Wydanie: PRESS 04/2013
Dziennikarz na safari
Luksusowe podróże niemieckich dziennikarzy na koszt sponsorów wywołały oburzenie – i refleksję, że coraz trudniej z tym walczyć
Latem ub.r. reporter konserwatywnego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” towarzyszył menedżerowi koncernu stalowego ThyssenKrupp w ekskluzywnej, pięciodniowej podróży do Chin. Najpierw polecieli firmowym samolotem z Düsseldorfu do Monachium, stamtąd kontynuowali podróż do Pekinu, lecąc pierwszą klasą. W Chinach nocowali w kilku pięciogwiazdkowych hotelach. Koszty podróży szacuje się na 15 tys. euro na osobę. Kilka tygodni później na łamach dziennika ukazał się pozytywny dla ThyssenKrupp artykuł o „nowej twarzy koncernu” – został on przedstawiony nie tylko jako potentat stalowy, ale i technologiczny. O kryzysie w firmie, do którego przyczyniła się budowa zakładu w Brazylii, autor nie wspomniał ani słowem.
Rok wcześniej dziennikarze „Süddeutsche Zeitung”, „Rheinische Post”, stołecznego dziennika „Der Tagesspiegel” i regionalnego „NRZ” uczestniczyli w kilkudniowej podróży do Republiki Południowej Afryki. Wyprawa miała niemal turystyczny charakter. Grupa zamieszkała w luksusowym hotelu Singita Lebombo Lodge w Parku Narodowym Krügera, a czas wolny dziennikarze mogli spędzić m.in. na safari czy atrakcjach hotelowych. Jednym z nielicznych oficjalnych punktów programu było zwiedzanie kopalni platyny. Koszty podróży: ok. 17 tys. euro na osobę. Żadna z redakcji nie pokryła nawet części wydatków, nie zamieściła też pod artykułami informacji, że materiał został zebrany podczas sponsorowanej przez ThyssenKrupp wyprawy.
Artykuły, które ukazały się po podróży do Afryki, były niezwykle pozytywne. „Süddeutsche Zeitung” pisała o wizycie w kopalni i „mocnych urządzeniach”, a „Der Tagesspiegel” wychwalał program edukacyjny ThyssenKrupp w Afryce w artykule „Z buszu na budowę”.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter