Wydanie: PRESS 08/2011
Kulturalne poruszenie
- Osiem polskich miast przekonuje, że kultura może być partnerem międzynarodowej polityki
Gdy się patrzy na spis ponad tysiąca projektów artystycznych i kulturalnych, które zaplanowano w ośmiu miastach podczas półrocza polskiego przewodnictwa w Radzie UE, nasuwa się pytanie, czy kultura może być dobrym partnerem międzynarodowej polityki? – Skoro dostaliśmy europejską scenę, grzechem byłoby tego nie wykorzystać i nie pokazać na niej, jak dużo się u nas dzieje. Bez kompleksów – odpowiada Paweł Panczyj, ekspert z Ernst & Young i społeczny doradca prezydenta Wrocławia.
Podobnie myśli też wiceprezydent Krakowa Magdalena Sroka: – Chcemy pokazać Europie, jak fantastycznie funkcjonuje kultura w Polsce. To także deklaracja naszych miast, że czujemy się odpowiedzialni za polską prezydencję – tłumaczy.
Istnieje też inny powód: kultura nie jest łatwym do wykreowania elementem wizerunku miasta. Media wolą krytykować samorządy i urzędników, niż opisywać organizowane przez nich koncerty i wystawy. Wiadomo, co w mediach sprzedaje się lepiej. – Polskie przewodnictwo w Radzie UE to świetna okazja do tego, by promować wydarzenia kulturalne, z którymi nierzadko trudno przebić się do mediów i świadomości mieszkańców. Mając logo polskiej prezydencji, zdecydowanie łatwiej to robić – mówi Edyta Sytniewska, naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Katowice.
Nie bez znaczenia są dodatkowe pieniądze. Na Krajowy Program Kulturalny Polskiej Prezydencji 2011 (nie licząc 400 wydarzeń artystycznych przygotowanych za granicą przez Instytut Adama Mickiewicza) resort kultury przeznaczył ponad 21 mln zł. – Zasada jest taka: my dajemy 50 procent, a drugą połowę dokładają władze miasta – wyjaśnia Agnieszka Wolak, rzeczniczka prasowa Narodowego Instytutu Audiowizualnego, który odpowiada za koncepcję i organizację programu krajowego.
Więcej w sierpniowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter