W piątek ruszyło centrum prasowe na granicy. Dziennikarze nie wiedzą po co
Centrum prasowe znajduje się około 10 kilometrów od granicy (fot. Jakub Kaminski/East News)
W piątek uruchomione zostało centrum prasowe dla dziennikarzy relacjonujących sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Dla około 200 dziennikarzy z całego świata, pracujących w tej okolicy, przygotowano przestrzeń, w której przebywać może 20 osób.
Medek: "Centrum prasowe nie ma zastosowania"
- To jest kolejny pomysł, który służy jedynie koncesjonowaniu informacji - mówi w rozmowie z "Presserwisem" Jakub Medek z Radia Tok FM, który uważa pomysł za całkowicie zbędny, zwraca bowiem uwagę, że centrum konferencyjne mieści się poza strefą z ograniczonym dostępem. - Nie rozumiem idei, jaka przyświeca powoływaniu tego miejsca - dodaje.
Według dziennikarza centrum prasowe może być wykorzystywane do organizowania konferencji prasowych. Nie widzi żadnego innego jego zastosowania. - Nie otrzymam w nim informacji w czasie, gdy będę jej potrzebował. Centrum znajduje się ponad 10 kilometrów od granicy, do tego godziny funkcjonowania są dla mnie zaskakujące - stwierdza. Podkreśla, że konferencje z przedstawicielami Straży Granicznej mogłyby być organizowane tak samo, jak dotąd.
Maksymalnie 20 osób
Centrum Prasowe zostało przygotowane przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych i znajduje się w wsi Popławce. Przypomina biura prasowe znane z polskich festiwali muzycznych. Ma powierzchnię 200 mkw. Skonstruowane jest z kontenerów. Obok nich stoi agregat prądotwórczy w razie problemów z dostawami elektryczności.
Krzysztof Bielak z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych wyjaśniał, że wybór miejsca ma ułatwić dziennikarzom dostęp do infrastruktury hotelowej.
Czytaj też: Pierwsi dziennikarze wjechali do strefy przygranicznej
W jednym momencie w centrum prasowym będzie mogło przebywać maksymalnie 20 osób. W związku z tym podjęto decyzję, że redakcje będą mogły akredytować zaledwie trzy osoby. Medek zwraca uwagę, że nie wiadomo, jak dziennikarze będą liczeni. - Czy będą liczeni w ramach jednego tytułu, czy może jednego wydawcy?
Otworzyliśmy Centrum Prasowe na polsko-białoruskiej granicy UE ??
— Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (@RARS_GOV_PL) December 3, 2021
Obiekt posłuży jako miejsce pracy dla dziennikarzy oraz instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo granic państwa ??@PremierRP @MSWiA_GOV_PL @MON_GOV_PL @MSZ_RP @Straz_Graniczna pic.twitter.com/AJ1OvUkNrM
Dziennikarz Tok FM mówi, że pomysł zbudowania centrum jest absurdalny, podobnie jak niedorzeczne jest działanie witryny informacyjnej Gov.pl/granica, która miała być źródłem bieżących informacji, "a nic w niej nie ma".
Poza centrum wydarzeń
Piotr Czaban z TVN 24 na pytanie, jaki jest sens istnienia centrum poza strefą, stwierdza, że "taki sam jak wyrzucanie dziennikarzy ze strefy, gdzie był stan wyjątkowy". Mateusz Wodziński (Exen na Twitterze) również nie rozumie, po co rząd zdecydował się na stworzenie centrum, które nie znajduje się w "centrum wydarzeń".
Naprawdę nie rozumiem tego zakazu dla mediów na granicy. Jeżeli już koniecznie trzeba ograniczyć, to:
— Exen ?? (@Exen) December 1, 2021
- akredytacja
- zakaz zbliżania się na mniej niż 200 metrów do paska
- zakaz kontaktu z żołnierzami i pogranicznikami
I wszystko.
Reporter "Presserwisu" zadzwonił pod numer telefonu znajdujący się na podstronie Gov.pl, która informuje o centrum prasowym. Gdy spytał o organizację wydawania akredytacji oraz cel powstania centrum prasowego, został odesłany do przedstawicieli służb prasowych rządu.
(KAP, 03.12.2021)