Temat: fotografia prasowa

Dział: PRASA

Dodano: Październik 27, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Hegen kopista. Cienka granica między inspiracją a plagiatem w fotografii

Książka Kacpra Kowalskiego (u góry) na okładce miała most. Niemiecki fotograf lotniczy Tom Hegen skopiował do swojej książki nawet ten motyw (u dołu) (screen: magazyn "Press", nr 09-10/2024)

Gdy Kacper Kowalski przeglądał książkę fotograficzną Toma Hegena, czuł, jakby ktoś wdarł się do jego głowy i wyciągnął z niej całe know-how.

„To na pewno żart i ktoś mnie wkręca” – pomyślał Kacper Kowalski. Trzymał w rękach książkę fotograficzną „Habitat” Toma Hegena i miał dziwne wrażenie. Wiele motywów wydawało mu się znajomych. Sfotografowany przez Hegena z lotu ptaka wyciąg krzesełkowy zimą, droga wijąca się przez zaśnieżony las, gospodarstwo rolne czy turbina wiatrowa układały się w niemal takie same kompozycje, jak te sfotografowane już kiedyś przez Kowalskiego. Na okładce książki widnieje zdjęcie mostu. Także Kacper w ten sam sposób – pionowo w dół, z niewielkiej odległości – sfotografował most i umieścił zdjęcie na okładce swojej książki „Efekty uboczne”. Tylko że cztery lata wcześniej. 

TWÓRCA  

„Efekty uboczne” z 2014 roku to owoc dziesięciu lat pracy Kacpra Kowalskiego. – Ta książka spina klamrą gros moich doświadczeń. Projekt rozwijał się w mozolnym, długim procesie twórczym – mówi Kowalski. – To były setki lotów paralotnią lub wiatrakowcem głównie w okolicach Gdyni, tysiące zdjęć, a potem niezliczone rozmowy na wystawach, testy, próby i robienie kolejnych zdjęć. Powstała w ten sposób opowieść o wpływie człowieka na środowisko. Kiedy mój wydawca stwierdził, że czas na podsumowanie drogi twórczej i wydanie książki, zbudowaliśmy zespół i przystąpiliśmy do pracy nad istniejącym fotograficznie materiałem – opowiada. Podczas rozmowy z nim odnosi się wrażenie, że żaden motyw czy szczegół w tej debiutanckiej książce nie jest przypadkowy, ale dobrze przemyślany i starannie dobrany. A za wszystkim kryją się wysiłek twórczy, lata poszukiwań i wielka pasja – do fotografowania i latania. 

Kacper Kowalski jest z wykształcenia architektem i ten zawód – jak mówi – ukształtował jego sposób patrzenia na świat. – Odkrywam świat, widzę go na własne oczy i dopiero naciskam spust migawki – mówi. Analizuje treść pejzaży i przedstawia studium przypadku w formie abstrakcyjnych zdjęć, z których można odczytać ślady działalności człowieka. Wysoko, w chmurach szuka wrażeń, które pozostają w jego wyobraźni. – Tam na górze proces twórczy jest bardzo samotny, dynamiczny, bo w tym samym momencie jestem pilotem i fotografem – mówi. Ma swoją stałą metodę pracy – fotografuje pionowo w dół, ze stosunkowo niewielkiej wysokości 150 metrów. Efekt zmusza do refleksji. – Każdy oceni ten sam fragment inaczej. Co innego powie rolnik, co innego malarz, a zawsze będzie to ten sam kawałek terenu – zaznacza. W książce podaje przy lokalizacji tylko współrzędne geograficzne. 

Press

(screen: magazyn "Press", nr 09-10/2024)

Za długoterminowy projekt „Efekty uboczne” otrzymał w 2015 roku nagrodę World Press Foto, nagrodę w konkursie Pictures of the Year International (POYi), a rok wcześniej nagrodę na Moscow International Foto Awards. Odniósł sukces i rozpoczął karierę w świecie sztuki. Dzisiaj wśród wielu nagród Kacper Kowalski ma już trzy World Press Foto i sześć nagród POYi. Z fotografii prasowej wyrósł i zajął się twórczością artystyczną, ma umowy z galeriami na świecie, jedną z nich – w Gdyni – sam prowadzi.

KONTAKT

Kiedy „Efekty uboczne” zdobywają nagrody, Tom Hegen jest studentem projektowania graficznego w Konstancji w Niemczech. Spodobała mu się książka i w e-mailu do Kacpra Kowalskiego z 7 sierpnia 2016 roku prosi o zniżkę na jej zakup. Ostatecznie miesiąc później zamawia ją bezpośrednio u wydawcy. Kacper Kowalski otrzyma potem dowód zakupu. 

Press

(screen: magazyn "Press", nr 09-10/2024)

Dwa lata później Tom publikuje własną książkę „Habitat”. Na ponad 130 stronach i 90 fotografiach prezentuje z lotu ptaka „ukształtowane przez człowieka przestrzenie życiowe” w Niemczech. Uzupełnieniem są grafiki i krótkie teksty charakteryzujące dany rodzaj powierzchni. Przedmowę do książki pisze m.in. szwajcarski pionier fotografii lotniczej Georg Gerster. Projekt spodobał się na platformie crowdfundingowej Kickstarter. Latem 2018 roku 587 osób wpłaca na niego ponad 40,5 tys. euro. „Habitat” otrzymuje kilka nagród, w tym „Oscara w designie”, Red Dot Junior Prize i nagrodę ADC Germany za najlepszy niemiecki dyplom. Ta ostatnia honoruje „najbardziej kreatywne prace w krajach niemieckojęzycznych”. 

Tom Hegen fotografuje z helikoptera, samolotu albo drona. Na potrzeby „Habitatu” sam takiego drona zbudował. Jego książka „zgłębia relacje między człowiekiem a naturą”, „koncentruje się na krajobrazach, które zostały przekształcone w wyniku interwencji człowieka” – czytamy na stronie internetowej autora. W jednym z wywiadów pytany o to, jak wpadł na temat, Tom opowiada, że dwa lata wcześniej widział wystawę o antropocenie. „Były tam zdjęcia satelitarne powierzchni Ziemi, które w imponujący sposób pokazały zmiany spowodowane przez człowieka. Koncepcja antropocenu i zdjęcia zafascynowały mnie i chciałem zająć się tematem na swój własny sposób i z własnym sposobem wizualizacji” – mówi. Tłumaczy też, jak dobierał odpowiednie lokalizacje: „Fotografowałem z powietrza miejsca, gdzie widoczna jest duża ingerencja w naturę, albo miejsca, które obrazują kontrast między pierwotną, dziką naturą i przestrzeniami życiowymi ukształtowanymi przez człowieka. Za pomocą zdjęć satelitarnych skanowałem otoczenie i zaznaczyłem ciekawe miejsca. Potem jechałem tam i robiłem zdjęcia z lotu ptaka. Wszystkie fotografie powstały w Niemczech. W wypadku wielu z tych zdjęć czekałem na właściwe światło (…) albo porę roku, aby jak najlepiej móc sfotografować dany motyw”. Pytany o największe wyzwanie podczas tego projektu wskazuje na osiem miesięcy, w ciągu których „musiał nauczyć się obsługi urządzeń technicznych i nowych fotograficznych perspektyw”. 

COVER

Na Kickstarterze Tom Hegen pisze o „własnym kreatywnym języku”. „Byłem zafascynowany, a także zszokowany wpływem, jaki my, istoty ludzkie, mamy na nasze środowisko. Chciałem zgłębić ideę »antropocenu« za pomocą własnego kreatywnego języka” – czytamy. 

Co do tego Kacper Kowalski ma duże wątpliwości. – To wykonania części mojego utworu, mojej książki, moich kompozycji, ale i rozwiązań, zestawień zdjęć, rytmu książki. Nawet na okładce – jak u mnie – jest motyw mostu – mówi Kowalski. Strona z notką o autorze też jest łudząco podobna. Kowalski ma wrażenie, „jakby ktoś dostał się do jego głowy i wyciągnął z niej know-how”. – Nie wiem, czy bez mojej książki Tom Hegen wiedziałby co, gdzie i jak sfotografować, jak wyrazić i ile czasu zajęłoby mu zbudowanie własnych rozwiązań. Skorzystał z tych wszystkich rzeczy, których odkrywanie i podejmowanie decyzji zachodziło w pracy oryginalnej – bo taki charakter miała praca moja i mojego zespołu – dodaje. 

Kowalski nawiązuje do pojęcia coveru, który funkcjonuje w muzyce. Tylko że tam zasady są proste. Ktoś, kto chce nagrać cover, musi dostać na to zgodę od właściciela praw autorskich do oryginału i najczęściej mu zapłacić. Inaczej sprawa może trafić do sądu. – Czy wystarczy kupić książkę i potraktować ją jako instrukcję do uzyskania zbliżonego efektu? Tylko dlatego, że działamy w dziedzinie języka wizualnego, to te zasady nie obowiązują? – pyta fotograf. 

Co charakterystyczne, bibliografia w książce Toma Hegena wyszczególnia 28 źródeł, ale brak wśród nich „Efektów ubocznych” Kacpra Kowalskiego. A gdyby były? Czy wszystko byłoby w porządku? – To pozwoliłoby mi już od samego początku łączyć te dwie książki i uznać, że cały mój twórczy wysiłek przynosi rezultat, a moja myśl jest podejmowana w innym miejscu. I gdyby Tom Hegen zgłosił się do mnie z pytaniem, czy może skorzystać i na jakich zasadach, to podałbym je i przedyskutował z nim – zaznacza Kacper Kowalski. 

Ale nie było nawet rozmowy. Kowalski swoje przemyślenia opisał w dwujęzycznym blogu, a potem opublikował w mediach społecznościowych. Próbował do dyskusji włączyć Toma Hegena, oznaczył go w postach, ale po jakimś czasie znacznik tagowania zniknął. Hegen najwyraźniej nie przyjął zaproszenia do dyskusji.  

***

To tylko fragment tekstu Katarzyny Domagały-Pereiry. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: W nowym "Press": Parafianowicz, sylwetka Piętki, czy Mróz pisze sam?

Press

Katarzyna Domagała-Pereira

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.