W ramach kampanii Fundacja Panoptykon wysłała pisma o inwigilacji
Dziennikarze i aktywiści otrzymali pismo od fikcyjnej agencji wywiadowczej (fot. materiały prasowe)
Fundacja Panoptykon rozpoczęła w poniedziałek kampanię społeczną "Podsłuch jak się patrzy". W jej ramach dziennikarze i aktywiści dostali pisma o prowadzonej inwigilacji od fikcyjnej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, co wzbudziło dyskusje w mediach społecznościowych.
Kampania ma zwrócić uwagę na problem coraz większego niekontrolowanego dostępu służb do informacji o obywatelach. Na stronie Podsluchjaksiepatrzy.org fundacja przygotowała petycję, która wzywa do powołania niezależnej instytucji kontrolującej policję i inne służby. W ramach kampanii do kilkudziesięciu dziennikarzy i aktywistów Panoptykon wysłał listy stylizowane na pisma urzędowe. Dokumenty zatytułowane "informacja o poddaniu kontroli operacyjnej" zostały nadane przez "Agencję Bezpieczeństwa Narodowego". Takie pisma dostali m.in. Agata Kowalska z OKO.press, szefowa Spider's Web Plus Sylwia Czubkowska, aktywista Miasto Jest Nasze Jan Mencwel oraz działacz społeczności LGBT Bart Staszewski.
- Wzorowaliśmy się na rozwiązaniach niemieckich i rekomendacji zespołu ekspertów przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, którzy postulują nałożenie na służby obowiązku wysłania 12 miesięcy po zakończonej inwigilacji informacji o prowadzonej obserwacji - mówi "Press" Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Akcja z listami od fikcyjnej agencji wywiadowczej wywołała dyskusję w mediach społecznościowych. Jej autorom zarzucono celową manipulację i podszywanie się pod prawdziwe instytucje, a niektórzy prawicowi dziennikarze pytali o finansowanie całej kampanii.
Wojciech Klicki wyjaśnia, że adresaci wraz z fikcyjnym pismem otrzymali kopertę z informacją o kampanii społecznej. - Nie chcieliśmy, żeby osoby ujawniające otrzymane od nas pismo stały się obiektem hejtu w mediach społecznościowych. Kampania "Podsłuch jak się patrzy" jest finansowana ze środków norweskich, o czym informujemy na wszystkich jej produktach - dodaje Klicki. Kolejnym elementem kampanii są filmiki, w których występują osoby będące ofiarami inwigilacji. - Opowiadają w nich, jak przez to zmieniło się ich życie. Chcemy pokazać, że inwigilacja nie jest abstrakcyjnym problemem - komentuje Klicki.
Ponadto Fundacja Panoptykon planuje na Facebooku i Instagramie promować krótkie spoty skierowane osobno do kobiet, osób wrażliwych na sprawy ekologiczne, dbające o swoją prywatność w internecie oraz często podróżujące poza Polską. Za koncept kreatywny kampanii odpowiada Ineksprymable Nieagencja, produkcją spotów "Historii inwigilowanych" zajęli się Twin.Digital Collective, a PR-owo kampanię wspiera Pacyfika.
(PTD, 23.03.2021)