Wydanie: PRESS 02/2013
Wersy odpowiedzialności
Raportowaniem społecznym rządzi ta sama reguła, co rynkiem wydawniczym: autora ocenia się po drugiej książce
Aż 1940 stron liczą wszystkie raporty społeczne nagrodzone w konkursie Raporty Społeczne w latach 2009–2011, co daje średnio 88 stron na jeden dokument. – Zbyt wiele stron, zbyt mało strategii. Zbyt wiele fotografii, zbyt mało rozwiązań biznesowych – tak nad jakością niektórych raportów firm ze społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) ubolewa Jacek Dymowski, właściciel Abadon Consulting (agencja specjalizująca się w doradztwie CSR). Najdłuższy dokument liczył ok. 400 stron, czyli tyle, ile jeden tom „Ogniem i mieczem”!
Profesor Bolesław Rok, wykładowca Akademii im. Leona Koźmińskiego, zwany ojcem polskiego CSR: – Krajowe firmy dopiero się uczą raportowania społecznego. Wiele postrzega je jako kolejne pole do konkurencji: „Skoro oni wydali raport, my też musimy – jeszcze ciekawszy i jeszcze grubszy” – tłumaczy prof. Rok.
Z badań Forum Odpowiedzialnego Biznesu, które od sześciu lat wspólnie z firmą doradczą PwC i SGS Polska organizuje konkurs na najlepsze raporty CSR, wynika, że w pięciu z 22 nagrodzonych dokumentów brakowało np. zidentyfikowania interesariuszy firmy – czyli grup odbiorców, do których dokument był kierowany: partnerów biznesowych, pracowników, społeczności lokalnych, urzędników, klientów itd. A to są podstawy. Jedynie w dziewięciu dokumentach podano z imienia i nazwiska osobę, do której można kierować pytania dotyczące publikacji.
Analiza firmy CSRinfo pokazuje, że niewiele raportów spełnia międzynarodowe standardy.
Dorota Olczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter