Łukasz Lipiński poleca ulubione apki
Łukasz Lipiński (fot. Leszek Zych/„Polityka”)
Łukasz Lipiński, redaktor naczelny serwisu Polityka.pl, poleca swoje ulubione aplikacje.
Todoist
(Opcje: darmowa, 3/5/6 dol./mies.)
Żyjemy w takich czasach, że potrzebujemy pomocy przede wszystkim w zarządzaniu swoim czasem. Gdy chodzi o organizację własnej pracy (i prywatnych obowiązków), przeszedłem drogę od papierowych kalendarzy, przez kalendarz w komórce, po Todoista właśnie. Łatwy, przyjemny interfejs pozwala w prosty sposób zapanować nad trudnym dniem, tygodniem czy projektem. Możliwość koordynowania zadań kilku osób (w wersji płatnej – kilkudziesięciu).
Trello
(Opcje: darmowa, Business Class: 9,99 dol./mies., Enterprise: 20,83 dol./mies.)
Czasem prosta lista zadań już nie wystarcza. Używałem (i używam) różnych aplikacji do zarządzania projektami czy kontaktowania się z partnerami, gdy potrzebna jest współpraca, m.in. Basecampa czy Slacka. Jeśli mogę, zostaję jednak przy Trello ze względu na jego prostotę i intuicyjność. Stosowany w tym programie system kart ułatwia pracę nawet nad skomplikowanymi projektami.
Curiosity
(Opcje: darmowa, 3 zł/mies. bez reklam)
Jeśli chcę się na chwilę oderwać od bieżących newsów, zaglądam do Curiosity. To aplikacja stworzona przez byłego szefa digitalu w Discovery, codziennie dostarcza kilka popularnonaukowych historii, które pozwalają spojrzeć na świat z perspektywy kosmosu, dziejów czy działania naszego umysłu. Odświeżające. Każda opowieść odsyła dalej: do poświęconej danemu tematowi książki lub edukacyjnego wideo.
Anchor
Wszyscy dziś słuchają podcastów, a prawie wszyscy nagrywają. Do słuchania można używać wielu aplikacji: Spotify, SoundCloud, Pocket Casts czy Sticher. Anchor ma nad nimi jedną istotną przewagę: pozwala jednocześnie w najprostszy chyba sposób tworzyć własne podcasty, a następnie dystrybuować je na najpopularniejszych platformach. Hosting jest darmowy, Anchor pomaga w monetyzacji.
Co zrobić z ważnym lub ciekawym artykułem, na którego przeczytanie nie możemy sobie akurat pozwolić (co często się zdarza)? Kiedyś zapisywałem dziesiątki tekstów w zakładkach na przeglądarce albo w aplikacji danego medium, żeby potem nigdy do nich nie wrócić. Pocket zrzuca je na łatwo dostępną listę, do której mogę zajrzeć np. na komórce, jadąc tramwajem.
Citizens’ App
Niby prawie 90 proc. Polaków popiera nasze członkostwo w Unii Europejskiej, ale tak naprawdę mało o niej wiemy. Dzięki tej aplikacji Parlamentu Europejskiego mamy podstawowe informacje o Unii w zasięgu ręki, jesteśmy też na bieżąco z tym, co się dzieje. Najważniejsze zagadnienia pogrupowane tematycznie z punktu widzenia obywatela. Przydatne, zwłaszcza w ostatnim czasie.
Going
Nie jest łatwo znaleźć czas, żeby gdzieś wyjść wieczorem – na koncert, do teatru itd. Ale jak już się uda, najłatwiej to zrobić z Going: wyszukać coś ciekawego, kupić bilet, pokazać go potem na wejściu – wszystko załatwiam w jednym miejscu. Apka umożliwia łatwe przeglądanie imprez według kategorii i dni tygodnia. Używam już od jakiegoś czasu, wciąż nie trafiłem na nic lepszego.
Shazam
Znane, ale lubiane. To niezbędna aplikacja dla wszystkich, dla których muzyka jest ważna w życiu. Kilka sekund najczęściej wystarcza, żeby rozpoznać utwór i wykonawcę, nawet rzadkiego utworu. Wcześniej używałem aplikacji SoundHound – gdy pierwszy raz, już ładnych parę lat temu, zobaczyłem ją w działaniu, pomyślałem: „To magia!”.
Tekst ukazał się w magazynie "Press" (nr 1-2/2020)
(22.05.2020)