Prawie 50 organizacji popiera kurs KE wobec big techów. "Nie możemy im odpuścić"
Apel do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen wysłano na trzy dni przed nałożeniem na Google kary w wysokości 2,95 mld euro za naruszenie unijnych przepisów antymonopolowych (fot. Unsplash.com/Guillaume Périgois)
Fundacja Panoptykon i Towarzystwo Dziennikarskie są wśród prawie 50 europejskich organizacji apelujących do szefowej Komisji Europejskiej, aby nie łagodziła kursu wobec amerykańskich big techów. – Jeśli liderzy UE ugną się pod presją pogróżek Donalda Trumpa, zaprzepaszczą lata pracy nad bardzo potrzebnymi regulacjami rynku cyfrowego, i to w momencie, kiedy zaczynamy odczuwać ich pozytywny wpływ na konkurencję – komentuje prezeska Fundacji Panoptykon Katarzyna Szymielewicz.
Apel do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen wysłano na trzy dni przed nałożeniem na Google 2,95 mld euro grzywny za naruszenie unijnych przepisów antymonopolowych. Prezydent Trump grozi wszczęciem postępowania, które może zakończyć się nałożeniem wysokich ceł odwetowych na Unię Europejską. Już wcześniej groził dodatkowymi cłami na towary z krajów, których przepisy uderzają w amerykańskich cybergigantów (Google, Meta, Amazon czy Apple). Administracja Trumpa i big techy od wielu miesięcy atakują unijny akt ds. usług cyfrowych (DSA), uznając go za narzędzie cenzury.
Dlatego europejskie organizacje, w tym Panoptykon i Towarzystwo Dziennikarskie, apelują do szefowej KE: "Już wielokrotnie obecna amerykańska administracja pokazywała, że szanuje tylko język siły. Nadszedł czas, by Europa zdecydowanie broniła swojej legislacyjnej niezależności i by podjęła natychmiastowe kroki mające zniechęcić do dalszego ingerowania w jej sprawy wewnętrzne". Sygnatariusze są za kontynuacją dochodzenia w sprawie przestrzegania przez amerykańskich cybergigantów takich europejskich regulacji jak DSA czy akt o rynkach cyfrowych (DMA). Przedstawiciele europejskich organizacji sugerują, że KE powinna rozważyć bardziej zdecydowane kroki, jak działania odwetowe wobec amerykańskich korporacji w ramach tzw. procedury EU’s Anti-Coercion Instrument, która ma bronić Unię przed naciskami ze strony państw trzecich.
"Europa powinna pracować nad wspólnymi działaniami z innymi państwami, które również doświadczają nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych" – napisano w liście.
– Jeśli liderzy UE ugną się pod presją pogróżek Donalda Trumpa, zaprzepaszczą lata pracy nad bardzo potrzebnymi regulacjami rynku cyfrowego, i to w momencie, kiedy zaczynamy odczuwać ich pozytywny wpływ na konkurencję – mówi "Presserwisowi" Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon. I dodaje: – Gigantów technologicznych naprawdę stać już na to, by zrobić porządek na platformach społecznościowych. Nie rozmawiamy tu przecież o arbitralnej cenzurze, którą – świadomie manipulując debatą publiczną – straszy Trump. Tylko o odpowiedzialnym projektowaniu interfejsów użytkownika tak, by nie uzależniały, a algorytmów systemów rekomendacyjnych tak, by nie promowały toksycznego, sensacyjnego kontentu.
Z kolei Krzysztof Bobiński z Towarzystwa Dziennikarskiego zaznacza: – Nie możemy odpuścić gigantom technologicznym, które tak jak inne korporacje muszą przestrzegać zasad uczciwej konkurencji. Najwyższa pora, by ostały one objęte podatkiem cyfrowym.
– Ostatnia decyzja Komisji Europejskiej w postępowaniu przeciwko Google, prawie 3 mld euro kary za nadużywanie pozycji dominującej na rynku reklamy internetowej, nie zapowiada odpuszczenia unijnych standardów w relacji z firmami amerykańskimi. Wręcz przeciwnie: liczymy, że podobne decyzje zapadną w postępowaniach, jakie Komisja od ponad roku toczy przeciwko innym wielkim platformom na gruncie DSA – podsumowuje Katarzyna Szymielewicz.
(MZD, 09.09.2025)










