Wydanie: PRESS 01/2012
Neron, czyli Dunio
Paweł Dunin-Wąsowicz, należy do tych wydawców i redaktorów, którzy opierają się formatowaniu.
Comiesięczny rytuał wygląda tak: po nowe numery „Lampy” redaktor naczelny jedzie do drukarni sam, czasem z ochotnikami. – Pakuje je do tego samego od lat granatowego plecaka marki Polsport ze stelażem, schyłkowa komuna. Jeszcze do niedawna w programie była jazda kolejką na trasie Praga – Centrum, a potem marsz na ulicę Hożą i cztery piętra w górę, do Galerii Raster, gdzie była siedziba „Lampy” – opowiada Kazimierz Malinowski, poeta. Od kilku miesięcy adres się zmienił – na wynajęty lokal przy Marii Kazimiery.
W redakcji Paweł Dunin-Wąsowicz – lat 44, pseudonimy: „Dunio”, „Pawik” – pakuje egzemplarze pisma do kopert i w tym samym plecaku niesie na pocztę, by wysłać je prenumeratorom. – Ten rytuał nosi tytuł: „Nie odbiła mi sodówka” – dodaje Malinowski.
– Paweł to taki współczesny Franc Fiszer – mówi Krzysztof Varga, pisarz i publicysta. Fiszer był jedną z najbarwniejszych postaci życia towarzyskiego Warszawy lat międzywojennych, autorem i bohaterem niezliczonych anegdot, przyjacielem najwybitniejszych pisarzy i artystów. I filozofem wymienianym w encyklopediach, chociaż nie napisał ani jednej książki.
– Przed wojną, tak jak dziś, istniały w Polsce koncerny prasowe, były masowe codzienne gazety i głośni dziennikarze skupiający na sobie gros uwagi – mówi Piotr Śliwiński, profesor literatury na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. – A kogo dziś pamiętamy i najczęściej wymieniamy? Mieczysława Grydzewskiego, który niemal jednoosobowo wydawał „Wiadomości Literackie”, oraz Stanisława Cata-Mackiewicza, założyciela i redaktora „Słowa”. Oni też, jak obecnie Dunin, oparli się ówczesnemu formatowaniu – wyjaśnia.
Dunin-Wąsowicz stworzył własny format. – „Lampa” nie odzwierciedla prądów w literaturze współczesnej. On ułożył sobie w głowie schemat literatury i konsekwentnie go promuje, robiąc pierwszy w Polsce literacki tabloid – uważa Piotr Kępiński, poeta i dziennikarz. Profesor Śliwiński: – To postać nieobliczalna, a zarazem przedstawiciel etosu niezależności materialnej i duchowej ludzi mediów.
Więcej w styczniowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter