Wydanie: PRESS 05/2005

Interranking

Pokaż mi swoją stronę internetową,
a powiem ci, jaka jest twoja kondycja. Zapewne nie zawsze, ale w polityce ta zasada się sprawdza. Witryny formacji zanikających szybko tracą aktualność, a tych nabierają-cych energii stają się coraz lepsze. Dzieje się tak, bo prowadzą je zwykle młodzi entuzjaści, którzy odpadają równie szybko, jak mocno zapalali się do liderów. Podstawową wadą serwisów politycznych jest wtórność. Często kopiują informacje agencyjne i prasowe, tyle że przefiltrowane pod kątem pozytywnego nastawienia do partii. Można być pewnym, że www.lpr.pl z sondaży przedwyborczych zauważy tylko ten dający LPR 15 proc. poparcia, a na demokraci.pl działaczy wciąż cieszy pierwsze badanie dające nowej inicjatywie 12 proc., choć potem były kolejne, dużo słabsze. Taka wybiórczość to strzelanie sobie w stopy, bo skoro są ślepi w sprawach sondaży, to może niedowidzą i w innych. Najlepszą stroną partyjną jest strona Unii Wolności www.uw.org.pl, robiona z pasją, poprzez aktualność i różnorodność informacji sprawiająca wrażenie, że mamy do czynienia z silną, spójną i świadomą partią. Inna rzecz, czy to prawda. Drugie miejsce przyznaję www.pis.org.pl za serwisy tematyczne, na przykład o komisji śledczej ds. Orlenu. Podupada w oczach www.sld.org.pl - jak sama partia staje się mieszanką przeterminowanych i niezrozumiałych sygnałów, na dodatek archaiczną graficznie. Kontrastuje z nią niezła witryna www.samoobrona.org.pl - najwięcej materiałów własnych, szybkie reakcje na wydarzenia, nawet gazetkę „Głos Samoobrony” można pobrać i wydrukować. Szkoda tylko, że w każdej sprawie cytują Lenina. O, przepraszam! - Leppera. Jeszcze minus dla Platformy Obywatelskiej - www.po.org.pl. Pierwsi docenili znaczenie Internetu, ale od czasu kampanii Olechowskiego nie wprowadzili żadnych zmian graficznych, a merytorycznie ledwo nadążają za rzeczywistością. Dobrze, że zdjęli w końcu Płażyńskiego. Malutki plusik za dobre odnośniki do regionów. Właśnie - teren. Ludzi z central znamy osobiście, ale kto jest szefem regionu, powiatu, jak do niego szybko dotrzeć? Gdy na duży materiał polityczny z wsadem terenowym mamy trzy dni, te informacje są na wagę złota. Jeśli zawodzą witryny partyjne, wklepuję adresy mediów lokalnych. Lubię „Kurier Lubelski” (www.kurier.lublin.pl), rzeszowskie „Nowiny” (www.gcnowiny.pl), „Kurier Szczeciński” (www.kurier.szczecin.pl), „Tygodnik Ostrołęcki” (www.to.com.pl) i warmińsko-mazurski portal tworzony przez dziennikarzy „Gazety Olsztyńskiej” (www.wm.pl). Cenię www.sejm.gov.pl. W parlamencie wiele rzeczy jest niedobrych, ale witryna jest pełna, aktualna i pomocna w pracy. Odwrotnie na prezydent.pl - serwis nudny i zmęczony jak sam prezydent. Regularnie sprawdzam w Instytucie Spraw Publicznych na www.isp.org.pl, czy jest nowy raport. Najnowszy dotyczy konstytucji europejskiej i choć nie do końca mnie przekonuje, to dostarcza ciekawego materiału do przemyśleń. Niezwykle cenny zbiór raportów i interpretacji politycznych oferuje www.cbos.pl. Ważna uwaga: trudna nawigacja, radzę od razu wejść do podrubryki publikacje/raporty z badań. Zaglądam też do www.pbssopot.pl i często znajduję wartościowe informacje. To jednak serwis mocno przekombinowany - po kilkunastu minutach surfowania często pytam: co oni właściwie robią? Po wizycie na stronie TNS OBOP (www.tns-global.pl) wiadomo od razu - zarabiają pieniądze. Za większość raportów trzeba płacić. Żeby było jasne - uważam, że nowe i profesjonalne treści udostępniane za darmo (bo nawet nie za reklamy) to zabójstwo prasy i innych mediów. Nie dziwię się, że spada sprzedaż „Rzeczpospolitej”, skoro prawie wszystko jest na www.rzeczpospolita.pl. Dziwi mnie też www.wyborcza.pl - jest tam jeszcze więcej niż w „Rzepie”. Nie znam badań na ten temat, ale znam ludzi, którzy nie kupują niektórych gazet, bo mają je za darmo w sieci. Na świecie jest z tym różnie, na przykład amerykański i międzynarodowy „Newsweek” na www.newsweek.com daje dużo więcej niż wydanie polskie na www.newsweek.pl, ale tam mocno trzyma się zwyczaj prenumerowania prasy, co daje w miarę stabilne nakłady. W Polsce o czytelnika walczy się każdego dnia, każdą okładką. Na koniec dnia zaglądam jeszcze na www.ekai.pl - ciekawy, zrozumiały dla wszystkich i otwarty serwis Katolickiej Agencji Informacyjnej. Do niedawna tytuł absolutnie najgorszej strony z tych, które odwiedzam, dzierżyła witryna Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (www.sdp.pl). Na szczęście drgnęło w tej bliskiej mi organizacji i pojawiła się nowa, ciekawa witryna testowa. Stara jeszcze do obejrzenia - ku przestrodze. Milsze uczucia budzą we mnie wspomnienia harcerskiej przygody sprzed lat. Zainteresowanym polecam www.zhr.pl. Jestem też obserwatorem listy dyskusyjnej sympatyków twórczości Zbigniewa Nienackiego, polecam świetną stronę o autorze przygód Pana Samochodzika www.nienacki.art.pl. Jego książki i inne wydawnictwa kupuję na www.allegro.pl. Z nadzieją czekałem na wejście do Polski silnej konkurencji: eBay.pl, ale na razie rozczarowuje. A już naprawdę ostatnio wspólnie z żoną oglądamy konie na www.konski-targ.pl. Kiedyś sobie takiego kupimy, może nawet przez Allegro. Autor jest dziennikarzem „Newsweek Polska”

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.