„Moja algierska rodzina"
Alice Schwarzer
przeł. Alicja Rosenau
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2019
Biorąc pod uwagę, że Algieria jest największym państwem w Afryce i dziesiątym na świecie, zaskakująco mało o niej wiemy. Społeczny obraz kraju przybliża Alice Schwarzer, niemiecka dziennikarka, feministka, założycielka kultowego dwumiesięcznika „Emma". Jej przewodniczką, ale też przyjaciółką stała się dziennikarka Dżamila, z którą poznały się w 1989 roku. W „Mojej algierskiej rodzinie" poznajemy kraj właśnie z perspektywy jej kilkupokoleniowej rodziny.
To, co najciekawsze, to różne spojrzenia – starszych, pamiętających francuskich kolonizatorów, terror islamskich fundamentalistów, ale też młodszych, którzy próbują żyć inaczej, trochę według zachodnich wzorców. Rozmówcy Schwarzer przyznają, że ukształtowały ich zupełnie inne światy. Okazuje się, że linia podziału w społeczeństwie jest bardzo wyraźna, wyznacza ją bowiem stosunek do alkoholu i noszenia chust przez kobiety. Autorka koncentruje się właśnie na sytuacji kobiet, bo to one są spętane ubezwłasnowalniającym kodeksem rodzinnym. I nie o islam tu chodzi, lecz o utrzymanie za wszelką cenę status quo w patriarchalnym świecie, bo tak jest wygodniej jego męskiej części.
Ciekawostką dla polskiego czytelnika jest to, że w czterdziestomilionowym kraju wychodzi 150 gazet codziennych, chociaż jeszcze pół wieku temu większość mieszkańców nie umiała czytać. Wyjaśnienie jest bardzo proste: to efekt dużych nakładów na edukację i tego, że prawie cały rynek prasowy jest bezpośrednio lub pośrednio finansowany przez państwo.
(RAQ, 12.06.2020)