Rewolucyjny żar w Polska Press
Dorota Kania od 2016 roku była redaktorką naczelną Telewizji Republika (screen: YouTube/Dorota Kania)
Dorota Kania została powołana do zarządu Polska Press Grupy. Ma zająć się pionem redakcyjnym, zastępując odwołanego ze stanowiska Pawła Fąfarę. - To propagandystka, która ma w półtora roku posprzątać politycznie przed wyborami. Ma żar rewolucyjny i będzie go tu wprowadzać – ocenia Andrzej Stankiewicz. Naczelni tytułów PPG spodziewają się czystek.
Od 1 kwietnia zarząd Polska Press pracuje w trzyosobowym składzie: Dariusz Świąder (wiceprezes), Magdalena Chudzikiewicz i Dorota Kania (jako członkinie zarządu) – podała w komunikacie spółka. Odwołany Paweł Fąfara odpowiadał za sprawy redakcyjne (był nieformalnym redaktorem naczelnym Polska Press), jego kompetencje przejmie Kania. O powody decyzji spytaliśmy Orlen, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Ze względu na nową rolę Dorota Kania rezygnuje z funkcji redaktor naczelnej Telewizji Republika (zastąpi ją prezes Tomasz Sakiewicz, wicenaczelnymi zostały Sylwia Serwańska i Magdalena Bałkowiec) oraz wicenaczelnej serwisu Niezalezna.pl.
Kania: Będziemy stawiać na rzetelną informację
- Skupiam się na pracy w Polska Press. Skontaktowałam się już z redaktorami naczelnymi każdej z gazet, z którymi chcę omówić strategię rozwoju - mówi Kania w rozmowie z "Press". - Na razie nie planuję żadnych zmian personalnych, chcę pojeździć po oddziałach i poznać specyfikę pracy. Na pewno nie chcę zarządzać z Warszawy. Sama stąd nie pochodzę, więc wiem, jak bardzo ważne są gazety regionalne - zaznacza. Zarzuty, że po przejęciu przez Orlen Polska Press będzie tubą propagandy rządowej, Kania uważa za "zmyślone". - Nie wyobrażam sobie, żeby którakolwiek gazeta była biuletynem partyjnym. Będziemy stawiać na rzetelną informację. Chcę, żeby powstał z tego ważny opiniotwórczy koncern medialny i będę na to pracowała - podkreśla Kania. Planów nie zdradza. - Na razie muszę się skupić na tym, co jest. W święta będę czytała wszystkie gazety, wszystkie dodatki, żeby dowiedzieć się, jak to wygląda. Mam oczywiście plany, ale będę musiała je przedyskutować z zarządem i radą nadzorczą - tłumaczy Kania.
Dorota Kania od 2016 roku była redaktorką naczelną Telewizji Republika, zarządzała też działem krajowym "Gazety Polskiej Codziennie". W przeszłości związana m.in. z Radiem Plus, "Życiem Warszawy", "Wprost", "Gazetą Polską" i TVP. pt. Wraz z Jerzym Targalskim i Maciejem Maroszem napisała serię książek "Resortowe dzieci".
Fąfara zasiadał w zarządzie Polska Press od 2009 roku. Wcześniej był redaktorem naczelnym dziennika "Polska The Times". Spytaliśmy go, czy po odwołaniu obowiązuje go zakaz konkurencji i umowa o poufności. "Bez komentarza" - odpisał. Również biuro prasowe PPG nie chciało komentować tej kwestii. W tekście opublikowanym 26 lutego na łamach dzienników Polska Press Fąfara napisał: "Zmienia się właściciel, my zostajemy tacy sami i takie pozostaną nasze gazety i portale internetowe. Uczciwe, niezależne, wolne".
"Będą chcieli nas powymieniać, wstawić swoich żołnierzy"
Redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego" Marek Twaróg podkreśla, że redakcje zawsze miały pełną autonomię. - Taka była oczywista idea, a Paweł ją kreował i bardzo jej założeń przestrzegał. Nikt nigdy nie wpływał na treści w gazetach i serwisach. Liczyło się stanie po stronie czytelników w kontrze do bezdusznej często machiny państwa, liczyło się stanie po stronie demokracji i zdrowego rozsądku - mówi "Press" Twaróg. Po chwili dodaje: - Nikt w Polska Press nie wyobraża sobie, by nastąpiła tu jakakolwiek zmiana. To jest jedyne dziennikarstwo, jakie chcemy i jakie będziemy uprawiać.
Redaktorzy naczelni kilku innych tytułów PPG, z którymi rozmawialiśmy (chcą zachować anonimowość), przewidują, że część z nich sama odejdzie z firmy. Jak podkreślają, o powołaniu Kani dowiedzieli się w czwartek rano, a nastroje są "minorowe". - Są fatalne, wielu z nas nie wyobraża sobie współpracy z Kanią. Będą chcieli nas powymieniać, wstawić swoich żołnierzy, którzy bez mrugnięcia okiem będą wykonywali wszystkie polecenia. To przygotowanie pod wybory parlamentarne i samorządowe. Mamy świadomość, że na Pawle się nie skończy, my będziemy następni – mówi "Press" jeden z naczelnych. Jak dodaje, odwołanie Fąfary było zaskoczeniem, także dla niego samego. - W środę po południu była rada nadzorcza, Paweł przedstawiał plany rozwojowe, uporządkowanie archiwów. Spodziewaliśmy się, że Kania będzie tylko uzupełnieniem zarządu – zaznacza.
Kolejny naczelny opowiada, że w czwartek rano dostał powiadomienie o spotkaniu prezesów oddziałów i redaktorów naczelnych z zarządem, które odbyło się tego dnia o 9.30. - Spodziewaliśmy się, że Świąder zostanie prezesem, a ogłosił pożegnanie z Fąfarą. Lekka stypa, pewnie inna byłaby reakcja na inne nazwisko. Przed godziną 14 dostaliśmy maila, w którym Kania poinformowała, że chętnie pozna zespoły i pomysły naczelnych na rozwój tytułów i że chciałaby osobiście objechać oddziały – opowiada.
"Myślisz, że mogli znaleźć kogoś gorszego na to stanowisko? Nie mogli" - kolega z Polska Press po tym jak dowiedział się, że Dorota Kania będzie zarządzała https://t.co/dYMwTCSMO2. jego gazetą. Ta sama Kania, która pożyczała 270 tys. od Dochnala. https://t.co/izORW4DzAO
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) April 1, 2021
Jeden z naszych rozmówców podkreśla, że część dziennikarzy i wydawców nie chce współpracować z Kanią. W jednym z zespołów do "ewakuacji" szykuje się przynajmniej kilka osób. – Ale to łatwo powiedzieć w emocjach. A z czego będą żyć? Nie ma miejsc pracy, zwłaszcza w regionach. Telewizje i radia regionalne upolitycznione, w portalikach nie ma pieniędzy – mówi jeden z naczelnych.
Wcześniej na liście osób, które Orlen miałby wprowadzić do spółki, nie pojawiało się nazwisko Kani. Mówiło się raczej o Tomaszu Sakiewiczu albo Piotrze Semce. Ten drugi w ciężkim stanie przebywa w szpitalu po zakażeniu koronawirusem. - Na Semkę nikt by tak nie zareagował. On ma dorobek, potrafi dyskutować, nie jest traktowany jako beton. Kania nie jest wyważonym środkiem, odbierana jest jako mocno polityczna osoba, z którą trudno będzie współpracować. W dodatku będzie odpowiedzialna za redakcje - mówi nasz rozmówca.
Jak ustalił "Press", w Polska Press działa już nowa czteroosobowa rada nadzorcza. W jej skład wchodzą dwie osoby z Sigmy Bis i dwie z Orlenu. Biuro prasowe Orlenu nie odpowiedziało na naszą prośbę o podanie personaliów.
Atak klonów "Gazety Polskiej"?
Eksperci nie mają złudzeń, że powołując Kanię do zarządu wydawnictwa, Orlen wybrał metodę przejęcia "na twardo". Jakub Bierzyński, prezes agencji OMD, komentuje, że to decyzja czysto polityczna i nikt tego nie ukrywa. - Wybór tej konkretnie osoby na stanowisko redaktora grupy wskazuje, że możemy raczej spodziewać się rewolucji, a nie ewolucji w gazetach Polska Press - mówi. Podkreśla, że obecnie cała prawicowa prasa traci. - Jednak wszelką dziurę w budżecie Polska Press załata Orlen i inne spółki skarbu państwa - podsumowuje Bierzyński.
- Były nadzieje, że PiS nie pójdzie na twardo. Ja nie miałem takich złudzeń, bo w kręgach władzy uznaniem cieszy się akcja przejmowania przez Kurskiego telewizji w 2016 roku – mówi Andrzej Stankiewicz, wicenaczelny Onetu. Zwraca uwagę, że Kania nie ma żadnych kwalifikacji zarządczych ani biznesowego doświadczenia. - Jest naczelną absolutnie niszowej telewizji utrzymywanej z państwowych pieniędzy. Ma natomiast żar rewolucyjny i będzie go tu wprowadzać. Przyjdzie zamordyzm, pisowska linia lustracyjna. I zmiana tytułów w klony "Gazety Polskiej". Część ludzi sama odejdzie, ja nie wyobrażam sobie pracy z Kanią, robienia niezależnego dziennikarstwa pod jej skrzydłami - mówi "Press" Stankiewicz.
- To propagandystka, która ma posprzątać politycznie przed wyborami. Ma półtora roku, żeby dokonać czystki i zmienić gazety, by pomóc PiS. Smutny i przewidywalny plan. A z drugiej strony Daniel Obajtek powtarzający bzdury o przejęciu spółki dla big data i SEO. Kania jest wybitną specjalistką od tego – ironizuje Stankiewicz.
Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy i redaktor naczelny "Rzeczpospolitej": - Mam dla Kani jedną radę - próba przeformatowania dzienników regionalnych w stronę dziennikarstwa, jakie uprawia "Gazeta Polska Codziennie" czy Telewizja Republika, będzie oznaczała śmierć tych mediów. A nie po to wydawało się kilkaset milionów złotych, żeby je zabijać – dodaje. Według nieoficjalnych informacji transakcja przejęcia spółki opiewała na 120 mln zł.
Chrabota w przeszłości wyrażał nadzieję, że Orlen nie będzie chciał dokonywać w Polska Press rewolucji. Czy dalej pozostaje optymistą? - Zobaczymy, jakie Kania będzie miała kompetencje, będziemy obserwowali jej działania. Każdemu należy dać kredyt zaufania, choć jej powołanie to jednoznaczna deklaracja – zaznacza.
Dorota Kania weszła do zarządu Polska Press w ramach zapewnienia swobody redakcyjnej, którą obiecywał pan Obajtek, profesjonalizacji wydawnictwa, uniezależnienie od zapotrzebowań politycznych. To pokazuje słuszny kierunek, którym pójdzie władza po repolonizacji.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 1, 2021
Kolejna zmiana w zarządzie Polska Press nastąpiła równo miesiąc po faktycznym przejęciu koncernu prasowego przez PKN Orlen. 2 marca ze stanowiska prezesa zarządu zrezygnowała Dorota Stanek. Od tego czasu Polska Press jest bez prezesa.
W grudniu ub.r. PKN Orlen poinformował, że kupił wydawnictwo Polska Press, które wydaje prawie wszystkie regionalne dzienniki w Polsce. Zgodę na transakcję wydał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
(JSX, PTD, BAE, 02.04.2021)