Wydanie: PRESS 07/2004
Redakcja na wynos
Andreas Vogler, redaktor naczelny niewielkiej firmy Alfa Press, mieszka i pracuje w Budapeszcie od stycznia br. Nie mówi po węgiersku, ale w kontekście tego, co robi, nie ma to znaczenia. Alfa Press przejęła bowiem część zadań dziennikarzy niemieckiej agencji prasowej Dow Jones-vwd z Eschborn koło Frankfurtu. Jak przyznaje Rolf Anders, redaktor naczelny Dow Jones-vwd, powodem zlecenia części prac zewnętrznej firmie na Węgrzech, czyli tzw. outsourcingu, były zbyt wysokie koszty związane z tłumaczeniem depesz na miejscu, w Niemczech. Węgierski eksperyment Alfa Press zajmuje w centrum Budapesztu niewielkie biuro, które jeszcze do niedawna było mieszkaniem. Dziesięć osób, w większości bez wykształcenia dziennikarskiego, tłumaczy codziennie z angielskiego na niemiecki 150-200 informacji finansowych napływających od agencji partnerskich Dow Jones. W styczniu, gdy firma powstała, jedną trzecią pracowników stanowili Węgrzy, obecnie z jednym wyjątkiem wszyscy są Niemcami lub niemiecki jest ich pierwszym językiem. Przyczyną selekcji były jednak nie tylko względy językowe. - Pracujemy w takim samym pośpiechu, jak w agencji prasowej. Dla niektórych Węgrów była to poważna bariera - wyjaśnia Vogler. Niemieckojęzyczni pracownicy Alfa Press mieszkają w Budapeszcie ze względów rodzinnych lub studiują na miejscowym niemieckim uniwersytecie. - Liczy się doskonała znajomość języków, sprawność i precyzja w tłumaczeniu. Na wertowanie słowników nie ma czasu - takie wymagania stawia swoim pracownikom Andreas Vogler. Eksperyment ten to zarazem pierwszy przypadek w Niemczech, kiedy typowo dziennikarskie zadania zostały wyeksportowane do tańszego kraju. Pod uwagę brano jeszcze o wiele tańszą Rumunię i Serbię. W krajach tych nie znaleziono jednak osób, które spełniałyby oczekiwania, jeśli chodzi o znajomość języków obcych na poziomie języka ojczystego. - Mamy dyspozycyjnych i wysoko motywowanych pracowników. Budapeszt gwarantuje nam dobrą infrastrukturę i strategiczną pozycję w Europie Wschodniej - tłumaczy Vogler. Zaznacza, że Alfa Press chce w przyszłości pozyskać kolejnych klientów. Dow Jones-vwd nie ujawnia, ile oszczędza, korzystając z outsourcingu. Wiadomo jednak, że koszty pracy na Węgrzech są o 20-50 proc. mniejsze niż w Niemczech. Branża dziennikarska obserwuje węgierski eksperyment z zainteresowaniem, ale nie bez obaw. Czy może to oznaczać, że podobne zadania także w wypadku innych agencji prasowych powędrują za granicę, co spowodowałoby redukcję zatrudnienia? Rolf Anders zapewnia, że żaden etat w Eschborn nie został zlikwidowany z powodu outsourcingu. - Powierzając prace translatorskie zewnętrznemu usługodawcy, odciążyliśmy naszych redaktorów, którzy dotąd oprócz prac typowo redakcyjnych nadzorowali też tłumaczenia depesz. Teraz mogą się poświęcić swoim tematom i rozwijać ofertę dla naszych klientów - twierdzi Anders. Alfa Press nie przygotowuje na razie własnych informacji, a i Węgry nie zajmują więcej miejsca w tłumaczonych depeszach. Węgierska firma opracowuje informacje dla niemieckich odbiorców, a tych z kolei w niewielkim stopniu interesują giełdy Europy Wschodniej. Od drukarni po redakcję Outsourcing jest modny także w świecie mediów drukowanych. Usługi wydawnicze przejmują zewnętrzne firmy, agencje bądź też zwolnieni redaktorzy, którzy założyli własne firmy. Trend ten jest korzystny dla freelancerów. Fotografom współpracującym z „Allgemeine Zeitung” z Moguncji i „Magdeburger Volksstimme” zasugerowano, by założyli własne agencje. Korzyści dla wydawnictwa są oczywiste: żadnych opłat socjalnych, niższe koszty i przeniesienie ryzyka na dostawców zdjęć. Z outsourcingu korzysta już ponad połowa niemieckich wydawnictw czasopism, kolejne 12 proc. planuje wprowadzenie go w najbliższej przyszłości - tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Związek Niemieckich Wydawców Czasopism (Verband Deutscher Zeitschriftenverleger - VDZ), na którą odpowiedziało 90 dużych i średnich firm. Od 2000 roku w niemieckich wydawnictwach prasowych można obserwować spadek dochodów z ogłoszeń. Próbują one stabilizować sytuację przez wprowadzanie nowych form reklamy i wykorzystanie nowych mediów, zmuszone są też do redukcji kosztów. Ta ostatnia kwestia dla 82 proc. respondentów ankiety VDZ stanowi główny powód korzystania z outsourcingu. I nie dotyczy to tylko usług informatycznych, telekomunikacyjnych czy księgowości. - Nowością jest outsourcing pracy redakcyjnej, która jeszcze do niedawna uchodziła za nietykalną. Nasze badania wykazały, że redakcyjny outsourcing praktykuje już 40 procent wydawnictw - mówi Max von Abend- roth, szef działu ekonomicznego w VDZ. Zewnętrznym firmom, od których wymaga się fachowej wiedzy i dyspozycyjności, zleca się głównie przygotowanie stron regionalnych i krajowych. Wielu osobom outsourcing kojarzy się negatywnie, a podstawowa obawa dotyczy redukcji miejsc pracy. Przed dwoma laty prasa fachowa relacjonowała strajk dziennikarzy w redakcji „Nordkuriera”, z której zwolniono 20 osób. - Musieliśmy zmniejszyć liczbę zatrudnionych, ale jednocześnie utrzymać jakość. Zachowaliśmy działy lokalne, bo stanowią one podstawę naszego działania - mówi André Uzulis, redaktor naczelny „Nordkuriera”. Na zmianach ucierpiała redakcja główna, a zwolnionych dziennikarzy zastąpiła agencja prasowa ddp, która dostarcza codziennie dziennikowi gotowe do druku części gazety: informacje ze świata, strony z prognozą pogody i programem telewizyjnym oraz dwie strony informacji z Brandenburgii. Oprócz tego „Nordkurier” kupuje strony z poradami medycznymi, finansowymi i informacjami turystycznymi. Uzulis jest zadowolony z tej współpracy: - Myślę, że czytelnik nie zauważył, iż niektóre strony nie są przygotowywane w redakcji, bo ich jakość jest na równie wysokim poziomie jak poprzednio - przyznaje. Ddp przygotowuje strony w layoucie obowiązującym w gazecie, dysponuje też systemem redakcyjnym „Nordkuriera”, co umożliwia całodobową kontrolę powstających stron. Pozwala to uniknąć powtarzania się tematów. - Codziennie prowadzimy kilka telekonferencji, podczas których omawiamy szczegółowo tematy na dany dzień i plany researchu do przyszłych wydań - zaznacza Uzulis. Współpraca z ddp spowodowała, że „Nordkurier” mógł zaoszczędzić sześć stanowisk redaktorskich. Agencja utworzyła z kolei ośmioosobowy dział redakcyjny. Pracę w nim znalazło dwóch zwolnionych dziennikarzy „Nordkuriera”. Wszystko na sprzedaż Z ddp współpracuje sześć regionalnych dzienników. Strony, przeważnie o tematyce poradniczej, kupuje także lokalny dziennik z Dortmundu „Ruhr Nachrichten”. Sprawozdania sądowe opracowuje dla niego niezależne dziennikarskie Medienbüro z sąsiedniego Bochum. - Kupując relacje sądowe, oszczędzamy jeden etat redaktorski. Zyskujemy zaś dyspozycyjność kilku osób - mówi o zaletach outsourcingu Wolfram Kiwit, redaktor naczelny dortmundzkiej gazety. Wydawcy łatwiej jest też wypowiedzieć umowę, gdy nie odpowiada mu jakość dostarczanych materiałów. - W takim wypadku szybko można skorzystać z usług innej firmy. Mamy całkowitą wolność wyboru - dodaje Kiwit. Nie obawia się zbyt dużej zależności od swoich dostawców. Zgodnie z podpisaną umową ostatnie słowo należy do redakcji „Ruhr Nachrichten”. To ona decyduje, który temat znajdzie się na danej stronie. Outsourcing nie jest jednak pozbawiony wad. - Przez zakup sprawozdań sądowych umykają nam ciekawe tematy zasłyszane na korytarzach sądowych - przyznaje Kiwit. Bez ryzyka Redukcja kosztów to niejedyny powód korzystania z outsourcingu. Max von Abendroth ze Związku Niemieckich Wydawców Czasopism jest zdania, że nie każdy projekt owocuje wielkimi oszczędnościami. Dla wydawnictw równie ważnym argumentem jest pozbycie się ryzyka związanego z funkcjonowaniem urządzeń lub zatrudnieniem personelu. Zdarza się, że wydawnictwa powierzają usługodawcom pieczę nad całą pracą redakcyjną. Tak uczyniło Wydawnictwo H. Bauer w wypadku deficytowego dwutygodnika finansowego „Geldidee”. Magazyn jest przygotowywany przez firmę BrunoMedia z Kolonii - to niejedyne jej zlecenie. BrunoMedia dysponuje siecią współpracowników, a całość koordynowana jest przez kilku etatowych dziennikarzy. Do jednego wydania „Geldidee” pisze ok. 40 autorów. Sieć firmy liczy ich o wiele więcej. - Możemy zaoferować więcej niż jedna redakcja, a mianowicie możliwość sięgania po fachowców z każdej dziedziny - przyznaje Stephan Scoppetta, redaktor odpowiedzialny w BrunoMedia za „Geldidee”. Wydawnictwo Bauer otrzymuje gotowy produkt, a koordynacja pracy: wybór tematów, zdobycie autorów, tekstów i zdjęć spoczywa na barkach kolońskiej firmy. Zewnętrzne firmy obsługują też redakcje innych czasopism Bauera: „Bravo Sport”, „Bauidee” i „TV Klar”. Nowi w Unii - tańsi Coraz więcej wydawców decyduje się na outsourcing z pełną świadomością podejmowanego ryzyka. 60 proc. z nich obawia się zbyt wielkiej zależności od swoich usługodawców. Na drugim miejscu wymieniają utratę fachowej wiedzy i kompetencji, a następnie niedostateczne doświadczenie. - Inne ryzyko zależy od tego, w jaki sposób outsourcing będzie koordynowany - mówi Max von Abendroth z VDZ. - Najlepsze efekty osiąga się, gdy wydawnictwo zatrudnia menedżera kierującego tymi procesami. Krytycy outsourcingu uważają, że prowadzi on do spadku jakości. Wydawcy, korzystający z niego, są innego zdania. - W redakcji nie przygotowalibyśmy lepiej stron, które kupujemy. Na pewno nie stworzylibyśmy dla tego celu osobnego działu - mówi redaktor naczelny „Ruhr Nachrichten” Wolfram Kiwit. W Dow Jones-vwd również dbają o jakość. Redaktorzy z Eschborn podchodzą krytycznie do przesyłanych im z Budapesztu tłumaczeń. Czasem konieczne są drobne korekty. - Jesteśmy na dobrej drodze. Przygotowywane na Węgrzech informacje osiągną niebawem poziom naszych - zaznacza Rolf Anders z Dow Jones-vwd. Jedyne ryzyko dotyczy stabilności łączy telekomunikacyjnych. Związek Niemieckich Wydawców Czasopism ocenia, że nowe kraje Unii Europejskiej będą coraz częściej brane pod uwagę jako miejsca zlecania usług, przede wszystkim produkcji i druku. - Firmy wschodnioeuropejskie są wciąż o wiele tańsze i potrafią zagwarantować jakość na zachodnioeuropejskim poziomie - mówi Max von Abendroth. Katarzyna Domagała
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter