpopularniejszych blogerów i youtuberów zajmujących się finansami osobistymi. Po kliknięciu w link wirtualny Iwuć opowiada: „Przygotowałem dokładną listę spółek dywidendowych i wzrostowych z Polski, Europy i USA”. Zapewnia, że nie pobiera „jakichkolwiek opłat”, wystarczy dołączyć do jego grupy na WhatsAppie. Jednak tam okazuje się, że darmowa lista spółek z potencjałem wzrostu obejmie tylko trzy podmioty, bo „wszystkie treści są całkowicie darmowe tylko przez ograniczony czas!”. „Odpowiedz szybko, aby system nie rozpoznał Cię błędnie jako bota. Dziękujemy za zrozumienie!” – pogania profil Marcin Iwuć CFA, który ma tylko czterech obserwujących i sam pisze jak bot.

Moje zainteresowanie fałszywym Iwuciem algorytm Facebooka wziął na poważnie. Zaczął mi wyświetlać inne profile z jego zdjęciem, żaden nie miał nawet kilkunastu obserwujących. Pisały do mnie: „Zaufaj mi przyjacielu – przed świętami odmienisz swoje życie!”. Albo mniej gramatycznie: „Jako Analityk Roku wskazują szanse: akcje z zyskiem 30–50%+ i stabilny wzrost – wszystko za darmo!”. Były też zapewnienia: „Jeśli stracisz po naszych sygnałach, zwrócimy Twoje straty!”.

Jednak ani razu Facebook nie pokazał mi wpisu prawdziwego blogera, choć jego fanpage Marcin Iwuć – Finanse Bardzo Osobiste ma 116 tys. obserwujących. Na nim od razu widoczne jest ostrzeżenie. „Nie daj się nabrać na fałszywe konta!”. „Pamiętaj, że moje działania opierają się na edukowaniu, a nie namawianiu na konkretny produkt inwestycyjny, który zapewni Ci »spektakularny zwrot«” – pisze prawdziwy Iwuć. Pod wpisem obserwujący wrzucili wiele przykładów wykorzystywania jego wizerunku przez scamerów – nie tylko z Facebooka, ale też z Instagrama i komunikatora Messenger, czyli innych produktów Mety.

Grzegorz Kopacz

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.