Wydanie: PRESS 02/2013
Przerwana rewolucja
Przygotowując kampanię Heyah z Leninem, operator miał pewne obawy – ale kompletnie przeciwne do tego, co pokazało życie
Nad tą kampanią dla Heyah agencja G7 pracowała przez kilka miesięcy. Brief klienta – Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora Heyah – agencja odczytała jednoznacznie: kampania ma być ostra, po bandzie, tak kontrowersyjna, jak to tylko możliwe. – Z tym klientem pracuje się trudno – mówi pracownik G7, zastrzegając anonimowość. – Nie zawsze precyzują swoje oczekiwania. Reklamy mają być po prostu fajne, ale nikt nigdy nie wyjaśnił, co ta „fajność” dla nich oznacza – dodaje.
Scenariuszy reklamy dla Heyah powstało w sumie kilkadziesiąt.
Małgorzata Rybak-Dowżyk, dyrektor komunikacji korporacyjnej PTC, przyznaje, że kampanię z założenia miało być widać: – Celem każdej kampanii jest być jak najbardziej zauważalną. Oczywiste jest też, że zależało nam, by w kreacji wyróżnić naszą przełomową ofertę.
Według G7 ten klient był przygotowany na kontrowersje, wręcz ich oczekiwał. Podczas jednej z kolejnych wspólnych burz mózgów, gdy żaden z zaproponowanych przez G7 pomysłów nie zyskał aprobaty klienta, ze strony Heyah padła podpowiedź: „Skoro ta nasza oferta jest taka rewolucyjna, to może niech reklama mówi właśnie o rewolucji?”.
Dziś już nikt nie pamięta, kto pierwszy w agencji rzucił hasło „Lenin”.
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter