Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Lipiec 01, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wydawcy chcą protestować i liczą na Senat. Sejm nie uwzględnił postulatów mediów

Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który wdraża dwie unijne dyrektywy dotyczące prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Nie przeszły poprawki postulowane przez środowiska wydawców mediów (fot. Piotr Nowak/PAP)

Środowisko wydawców pracuje nad zorganizowaniem protestu w sprawie nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Posiedzenie Senatu już 4 lipca, akcja może odbyć się między wtorkiem i czwartkiem. Sejm w piątek uchwalił nowelizację, która wdraża do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego. Postulaty wysuwane przez środowisko dziennikarskie, dotyczące zasad prowadzenia negocjacji i rozliczania się mediów z dużymi platformami cyfrowymi, nie zostały uwzględnione.

Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który wdraża dwie unijne dyrektywy dotyczące prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.

Postulaty środowiska dziennikarskiego nie przeszły

Pierwsza z przyjętych przez Sejm poprawek zakłada zwiększenie z 3 do 25 proc. objętości utworu, który może być wykorzystany na potrzeby zilustrowania treści w celach dydaktycznych lub związanych z prowadzeniem działalności naukowej. Sejm zgodził się także na przyjęcie poprawki, która zastępuje sformułowanie "artyści i wykonawcy" słowami: "twórcy i wykonawcy" oraz zakłada, że także twórcy opracowania "utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego" są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia.

Czytaj też: Kanał Republika już testuje na ósmym multipleksie naziemnym. "Powiedz innym"

Nie przeszły natomiast poprawki postulowane przez środowiska wydawców mediów. Wcześniej wydawcy mediów wystosowali apel do polskich władz, by skonstruować odgórne zasady negocjacji mediów z internetowymi gigantami, gdyż poszczególne media w negocjacjach z nimi są na straconej pozycji.

Przedstawiciele mediów ze Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych wskazali, że może to doprowadzić do upadku wielu firm. "Może też zmusić je do funkcjonowania w modelu, w którym dostęp do wiarygodnych treści będzie wyłącznie płatny, co będzie stanowić zagrożenie dla fundamentalnych wartości demokratycznych" – podkreślili.

Natomiast uczestnicy walnego zgromadzenia członków Izby Wydawców Prasy, które odbyło się 20 czerwca, apelowali do marszałka sejmu Szymona Hołowni o pomoc w uporządkowaniu przepisów przygotowywanej implementacji dyrektywy. „IWP podkreśla także, że w projekcie nie zaproponowano żadnego rozwiązania, w którym zostałyby sprecyzowane warunki niezbędne w przypadku pata w rozmowach z platformami cyfrowymi lub ich nadmiernego przedłużania. Doświadczenia innych krajów wyraźnie pokazują, iż w przypadku przyjęcia możliwości interwencji państwowego organu przy fiasku negocjacji, rozmowy kończą się porozumieniami, a rekompensaty należne wydawcom i dziennikarzom są wypłacane” – napisano w komunikacie IWP.

"Prasie grozi zagłodzenie przez cyfrowych gigantów"

Także Google przedstawił swoje stanowisko. Firma podkreśla, że w większości krajów, które wdrożyły już dyrektywę, nie wprowadzono w implementacji mechanizmów arbitrażowych, ale działa tam program licencjonowania treści przygotowany przez firmę w odpowiedzi na tę dyrektywę.

Czytaj też: Muzo.fm zmieni się w Eskę Rock na początku lipca. KRRiT już się zgodziła

– Google płaci już za licencjonowanie treści w ramach ENP (Extended News Previews – przyp. red.) wydawcom ponad 4 tys. publikacji w 19 krajach europejskich. Jesteśmy przygotowani, żeby rozszerzyć ten program licencyjny dla polskich wydawców każdej wielkości, stosując tę samą spójną metodologię, której używamy wobec wydawców w całej Europie – tłumaczy Marta Jóźwiak z Google.

Już w czwartek sejmowa komisja kultury i środków przekazu odrzuciła propozycję wprowadzenia mechanizmu mediacji prowadzonych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przy negocjacjach mediów z tzw. Big Techami. Przepadła też poprawka o "godziwym wynagrodzeniu" za utwory m.in. dla autorów scenariuszy i słuchowisk, twórców przekładów oraz dziennikarzy.

– Prasie dziś grozi to, że zagłodzą ją cyfrowi giganci, że będzie więcej zwolnień dziennikarzy – mówiła Daria Gosek-Popiołek z Lewicy. – Ta ustawa może pomóc wszystkim mediom i może wzmocnić nas, jako społeczeństwo, w odporności na dezinformację.

Możliwa akcja protestacyjna

Za przyjęciem nowelizacji ustawy głosowało w piątek 417 posłów i posłanek, 18 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Ustawa trafi teraz do senatu, początek posiedzenia już 4 lipca.

Czytaj też: TVP redukuje liczbę wydań "Telekuriera". Odchodzi jeden z wydawców programu

Środowisko dziennikarskie liczy na senatorów. Chce trafić do marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jest polityczką, ale też producentką filmową, od dawna zna branżę mediów i utrzymuje z nią kontakty.

Głośno mówi się też wśród wydawców o potrzebie przeprowadzenia akcji protestacyjnej – wszystkie dzienniki mogłyby na pierwszej stronie wydrukować stanowisko wydawców, ewentualnie wydrukowano by puste okładki.

Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy, w rozmowie z "Presserwisem" potwierdził, że w planach jest akcja nagłośniająca sprzeciw wydawców wobec ustawy, ale nie chciał zdradzić szczegółów. Podobnie wypowiadały się osoby z branży, które jednak nie chciały komentować pod nazwiskiem planów IWP.

Czytaj też: Nowy Press: Chaciński o kulturze, której brak, a także Bojanowski, Nałęcz, CPK oraz Ziobro mediom

(MAK, 01.07.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.