Sejm można w telewizji pokazać lepiej. Kilka pomysłów, by błyszczał nie tylko Hołownia
Można zaprojektować cały pakiet nowoczesnych rozwiązań telewizyjnych, które uczyniłyby z posiedzenia Sejmu – przynajmniej na jakiś czas, kiedy wzrost zainteresowania polityką jest wyraźny – całkiem interesujący format (fot. Jakub Kamiński/East News)
W telewizji od 30 lat Sejm pokazywany jest niemal w ten sam sposób. Tymczasem zmieniła się nie tylko technologia, ale i poetyka telewizyjna – estetykę widza kształtuje teraz głównie przekaz internetowy. Obecnemu wzrostowi popularności Sejmu mogłaby towarzyszyć rewolucja w sposobie relacjonowania obrad. Na razie posiedzenie, kiedy głosowane będzie wotum zaufania dla premiera Morawieckiego i potem premiera Tuska, będzie wyświetlane w warszawskim multipleksie Kinoteka.
Po ostatnich wyborach kanał sejmowy na YouTube bije rekordy popularności. Inauguracyjne posiedzenie posłów nowej, dziesiątej kadencji odtworzono 944 tys. razy. Wyniki kolejnych posiedzeń też były wysokie: 14 listopada – 683 tys. wyświetleń, 21 listopada – 792 tys., 22 listopada – 775 tys., 28 listopada – rekordowe 1,4 mln. Z kolei wideopodcast, w którym marszałek RP Szymon Hołownia oprowadza po sali plenarnej Sejmu obejrzało od soboty około 1 mln widzów. Ze względu na zainteresowanie obrady Sejmu transmitowały na żywo największe informacyjne stacje telewizyjne TVN24, TVP Info i Polsat News.
Czytaj też: Milion odsłon sejmowego wideopodcastu marszałka Szymona Hołowni
– Wyborcy chcieli zobaczyć, jak ich głosy, z którym wiązali ogromne nadzieje, przekładają się na konkrety. Dodatkowo zainteresowanie Sejmem podbiła polityka otwarcia i pełnej transparentności, którą wprowadził Szymon Hołownia. Pomogły mu doświadczenia i umiejętności uzyskane w TVN24 – mówi prof. Krystyna Doktorowicz, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego.
Gdyby puścić wodze wyobraźni, można zaprojektować cały pakiet nowoczesnych rozwiązań telewizyjnych, które uczyniłyby z posiedzenia Sejmu – przynajmniej na jakiś czas, kiedy wzrost zainteresowania polityką jest wyraźny – całkiem interesujący format.
- Studio fact-checkingu albo kamera w kuluarach
W rozmowie z naszymi ekspertami pojawiały się sugestie pokazywania kuluarów dokładnie wtedy, gdy posłowie wychodzą z sali plenarnej (a robią to niezwykle często – zaraz po ważnych głosowaniach). Obejrzenie, z kim się witają, a z kim mijają obojętnie, kto rozgląda się nerwowo, a kto ma wielu przyjaciół, byłoby dla widza atrakcyjne. Dobrym pomysłem byłoby też studio eksperckie, tłumaczące niemal symultanicznie zawiłości procedur, o których mówią posłowie albo szybkie studio fact-checkingowe, dzięki którym widz szybko uzyskałby weryfikację, czy oskarżenia padające z mównicy są prawdziwe.
- Plansze ilustrujące najważniejsze kwestie
W ocenie Mariusza Gierszewskiego z Radia Zet, byłego sejmowego korespondenta radiowego, atrakcyjność relacji telewizyjnych mogłaby poprawić porządna oprawa graficzna transmisji sejmowych. – Dyskusja nad danym projektem ustawy powinna być ilustrowana planszami, na której w trzech-czterech punktach prezentowane byłyby jej główne założenia – mówi.
Czytaj też: Prezydent Duda uniewinnił Jachowicza, którego skazano za zniesławienie prokuratora
- Format "The best of Sejm"
Jakub Wątor, dziennikarz z Goniec.pl, zwraca uwagę, że do rekordowych zasięgów transmisji na YouTube przyczynili się twórcy memów, dla których wydarzenia w Sejmie stały się wymarzonym materiałem do twórczości. Uważa, że z contentu produkowanego przez cały dzień biuro prasowe Sejmu powinno każdorazowo montować krótkie filmy pod hasłem "The best of Sejm".
– Wyobrażam to sobie na dwa sposoby: pierwszy poważny z dominującą funkcją informacyjną oraz drugi lżejszy, prezentujący najlepsze polemiki, nietypowe zachowania, najciekawsze cytaty. Klikalność zapewniałyby te drugie – dodaje.
- Inne umiejscowienie kamer
Michał Marszał, jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców internetowych, prowadzący media społecznościowe tygodnika „NIE”, jest przekonany, że atrakcyjność transmisji z Sejmu można dość szybko poprawić, zmieniając położenie kamer w sali plenarnej.
– Dziś sala filmowana jest z trzech punktów, statycznie. Wprowadzenie dynamicznej formy filmowania zdecydowanie poprawiłoby atrakcyjność przekazu – dodaje.
Czytaj też: Prezes Kamińska na odchodne daje pracownikom Polskiego Radia po 1,2 tys. zł na święta
- Kino też dobre
Michał Marszał rzucił pomysł, że obrady, podczas których Sejm będzie głosował nad wotum zaufania dla rządu Morawieckiego, powinny być transmitowane również w kinie. – Na mój wpis zareagowała Kinoteka (wielosalowe warszawskie kino zlokalizowane w Pałacu Kultury i Nauki – red.) – mówi Marszał. – Udało się. Poniedziałkowe obrady Sejmu będą transmitowane bezpłatnie na dużym ekranie. Wielkie dzięki dla Karoliny Fornal z marketingu Kinoteki, bez której to wszystko by się nie udało – dodaje.
- Interakcja z widzem
Krystyna Doktorowicz dostrzega rolę mediów publicznych: – Pamiętajmy, że mamy telewizję publiczną, która – zgodnie ze swoją misją – powinna prezentować i tłumaczyć widzom działania władz, a więc powinna też zainwestować w polepszenie formuły i jakości prezentowania pracy posłów. Bez obawy, że finansowy zwrot z tego typu inwestycji jest bardzo niepewny – mówi Doktorowicz.
Medioznawczyni nie lekceważy telewizji, ale stawia tezę, że i tak najważniejsza w formatach sejmowych może być interakcja. A ta najpełniej możliwa jest w internecie. – Przyszłość należy do formatów internetowych. Zwłaszcza tych, które dają odbiorcom możliwość współuczestnictwa, np. czatów otwartych dla użytkowników. Wejście do Sejmu Szymona Hołowni i relatywnie dużej grupy młodych posłów zapowiada zmianę – w kategorii relacji z prac parlamentu telewizje linearne będą ustępować formatom dobrze sprawdzającym się w social mediach – kończy prof. Doktorowicz.
Czytaj też: Radio Opole nie przedłuża umów Ogórek, Cywińskiemu, Goćkowi, Rachoniowi i Semce
(JF, 09.12.2023)