Organizacje branżowe apelują o zaniechanie prac nad tzw. ustawą wolnościową
Ustawa ma bronić wolności słowa użytkowników m.in. Twittera (fot. Piotr Molecki/East News)
Przedstawiciele ośmiu organizacji biznesowych podpisali list otwarty do ministra sprawiedliwości, w którym nawołują o zaniechanie prac nad projektem tzw. ustawy wolnościowej.
Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy ma zapewnić prawo do wolności słowa użytkownikom internetu, nad czym czuwać ma pięcioosobowa Rada Wolności Słowa. Jednym z powodów stworzenia projektu miała być blokada kont w serwisach społecznościowych byłego już prezydenta USA Donalda Trumpa, któremu zarzucano, że na swoich profilach podżegał do ataku na Kapitol. W opinii ministerstwa to, że serwisy takie jak Facebook czy Twitter mogą blokować komuś konto za postowanie treści, które mogą zostać uznane za bezprawne czy naruszające czyjeś dobra osobiste, jest łamaniem wolności słowa.
Branżowi eksperci podkreślają, że projekt ustawy nie tylko dubluje rozwiązania zawarte w unijnym Akcie o usługach cyfrowych, ale posiada zapisy szkodliwe dla rynku. Xawery Konarski, starszy partner kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, wyjaśnia, że w unijnym akcie znajduje się szereg rozwiązań, które mają zapobiegać dowolnemu usuwaniu treści i banowaniu profili, czyli dokładnie temu, z czym ma walczyć "ustawa wolnościowa". "Uchwalenie Aktu o usługach cyfrowych skutkować będzie automatycznym uchyleniem polskiej ustawy w zakresie, w jakim nie będzie ona zgodna z aktem unijnym" wyjaśnia prawnik.
W liście przedstawiciele branży zwracają uwagę m.in. na definicję "internetowych serwisów społecznych", która w aktualnym projekcie obejmie również podmioty, które nie świadczą usług serwisu społecznościowego. Podobnym problemem jest nieprecyzyjne pojęcie "treści o charakterze bezprawnym", które obejmują zarówno dezinformację, jak i naruszenie dobrych obyczajów. Branża podkreśla, że w związku z wysokością kar (do 50 mln zł), jakie mogą otrzymać usługodawcy, nie będą chcieli usuwać żadnych treści, nie mając pewności, czy nie zostaną one uznane za szkodliwe.
"Postulujemy, aby rząd przeprowadził rzetelną dyskusję z uwzględnieniem zaangażowania podmiotów działających na polskim rynku internetowym i w mediach, na temat tego, jak usytuować w polskim systemie prawnym tak istotny dla działalności internetowej organ" czytamy w liście, który podpisali reprezentanci: Business Centre Club, Cyfrowej Polski, IAA Polska, IAB Polska, Izby Wydawców Prasy, Konfederacji Lewiatan, Krajowej Izby Gospodarczej, Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
(KAP, 08.11.2021)